Trzech byłych polskich premierów - Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller - napisało list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Zwrócili się z pytaniami w związku z aferą wizową.
Treść listu opublikował europoseł, były premier Leszek Miller. Czytamy w nim, że "w ostatnich dniach polska opinia publiczna została zbulwersowana nieoficjalnymi informacjami o wydawaniu przez polskie instytucje rządowe, w tym placówki konsularne, setek tysięcy wiz i pozwoleń na pracę dla osób spoza Europy".
Wspomniano dalej o dymisji wiceministra Piotra Wawrzyka i zaznaczono, że nastąpiło to "bez podania do wiadomości publicznej przyczyny dymisji". "W związku z trwającymi działaniami służb specjalnych polskie społeczeństwo jest pozbawione wiarygodnej informacji" - ocenili byli szefowie rządu.
W związku z tym - jak napisali - zwracają się do szefowej KE Ursuli von der Leyen z trzema pytaniami:
1. Czy Komisja Europejska i podległe jej służby unijne dysponują informacjami na ten temat, w tym dotyczącymi pogłosek o korupcyjnym charakterze tego procesu, i mogą je ujawnić? 2. Czy na rynku pracy innych państw członkowskich wzrosła liczba osób poszukujących pracy i legitymujących się wizami wydanymi przez polskich urzędników? 3. Jeżeli KE może potwierdzić, że takie zjawisko miało miejsce, jakie przeciwdziałania są podejmowane lub planowane?
Pod listem, oprócz Millera, podpisali się byli premierzy Marek Belka i Włodzimierz Cimoszewicz.
Afera wizowa
Śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydawanie wiz prowadzą prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Do tej pory zarzuty w sprawie możliwego oszustwa wizowego usłyszało siedem osób.
Opozycja mówi o korupcji i twierdzi, że podejrzenia budzą setki tysięcy wydanych dokumentów. Szef PO Donald Tusk nazwał to "największą aferą XXI wieku w Polsce". Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że afery nie ma. Szef partii Jarosław Kaczyński w sobotę przekonywał, że "to nawet nie jest aferka".
PODSUMOWANIE: Afera wizowa. Co wiemy do tej pory?
Zastępca dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu zrelacjonował, że "śledztwo wszczęte zostało 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne".
- Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmowymi - tłumaczył prokurator. Dodał, że proceder dotyczył wniosków o wizy dla cudzoziemców w celu wykonywania pracy na terytorium Polski.
Źródło: tvn24.pl