"Porażające historie wykorzystywania władzy wykładowcy"

Akademia Wymiaru Sprawiedliwości
"Porażające historie wykorzystywania władzy wykładowcy do tego, by spełniać swoje erotyczne fantazje"
Źródło: TVN24
Studentki Akademii Wymiaru Sprawiedliwości zarzucają wykładowcy niewłaściwe zachowania, między innymi molestowanie. - To porażające historie wykorzystywania władzy wykładowcy do tego, by spełniać swoje erotyczne fantazje - powiedziała w TVN24 Maria Pankowska, która nagłośniła sprawę. Jej tekst można przeczytać w serwisie TVN24+.

Studentki Akademii Wymiaru Sprawiedliwości - uczelni powołanej przez Zbigniewa Ziobro - zarzucają jednemu z wykładowców niewłaściwe zachowania. W ich relacjach pojawiają się molestowanie, sugestie spotkań w hotelu i uzależnianie ocen od kontaktów pozauczelnianych.

- Powiedział, że oczekuje, żebym się przed nim rozebrała, że wtedy postawi mi piątkę - opowiada jedna z nich. Uczelnia skierowała sprawę do prokuratury i komisji dyscyplinarnej. Sprawę opisała w TVN24+ Maria Pankowska.

Zachowań tych miał dopuścić się doktor habilitowany nauk politycznych i prawnik Jarosław Szczepański. 

"Porażające historie"

- Są to porażające historie wykorzystywania władzy wykładowcy do tego, by spełniać swoje erotyczne fantazje - powiedziała autorka tekstu na antenie TVN24. 

- Z reguły te sytuacje działy się na egzaminach, co jest bardzo ważne. Kiedy te studentki były sam na sam z profesorem, odpowiadały ustnie, on sugerował im spełnianie jego różnych fantazji, by dostały pozytywne oceny - opisywała dziennikarka. 

Jak dodała, do takich sytuacji dochodziło także wówczas, gdy studentki już zaliczyły egzamin. - Zdarzało się, że oceny znikały z USOS-a, kiedy studentki odmawiały spełniania jego żądań - powiedziała Pankowska.

Studentki, które padły ofiarą wykładowcy, złożyły zbiorową skargę. - Początkowo reakcja uczelni była dość nieprawidłowa. Mówimy o zbywaniu tego tematu przez prorektora uczelni. Natomiast w pewnym momencie te sprawy ruszyły bardzo mocno do przodu, kiedy dowiedział się o tym rektor - relacjonowała dziennikarka.

Jak dodała, sprawa została najpierw zbadana na uczelni w ramach postępowania wyjaśniającego. - Przeciwko temu wykładowcy zeznawało 28 osób z tej uczelni, w tym wiele poszkodowanych - podkreśliła autorka tekstu. Po postępowaniu wyjaśniającym rektor zgłosił sprawę do prokuratury oraz komisji dyscyplinarnej przy Ministerstwie Nauki.

- Potencjał kar jest tutaj bardzo szeroki. Najgroźniejszą z kar, którą może taka komisja zasądzić, to kara wydalenia z pracy akademickiej - mówiła Pankowska. - Osobną kwestią jest to, co się będzie działo w prokuraturze i czy ten wykładowca dostanie zarzuty karne w przyszłości - dodała.

Oskarżany wykładowca o "politycznych rozgrywkach"

Jak oskarżany odnosi się do tych zarzutów?

- Przesłał nam dość obszerne oświadczenie, w którym w ogóle nie odniósł się do samych opowieści studentek, co jest bardzo znaczące. Zadaliśmy mu ponad 30 pytań dotyczących tego, o czym nam opowiadały te studentki, czyli konkretnych sytuacji, w których miał traktować je w sposób oburzający i uwłaczający godności wykładowcy - mówiła dziennikarka.

- On w ogóle nie odniósł się do tego tematu. Napisał nam w oświadczeniu, że jest prześladowany z powodów politycznych i że cała ta sytuacja zmierza do tego, żeby usunąć go z uczelni, że na tej uczelni też dzieją się jakieś polityczne rozgrywki - dodała.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Czytaj także: