Zamówienia publiczne z lat 2009-2010 będą sprawdzać w Głównym Urzędzie Statystycznym funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ma to związek z kontrolą przeprowadzą w GUS przez urzędników premiera, która wykazała nadużycia.
- Agenci biura weszli do GUS i przedstawili upoważnienie do przeprowadzenia kontroli - powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Na stronie internetowej Biura poinformowano, że kontrola ma zakończyć się 17 maja. Przy czym, jak dowiedziała się TVN24 może ona zostać przedłużona nawet do dziewięciu miesięcy. - Kontrola dotyczy wybranych przetargów, które były realizowane i organizowane przez GUS w latach 2009-10 i podpisywanych w związku z tym umów - dodał Dobrzyński.
Akcja CBA to z kolei wynik kontroli, przeprowadzonej w GUS na polecenie premiera Donalda Tuska. Dokumenty te przekazano do Biura w styczniu br.
Prezes "sobie nie poradził"
W poniedziałek szef rządu odwołał dotychczasowego prezesa GUS-u Józefa Oleńskiego i powierzył pełnienie obowiązków szefa GUS-u jego dotychczasowemu wiceprezesowi Januszowi Witkowskiemu.
Rzecznik rządu Paweł Graś mówił wówczas dziennikarzom, że nikt nie ma zastrzeżeń i nie kwestionuje naukowego i merytorycznego dorobku byłego prezesa GUS, ale wszystko wskazuje na to, "że z zarządzaniem tą instytucją nie do końca sobie poradził".
Podwójnie opłacani
Kontrola w GUS wykazała m.in., że Janusz Dygaszewicz, dyrektor Departamentu Programowania i Koordynacji Badań GUS oraz szef Centralnego Biura Spisowego otrzymał 131 tys. zł na podstawie umowy-zlecenia za nadzór nad przygotowaniem do dwóch spisów powszechnych. Oprócz tego brał normalną pensję.
W ciągu trzech miesięcy 2010 r. GUS podpisał umowy-zlecenia z 357 pracownikami na ponad 3,5 mln zł, z czego 67 pracowników otrzymało dodatkowo 2,3 mln zł. Np. naczelnik Wydziału ds. Organizacji Spisów Powszechnych dostał dodatkowo prawie 100 tys. zł, a niektórzy jego zastępcy - po prawie 40 tys. zł.
GUS nie zgodził się z zarzutami kontrolerów z kancelarii premiera, że pracownicy etatowi zajmujący się spisem powszechnym byli podwójnie opłacani. Według Urzędu dostali wynagrodzenie zgodnie z prawem.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24