"Ponad wszelką wątpliwość kolejne ataki zostały już przygotowane". Co możemy zrobić?

Prace naprawcze przy sieci trakcyjnej pomiędzy stacjami Puławy-Azoty i Puławy Chemia
Dobrzyński: są pierwsze i nieostatnie zatrzymania w sprawie aktów dywersji
Źródło: TVN24+
Służby specjalne muszą pracować w ciszy i spokoju - powiedział w "Debacie" w TVN24+ rzecznik szefa służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Dodał też, że "muszą liczyć na czujność obywateli" i zaapelował o zgłaszanie każdej podejrzanej sytuacji. Dziennikarz "Czarno na białym" Piotr Świerczek wskazał, czego zabrakło ze strony polskich władz po aktach dywersji na kolei.

Goście Bartłomieja Ślaka w "Debacie" TVN24+: rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, emerytowany oficer Agencji Wywiadu ppłk Robert Michniewicz oraz dziennikarze "Superwizjera" Michał Przedlacki, "Czarno na białym" Piotr Świerczek i tvn24.pl Robert Zieliński dyskutowali o ostatnich aktach dywersji dokonanych na zlecenie Rosji.

ZOBACZ CAŁĄ DEBATĘ W TVN24+:

OGLĄDAJ: "Polsce kończy się cierpliwość". Sygnał, który trzeba wysłać Rosji
pc

"Polsce kończy się cierpliwość". Sygnał, który trzeba wysłać Rosji

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Dobrzyński poinformował we wtorek, że są już pierwsze zatrzymania w tej sprawie, a rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przekazał, że postawiono już zarzuty dwóm Ukraińcom podejrzanym o akty dywersji na kolei.

Dobrzyński: służby muszą pracować w ciszy i spokoju

Rzecznik szefa służb specjalnych w TVN24+ powtórzył, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja ustaliły, że na tym etapie nie będą się dzielić szczegółowymi informacjami o zatrzymanych i ich liczbie. - Są to pierwsze i z tego, co się orientuję, nieostatnie zatrzymania w tej sprawie - zaznaczył.

Zapewnił też, że "Polska dysponuje dużą, fachową siłą", a funkcjonariusze służb specjalnych "traktują tę sprawę priorytetowo". - Służby specjalne muszą, co jest rzeczą naturalną na całym świecie, pracować w ciszy i spokoju. Oni nie informują o tym, co robią w danej chwili, i co zamierzają - dodał.

- Niezbędna w tym momencie jest współpraca międzynarodowa. Wymiana informacji, wiedzy, doświadczeń ze służbami krajów Unii Europejskiej, na szczeblu służb specjalnych czy (...) NATO. Podobne rzeczy działy się na Ukrainie, w innych krajach Unii Europejskiej i ta współpraca jest w tym momencie kluczowa - wskazał Dobrzyński.

Rzecznik ministra zwrócił się też do widzów, konstatując, że "bezpieczeństwo Polski, Polaków to tak naprawdę nasza wspólna sprawa". - Służby specjalne, służby mundurowe muszą liczyć na czujność obywateli - stwierdził.

Dobrzyński doprecyzował, że kiedy usłyszymy huk, zobaczymy coś podejrzanego, podejrzane osoby przebywające przy krytycznych obiektach, to jest pierwszy sygnał, żeby powiadomić służby. - Nie bójmy się zgłaszać. Policja zawsze takie zdarzenie potraktuje bardzo poważnie. Zawsze ten patrol przyjedzie i sprawdzi - zapewnił. Zaapelował też, aby zgłoszenia były jak najbardziej precyzyjne.

Dobrzyński o tym, jak reagować na podejrzane sytuacje. "Bezpieczeństwo to nasza wspólna sprawa"
Źródło: TVN24+

Świerczek: moglibyśmy zyskać sprzymierzeńców

Piotr Świerczek, autor reportażu "Robota w Polsze" o rosyjskich szpiegach w Polsce, zaznaczył, że podczas pierwszej, poniedziałkowej konferencji ministrów o aktach dywersji, "zabrakło jasnego komunikatu do polskiego społeczeństwa, co powinniśmy zrobić w razie zauważenia czegoś, co wydaje nam się podejrzane".

- W tej całej wojnie, w zasadzie już można powiedzieć, ze służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej, moglibyśmy zyskać sprzymierzeńców w bardzo prosty sposób. Po prostu poinformować Ukraińców i Białorusinów, być może czasami cyrylicą na ich kanałach komunikacyjnych, w jaki sposób mogliby współpracować z polskimi organami - dodał.

Klatka kluczowa-36025
Świerczek: zabrakło podczas pierwszej konferencji ministrów jasnego komunikatu, co należy zrobić w razie zauważenia czegoś, co jest podejrzane
Źródło: TVN24+

Dziennikarz przekazał też, że kontaktował się z kilkoma stowarzyszeniami Ukraińców w Polsce, które "są same sobie pozostawione". - Skarżą się na to, że chcieliby z polskimi służbami współpracować mocniej, a mają też swoje doświadczenie na Ukrainie, bo to się tam dzieje - stwierdził.

OGLĄDAJ: "Absolutne zaskoczenie dla wielu służb na świecie". Tak działają rosyjscy szpiedzy
Rabota w Polsze

"Absolutne zaskoczenie dla wielu służb na świecie". Tak działają rosyjscy szpiedzy

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

- W Ukrainie, w internecie, w telewizjach, w radiu trwa cały czas kampania informująca o tym, jakie są zagrożenia i czym grozi współpraca z rosyjskim wywiadem. Mi tej kampanii, zwłaszcza w języku rosyjskim, brakuje - zaznaczył Świerczek.

Zieliński: jeden z podejrzanych był już karany

Robert Zieliński zgodził się z tym pomysłem i zwrócił uwagę, że diaspora ukraińska liczy w naszym państwie prawie dwa miliony osób. Uzupełnił, że "należy się do nich zwrócić, wytworzyć kanały komunikacji i jeszcze ściślej współpracować ze służbami ukraińskimi".

- Wiemy, że jeden z podejrzewanych sprawców był już notowany, karany (w Ukrainie - red.). Wiem skądinąd, że był przygotowywany do dywersji w Kijowie przez Rosjan jeszcze przed pełnoskalową agresją. On był bardzo dokładnie wcześniej przygotowywany do tego typu zadań - przekazał.

Klatka kluczowa-35996
Zieliński: można korzystać z wiedzy diaspory ukraińskiej
Źródło: TVN24+

Dziennikarz mówił też, że należy przyglądać się uważnie propagandzie rosyjskiej, aby dostrzec, jakie Kreml ma cele. Zieliński ocenił, że dla Rosji "wrogiem jest zjednoczona Europa". - Europa, która w takim wymiarze liczy ponad 300 milionów ludzi i staje się realnym wyzwaniem cywilizacyjnym, gospodarczym, społecznym, kulturowym dla Rosji, która również ma swoje głębokie, wewnętrzne problemy, które ukrywa kwestią wojny - dodał.

Przedlacki o "wielkim zasobie" Polski

- Jesteśmy w sytuacji, w której Rosja od miesięcy rekrutuje dywersantów, którzy już w tym kraju podpalali budynki, próbowali doprowadzić do zamachów bombowych na terytorium Rzeczypospolitej. Mamy do czynienia z regularnymi cyberatakami, a sieć jest w zasadzie pełna antyukraińskiej propagandy - mówił Michał Przedlacki.

Dodał, że "ponad wszelką wątpliwość kolejne ataki zostały już przygotowane, one zostaną przeprowadzone, ale my jesteśmy suwerennym graczem i mamy wielki zasób, którym jest społeczeństwo". - To nie jest partia rządząca czy opozycja, to nie są nawet służby czy siły zbrojne, tylko naród, który jest w stanie tę energię przeznaczyć na coś dobrego - mówił.

Wskazał przy tym, że "Rosja korzysta na tym, kiedy my, jako społeczeństwo wykorzystujemy energię do kłótni o taką czy inną sprawę".

Klatka kluczowa-36010
Przedlacki: ponad wszelką wątpliwość kolejne ataki zostały przygotowane
Źródło: TVN24+

Przedlacki wyraził opinię, że w narracji polskich władz brakuje przekazu, że "Polsce albo się skończyła, albo właśnie kończy się cierpliwość". Według niego, "powinniśmy dać Rosji sygnał, że jesteśmy narodem, który miłuje i bardzo ceni sobie pokój, ale nie jesteśmy narodem słabym". - A tak postrzega nas Rosja. Rosja postrzega nas jako naród słaby i niegotowy odpowiedzieć na jej prowokacje. Przy czym tak postrzega każdy kraj z bloku NATO - mówił.

"Musimy przełamać mechanizm w społeczeństwie"

Podpułkownik Michniewicz zwrócił uwagę, że "na etapie wojny hybrydowej z Rosją byliśmy już na dobrą sprawę grubo ponad 10 lat temu". - Pierwsza fala, co do której powinniśmy podejść bardzo poważnie i może wtedy zacząć działania przygotowujące nasze społeczeństwo do tego, jak reagować na podobne sytuacje, to był 2014 rok - mówił.

OGLĄDAJ: 10 tysięcy żołnierzy. Szef MON: aktywujemy operację "Horyzont"
pc

10 tysięcy żołnierzy. Szef MON: aktywujemy operację "Horyzont"

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

- W momencie, kiedy zielone ludziki pojawiły się na Krymie, kiedy ludzie zaczęli uciekać (...), zaczęli emigrować z Krymu, ale także z republik na pograniczu rosyjsko-ukraińskim, według ocen zachodnich służb wywiadowczych, wśród tych stu kilkudziesięciu tysięcy emigrujących, co dziesiąta osoba była związana z wywiadem rosyjskim - dodał.

Zaznaczył też, że "musimy przełamać pewien mechanizm w społeczeństwie, ponieważ nikt nie chce być donosicielem". - Musimy zrobić pewien ruch, żeby społeczeństwo podeszło do tego zupełnie inaczej. (...) Mówimy nie o abstrakcyjnym bezpieczeństwie, tylko o naszym bezpieczeństwie, bo każdy z nas mógł jechać tym pociągiem - ocenił ppłk Michniewicz.

Klatka kluczowa-36142
Podpułkownik Michniewicz: musimy przełamać pewien mechanizm w społeczeństwie
Czytaj także: