By zapobiec masowej emigracji z Bliskiego Wschodu do Europy, należy uderzyć w Państwo Islamskie - uznał szef Fundacji Batorego Aleksander Smolar. - To chyba jest konieczne - wtórował mu publicysta i dyplomata Krzysztof Mroziewicz. Obaj byli gośćmi "Faktów po Faktach" w TVN24.
Setki tysięcy uchodźców, w dużej mierze z pogrążonej w wojnie domowej Syrii, przybyło w tym roku do Unii Europejskiej. Ich liczba wymknęła się UE spod kontroli. Zdaniem Aleksandra Smolara, należy uporać się z problemem u źródła.
- Tu trzeba podejmować radykalne decyzje - mówił szef Fundacji Batorego. - Chociażby zaatakować to źródło gangreny, jakim jest Państwo Islamskie - wyjaśnił. Dodał, że fakt, że dotychczas kraje Zachodu nie zrobił tego zdecydowanie, jest "wielką winą [prezydenta USA, Baracka - red.] Obamy".
- Potrzebne są być może operacje wojskowe, by nie dopuścić do rozkładu [politycznego - red.] na granicach Europy. Po drugie, potrzebny jest pomysł, by odbudowywać państwa [Bliskiego Wschodu - red.] w porozumieniu z siłami, które tam istnieją - wymieniał Smolar. Proponował także, by stabilne kraje bliskowschodnie, które nie przyjmują uchodźców, jak Arabia Saudyjska, płaciły krajom europejskim.
O regularnej wojnie między Zachodem a Państwem Islamskim, Mroziewicz powiedział, że jest "chyba konieczna", na co Aleksander Smolar wtrącił, że jego zdaniem "to jest nieuchronne".
"Tworzymy konflikty, zamiast im zapobiegać"
Tymczasem kraje Europy Zachodniej, do których zdążą ogromna większość uchodźców, oskarżają kraje Europy Wschodniej o "brak solidarności". Rząd Polski zobowiązał się przyjąć zaledwie 2 tysiące uchodźców z Bliskiego Wschodu, a Węgry budują płot na granicy z Serbią.
"Polska i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej, które czują się zagrożone przez Rosję, mogą liczyć na solidarność ze strony całej Europy tylko wtedy, gdy włączą się w proces rozwiązywania kryzysu spowodowanego falą uchodźców" - napisał komentator we "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung". Z kolei minister spraw wewnętrznych Austrii proponowała redukcję lub anulowanie pomocy finansowej wypłacanej krajom UE, które nie wykazują się żadną solidarnością.
- Na poziomie struktur europejskich jest za mało dyplomacji. Trzeba przypomnieć dyplomatom, że dyplomacja to sztuka unikania konfliktów. My je tutaj tworzymy, zamiast im zapobiegać - skwitował Krzysztof Mroziewicz.
- Jeżeli Polska nie pokaże, że jest gotowa zaangażować się i wykazać solidarność, to ja nie dałbym pięciu groszy, że Unia przedłuży sankcje antyrosyjskie w grudniu - przestrzegł Aleksander Smolar. - Kraje Europy Zachodniej, które dużo mniej czują się zagrożone tym, co się dzieje na Ukrainie, skorzystają z okazji [by znieść sankcje - red.] - dodał.
Autor: fil\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF