"Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Ż." – poinformowała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej. Chodzi o znanego pisarza i scenarzystę Jakuba Żulczyka, który zdaniem prokuratury miał znieważyć prezydenta Andrzeja Dudę w jednym z wpisów w mediach społecznościowych, nazywając go "debilem". "Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia. Wskazał, że wypowiedź stanowiła krytyczną ocenę działań prezydenta" – przekazała rzeczniczka.
Pisarz i scenarzysta Jakub Żulczyk poinformował w poniedziałek wieczorem w mediach społecznościowych, że dowiedział się, iż Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko niemu.
Wskazano w nim na artykuł 135. Kodeksu karnego i paragraf dotyczący znieważenia Prezydenta RP.
§ 1. Kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Pisarz przekazał, że chodzi o jego wpis na Facebooku na temat wyników wyborów prezydenckich w USA i reakcji na nie polskiego prezydenta Andrzeja Dudy. Przytoczył także swoje słowa, które brzmiały: "Andrzej Duda jest debilem".
"Co ciekawe, ja i reprezentujący mnie w tej sprawie mecenas Krzysztof Nowiński nie dowiedzieliśmy się o tym oficjalnie i na piśmie, tylko z zaprzyjaźnionego z władzą portalu 'wPolityce'. Tak to działa nad Wisłą" – skomentował. "Nie zamierzam zachowywać się jak warszawska prokuratura i ustosunkowywać się teraz do tego, czy zarzuty są słuszne, czy nie. To sprawa między mną a moim adwokatem. O tym, czy przyznaję się do winy, czy nie, dowie się najpierw sąd, a dopiero potem media, i te zwykłe, i te społecznościowe" – napisał.
"Jestem, podejrzewam, pierwszym od bardzo dawna pisarzem w tym kraju, który stanie przed sądem za to, co napisał" – dodał scenarzysta i pisarz.
"W ocenie prokuratury użyte przez podejrzanego określenie jest obraźliwe"
Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej prokurator Aleksandra Skrzyniarz przekazała Polskiej Agencji Prasowej, że "w połowie marca Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Ż". "Oskarżonemu zarzucono popełnienie czynu polegającego na publicznym znieważeniu 7 listopada ub.r. na profilu w serwisie społecznościowym Prezydenta RP, poprzez użycie wobec niego określenia powszechnie uznanego za obraźliwe" – wyjaśniała. Poinformowała, że akt oskarżenia trafił do sądu.
Prokurator Skrzyniarz zaznaczyła, że śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej. "Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia. Wskazał, że wypowiedź stanowiła krytyczną ocenę działań prezydenta" – dodała rzeczniczka.
"W ocenie prokuratury użyte przez podejrzanego określenie jest obraźliwe. Niedopuszczalne jest uznanie użytego słowa za merytoryczną krytykę, akceptowalną w ramach konstytucyjnej wolności wypowiedzi" – dodała. Zgodnie z Kodeksem karnym "kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Sprawę jako pierwszy opisał portal wPolityce.
Duda pogratulował Bidenowi "udanej kampanii", pisarz zareagował
Wspomniany przez prokuraturę wpis, który scenarzysta i pisarz opublikował w mediach społecznościowych 7 listopada, był reakcją na słowa Andrzeja Dudy dotyczące wyborów prezydenckich w USA.
Kiedy media za oceanem podały, że Joe Biden zdobył ponad 270 głosów elektorskich, które potrzebne były mu do zwycięstwa w wyborach, polski prezydent napisał na Twitterze: "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką. W oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, aby utrzymać wysoki poziom i wysoką jakość polsko-amerykańskiego partnerstwa strategicznego dla jeszcze silniejszego sojuszu".
Pisarz później tego samego dnia zwrócił na Facebooku uwagę na to, że "Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie".
"Jestem absolwentem american studies na Uniwersytecie Jagiellońskim w stopniu magistra. Co prawda polityka USA i sprawy tego kraju dzisiaj są jedynie moim hobby, ale nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak 'nominacja przez Kolegium Elektorskie'. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270" – czytamy we wpisie.
"Prezydenta-elekta w USA 'obwieszczają' agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" – dodał.
Źródło: PAP, tvn24.pl