Sama nazwa na mapie wystarczy, by rozpalić wyobraźnię. Coś z nią jest nie tak. Dlaczego "Żydzia", a nie "Żydowska"? "Żydzia" brzmi gorzej, jakby z pogardą. Nowi gospodarze tej ziemi po 1945 roku przywieźli "swoich" Żydów, głęboko schowanych za pazuchą, z kresowych, małopolskich, podlaskich, podkarpackich wsi i miasteczek - pisze Tomasz Słomczyński w swojej najnowszej książce "Delta". Publikujemy fragmenty. Artykuł dostępny w subskrypcji
***
- Do cmentarza tą drogą, trzysta metrów - mówi Tomek, który codziennie chadza tędy na spacery z psami.