Śledztwo priorytetowe. Prokuratura weryfikuje wpływy polityczne na sprawę GetBack 

Źródło:
TVN24
Piotr Osiecki: do dziś nie rozumiem tych zarzutów, które mam postawione
Piotr Osiecki: do dziś nie rozumiem tych zarzutów, które mam postawioneTVN24
wideo 2/4
Piotr Osiecki: do dziś nie rozumiem tych zarzutów, które mam postawioneTVN24

To jedno z tych postępowań, które traktujemy priorytetowo - tak rzecznik Prokuratury Krajowej komentuje reportaż "GetBack. Obronić premiera" wyemitowany w "Superwizjerze". Prokuratura zapowiada analizę i weryfikację ewentualnych wpływów politycznych na śledztwo w sprawie upadku GetBack, w którym na szesnaście miesięcy aresztowano znanego przedsiębiorcę tylko za to, że sprzedał jedną ze spółek GetBackowi. 

Reporterzy "Superwizjera" ujawnili w sobotę na antenie TVN24 nieznane kulisy afery GetBack. Na naradzie u premiera Mateusza Morawieckiego miała zapaść decyzja o tym, kogo uznać winnym upadku GetBacku. W efekcie narady Komisja Nadzoru Finansowego odebrała licencję m.in. towarzystwu funduszy inwestycyjnych Altus. Dziennikarze "Superwizjera" ustalili, że dyrektorom w KNF przekazano, że na polecenie ówczesnego premiera należy od razu odebrać licencję na działalność m.in. Altus TFI. KNF skierował też zawiadomienie do prokuratury przeciwko Altusowi i Piotrowi Osieckiemu, które zostało dołączone do toczącego się śledztwa, mającego ujawnić winnych afery GetBack. Jednak postępowanie prokuratorskie odebrano śledczym z doświadczeniem, którzy nie godzili się na naciski. Wtedy, Piotr Osiecki, twórca Altusa, ze świadka w śledztwie w sprawie afery stał się nagle podejrzanym, którego aresztowano, w sumie, na szesnaście miesięcy.

Zarzuty na polityczne zapotrzebowanie to przestępstwo

Emisja reportażu "GetBack. Obronić premiera" wzbudziła silne reakcje. Do sprawy odniósł się w poniedziałek Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, który stwierdził, że śledztwo jest obecnie analizowane. - Śledztwo dotyczące GetBacku jest objęte nadzorem Prokuratury Krajowej. Kierownictwo departamentu przestępczości gospodarczej, nadzorującego to postępowanie, zmieniło się w zasadzie kilka dni temu. Analiza tego postępowania wymaga czasu, przede wszystkim z uwagi na bardzo obszerny materiał dowodowy. Jest to jednak jedno z tych postępowań, które traktujemy priorytetowo – powiedział rzecznik.

Prokurator zapewnia, że analiza sprawy będzie dokładna. - Będziemy mieć również na uwadze konieczność weryfikacji ewentualnych wpływów politycznych na tok tego postępowania, między innymi w zakresie wskazanym w reportażu "Superwizjera", tj. zarówno co do kierunku postępowania, motywacji za tym stojącej, zmian personalnych w zespole prokuratorskim, jak również co do samej decyzji o stawianiu zarzutów określonym osobom, w tym Piotrowi Osieckiemu – tłumaczy Przemysław Nowak.

- Dodam, że stawianie komukolwiek zarzutów z uwagi na chwilowe "zapotrzebowanie" polityczne jest przestępstwem. Nie wiem, czy tak było w sprawie przeciwko Piotrowi Osieckiemu. Ale w ramach analizy na pewno taką ewentualność także zbadamy – mówi rzecznik Prokuratury Krajowej.

Dlaczego Piotr Osiecki został kozłem ofiarnym?

Zagrożenie dla Morawieckiego

Afera GetBack była bardzo niebezpieczna dla Prawa i Sprawiedliwości i dla nowego wtedy premiera Mateusza Morawieckiego. W 2018 roku Zjednoczona Prawica rządziła od trzech lat. PiS dominował w sondażach i szykował się do kolejnego wyborczego zwycięstwa. 

W pierwszym kwartale 2018 r. życiem publicznym wstrząsnęła gigantyczna afera finansowa. Getback - firma, która zajmowała się ściąganiem długów, wpada w kłopoty. Ponad dziewięć tysięcy osób zostało poszkodowanych. Straty wyniosły ponad dwa miliardy złotych. To było trzy razy więcej niż afera Amber Gold, która okazała się wielkim problemem dla rządów Platformy Obywatelskiej. 

Dla świeżo upieczonego premiera Morawieckiego zagrożeniem stała się publikacja listów i informacji od ówczesnego prezesa upadłego GetBacku. Okazało się bowiem, że nieżyjący już ojciec byłego premiera - Kornel Morawiecki - był zaangażowany w nieudaną próbę pozyskania przez GetBack od państwowych banków i Polskiego Funduszu Rozwoju kilkuset milionów złotych. Prezes GetBacku zeznawał o tym przez trzy dni w prokuraturze, gdy jeszcze był świadkiem. Co bardzo istotne - Kornel Morawiecki, zapytany o to przez dziennikarzy, wszystko potwierdził i opowiedział o tym, że był zaangażowany w pomoc spółce. Prokuratorki prowadzące wtedy śledztwo w sprawie upadku GetBacku chciały przesłuchać ojca i samego premiera.

Naciski i niedoświadczeni prokuratorzy 

Reporterzy "Superwizjera" rozmawiali z sygnalistami z prokuratury, którzy opowiedzieli o naciskach na pierwszym etapie tamtego śledztwa. 

Reporterzy: Kiedy zatem przesłuchano Kornela Morawieckiego i premiera? 

Sygnaliści: Nigdy. Prokuratorki musiały spowiadać się z każdego kroku. Kiedy w zeznaniach pojawił się Morawiecki senior - "góra" szybko wkroczyła do akcji. Bogdan Święczkowski zabronił przesłuchać ojca premiera. Naciskał na szybkie zarzuty dla prezesa GetBacku, które pozwoliłyby na jego areszt. Prokuratorki uważały, że cały zarząd GetBacku powinien dostać zarzuty. Święczkowski upierał się, że zarzut ma dostać prezes Konrad Kąkolewski i to z takiego artykułu, który nie miał odzwierciedlenia w dowodach. Ale według prokuratora krajowego był wystarczający, żeby wystąpić do sądu z wnioskiem o areszt.

Prokuratorka Katarzyna Calów-Jaszewska, która kierowała zespołem śledczym, wraz z pozostałymi prokuratorkami podała się do dymisji. Wtedy do Prokuratury Regionalnej w Warszawie oddelegowano niedoświadczonych prokuratorów, którzy nie znali się na sprawach gospodarczych i nie mieli większego doświadczenia. Wkrótce ogłosili zarzuty prezesowi GetBacku, a sąd na ich wniosek go aresztował.

W ciągu kolejnych tygodni "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Kornel Morawiecki miał interweniować w sprawie GetBacku. Dwa dni później - jak dowiedzieliśmy się z przecieków mailowych na kanale Poufna Rozmowa - premier Morawiecki wraz z najbliższymi współpracownikami miał zastanawiać się, jak odpowiedzieć na zarzuty, które padają w publikacji. Rozwiązaniem miały być publikacje w rządowych mediach, według których za aferą mieli stać ludzie związani z obozem poprzedniej władzy.

Kąkolewski pisze o PiS  

Zaczęły pojawiać się kolejne publikacje odciągające GetBack od PiS-u. Następnie "Dziennik Gazeta Prawna" opublikował fragment listu Konrada Kąkolewskiego, aresztowanego już prezesa GetBacku. Zaś "Gazeta Wyborcza" ujawniła treść wszystkich listów. 

- Konrad Kąkolewski w tych listach ostrzegał, że upadek GetBacku grozi ogromnym kryzysem, wręcz społecznym, ze względu na wielkie straty, które przyniesie, a jednocześnie przypominał o swoich, jak to nazwał, zasługach dla obozu niepodległościowego, ponieważ GetBack sponsorował wiele wydarzeń organizowanych przez media sprzyjające PiS, łącznie z tym, że sponsorował też nagrody dla Jarosława Kaczyńskiego i dla premiera Morawieckiego - opowiada Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "GW".

- Okazało się, że znaczna część takich najgorszych długów to były długi sprzedane GetBackowi przez banki państwowe. To były długi, o których było wiadomo, że są po prostu nie do odzyskania. W rezultacie GetBack rękami swoich klientów zapłacił bankom państwowym, żeby się pozbyły tego ciężaru tych złych długów i żeby mogły sobie po prostu wyczyścić tabelki ze strat, więc to też była niewątpliwie zasługa dla państwa, którym wtedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość - dodaje.

Aferę z upadłością firmy windykacyjnej zaczęto nazywać w mediach "Amber Gold rządów Prawa i Sprawiedliwości". Politycy zaczęli odsuwać od siebie oskarżenia, ale należało podjąć bardziej drastyczne kroki. Znaleźć kozła ofiarnego. 

Narada u premiera 

Reportażystom "Superwizjera" udało się ustalić, że pod koniec lipca 2018 roku - kilka miesięcy po wszczęciu śledztwa i miesiąc po publikacjach "Gazety Wyborczej" - miało dojść do tajnej narady w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. 

Na naradzie w KPRM miano wytypować podmioty i osobę, która poniesie konsekwencję za sprawę GetBacku i odsunie oskarżenia od premiera. Dziennikarze dotarli do pracownika Komisji Nadzoru Finansowego, który zdecydował się opowiedzieć o tym, co działo się w KNF po naradzie, do której miało dojść w kancelarii premiera.

- Byłem świadkiem rozmowy, w której to jeden z dyrektorów zajmujących się rynkiem kapitałowym relacjonował dyspozycję, którą otrzymał od ówczesnego przewodniczącego Marka Chrzanowskiego. Dyspozycja ta została wydana po spotkaniu w kancelarii premiera. Było to spotkanie bezpośrednio poprzedzające wydanie tego polecenia, a to miało miejsce na przełomie lipca i sierpnia 2018 roku - mówi w reportażu "GetBack. Obronić premiera" informator z KNF.

Urzędnicy Komisji Nadzoru Finansowego mieli dostać polecenie wyeliminowania z rynku firmy Altus TFI. - Potrzeba było ofiar. I Altus był jedną z tych ofiar - ujawnia informator. 

Altus posiadał specjalną licencję KNF, dzięki której działał na rynku. - Komisja Nadzoru Finansowego ma bardzo szerokie kompetencje. Daje licencje, ale może zabrać - tłumaczy w reportażu pracownik KNF. 

- Co oznacza zabranie licencji? 

- Zabranie licencji oznacza śmierć takiego podmiotu na rynku.

"Rząd PiS działa, nie jest tak bezradne jak PO"

Dziennikarze "Superwizjera" dotarli do kolejnego informatora - byłego dyrektora z KNF w 2018 r., który zna szczegóły narady, w której udział miał wziąć także Mateusz Morawiecki. 

- Ówczesny szef KNF Marek Chrzanowski brał udział w naradzie z Mateuszem Morawieckim w sobotę, 21 lipca 2018 roku, w KPRM. Na tym spotkaniu premier miał zażądać od Chrzanowskiego natychmiastowego zabrania licencji prywatnym TFI współpracującym jakkolwiek z GetBackiem, a w szczególności Altusowi - oświadczył drugi informator.

Czytaj również: NIK: ruszyła kontrola w Komisji Nadzoru Finansowego

Reporterzy: Co po tym spotkaniu stało się w KNF?

- Dwa dni później Chrzanowski zwołał naradę, na której były osoby z departamentów: Postępowań, Funduszy Inwestycyjnych, Spółek Publicznych i Prawnego. Chrzanowski był wyraźnie zdenerwowany i zrelacjonował swoje sobotnie spotkanie z premierem Morawieckim. Przekazał, że "nie ma wyjścia i trzeba natychmiast, bez żadnych wcześniejszych kontroli, wszcząć postepowania w kierunku odebrania licencji przeciwko prywatnym towarzystwom funduszy inwestycyjnych". Jak podkreślił, postępowania te muszą zakończyć się zabraniem licencji - odpowiedział były dyrektor z KNF.

Reporterzy: Skąd takie gorączkowe działanie?

- Według Chrzanowskiego premier zażądał, aby niezwłocznie publicznie zostało to ogłoszone, aby pokazać, "że państwo rządów PiS działa, a nie jest bezradne jak przy aferze Amber Gold".

Maciej Duda ("Superwizjer") był gościem rozmowy w TVN24
Maciej Duda ("Superwizjer") był gościem rozmowy w TVN24TVN24

Zaprzeczenie Morawieckiego

Dziennikarze wysłali do byłego premiera pytania o to, czy na naradzie z jego udziałem zdecydowano, by Komisja Nadzoru Finansowego odebrała licencję firmie Altus, której właścicielem był Piotr Osiecki. Zapytaliśmy też, czy Mateusz Morawiecki wpływał na prokuraturę, by ogłosiła zarzuty biznesmenowi. 

Dostaliśmy w odpowiedzi, że premier Mateusz Morawiecki nie wziął udziału w naradzie, na której decydowano o Altus TFI. PiS podkreśliło, że to Komisja Nadzoru Finansowego sama stwierdziła poważne nieprawidłowości w tym towarzystwie funduszy inwestycyjnych i dlatego cofnięto mu licencję. 

Według premiera, decyzję tę potwierdził w 2023 roku sąd administracyjny. Ale pełnomocniczka Altus TFI twierdzi, że to nieprawda. Sąd jeszcze nie rozstrzygnął zasadności decyzji KNF. W odpowiedziach premiera czytamy także, że Mateusz Morawiecki nie wpływał na prokuraturę.

Pod lufami CBA

Altus to towarzystwo funduszy inwestycyjnych, czyli specjalistyczna instytucja finansowa, której głównym zadaniem jest zbieranie pieniędzy od wielu osób i ich inwestowanie na przykład w akcje na giełdzie czy obligacje. Cel jest prosty - zainwestować tak, żeby zarobić. Kim jest Piotr Osiecki, który był jej właścicielem, i dlaczego właśnie na niego miał zapaść wyrok?

Piotr Osiecki bardzo pasował do roli kozła ofiarnego - był biznesmanem i uczniem Leszka Balcerowicza. Znany na rynku finansowym, zarządzał olbrzymimi pieniędzmi, a w dodatku prowadził w przeszłości interesy z GetBackiem. Dwa dni po publikacji przez "Gazetę Wyborczą" listu Konrada Kąkolewskiego do premiera rozwiązano poprzedni zespół prokuratorek. Tego samego dnia Piotr Osiecki przyszedł do warszawskiej Prokuratury Regionalnej, wezwany jako świadek. Był na liście świadków do przesłuchania. Prokuratorki analizowały wszystkie duże transakcje zawarte przez GetBack. Osiecki sprzedał GetBack jedną z firm windykacyjnych z jego funduszu inwestycyjnego za 207 mln zł.

Ale nikt nie chciał go przesłuchać. Pracował już nowy zespół prokuratorów.

 - Przyszedłem na wezwanie pań prokurator z dwoma pudłami dokumentów dotyczących tej transakcji. Dowiedziałem się, że właśnie zmienił się zespół prokuratorów zajmujący się tą sprawą i nie będę przesłuchany tego dnia i nie wiadomo, czy i kiedy będę przesłuchany w ogóle - opowiada w reportażu Osiecki. I dodaje: - Spałem. Nagle usłyszałem walenie do drzwi. Szybko wstałem, zbiegłem na dół, otworzyłem drzwi i zostałem powalony na ziemię. Zobaczyłem agentów CBA z długą bronią wymierzoną we mnie. No i jakby świat się cofnął i i zatrzymał w miejscu. I w prokuraturze usłyszałem zarzut, że wyrządziłem rzekomo GetBack szkodę w wysokości 37 milionów złotych poprzez sprzedaż spółki, że taki zarzut został przygotowany sześć dni przed tym zatrzymaniem, ale prokurator stwierdził chwilę później, że ten zarzut już jest nieaktualny i że stawia mi zarzut, że wyrządziłem GetBack szkodę w kwocie 160 milionów złotych, że to się zmieniło w ciągu tych sześciu dni.

16 miesięcy w areszcie

Piotr Osiecki spędził w areszcie łącznie 16 miesięcy, które były podzielone na trzy okresy trwania tymczasowego aresztowania. Co przeżył w trakcie aresztowania? Czy zarzuty, które mu ogłoszono, w ogóle są zgodne z prawem, i co na to obecnie mówi prokuratura? 

Osiecki i jego obrończyni Katarzyna Szwarc byli gośćmi studia "Superwizjera".

Jak powiedział Piotr Osiecki, "bardzo szczerze, ja do dziś nie rozumiem tych zarzutów, które mam postawione". - One się sprowadzają do tego, że ja, działając w interesie moich funduszy i klientów funduszy, rzekomo sprzedałem jedną ze spółek, która była w aktywach funduszy Altusa, zbyt drogo, gdzie elementarną zasadą ekonomii i działania w biznesie jest to, że sprzedający chce sprzedać jak najlepiej, kupujący chce kupić jak najtaniej - dodał.

- Taka jest filozofia zarządzania aktywami, jeżeli nikt nikogo nie oszukuje, nic nie ukrywa. A ja nigdy nikogo nie oszukałem, nic nie ukryłem. Działałem wyłącznie w interesie moich klientów i funduszy. W najlepiej ich pojętym interesie, tak żeby jak najlepiej wykonywać moją pracę - stwierdził.

O ocenę sytuacji została zapytana także jego obrończyni. - Od strony prawnej te zarzuty nie mają żadnego sensu, dlatego że to, co jest najważniejsze, to Piotr Osiecki właśnie z mocy prawa był zobowiązany do działania w interesie zarządzanych przez siebie funduszy. A nie do działania na rzecz czy w interesie drugiej strony tej transakcji - odpowiedziała.

- Jeśli chodzi o interesy tej drugiej strony, to odpowiedzialny za ich zabezpieczenie był zarząd tamtej spółki. I postawienie tych zarzutów Piotrowi Osieckiemu od strony legalnej nie ma żadnego sensu. Można tak naprawdę, w sensie prawnym, działać na szkodę spółki, którą się nie zarządza. A tak są sformułowane te zarzuty względem Piotra Osieckiego - dodała Katarzyna Szwarc.

Obrończyni Piotra Osieckiego Katarzyna Szwarc: od strony prawnej zarzuty nie mają żadnego sensu
Obrończyni Piotra Osieckiego Katarzyna Szwarc: od strony prawnej zarzuty nie mają żadnego sensu TVN24

Jak stwierdziła, "skutki tego, co spotkało Piotra Osieckiego, do dzisiaj są bardzo daleko idące". - Ja przypomnę, że po pięciu latach od postawienia zarzutów nadal nie ma aktu oskarżenia, a Piotr Osiecki jest wciąż podejrzanym i z tego też wynikają określone rygory nałożone na Piotra Osieckiego - kontynuowała.

Szwarc oceniła, że "w momencie stawiania Piotrowi Osieckiemu zarzutów, tej sprawy nikt nie rozumiał również w prokuraturze". - Myślę, że prokuratorami też było bardzo łatwo manipulować na tamtym etapie, gdzie dzisiaj już to zrozumienie jest dużo większe. Nie ukrywam, że my liczymy na to, że dzisiaj, na bazie tych dokumentów, które są zgromadzone w aktach sprawy, bo tak naprawdę to jest sprawa gospodarcza, tu powinniśmy bazować na dokumentach, na opiniach, a nie na zeznaniach świadków czy wyjaśnieniach - że ten zarzut zostanie umorzony - powiedziała. - Zresztą w dniu wczorajszym złożyliśmy taki wniosek o umorzenie tego zarzutu - dodała.

Piotr Osiecki opowiedział, że "skala dewastacji, zniszczenia mojego życia, życia mojej rodziny, ale również mojej firmy, czy też funduszy i pieniędzy, i majątków moich klientów, których grupa Altusa ma 70 tysięcy, jest ogromna". - Skala zniszczeń, która była po moim zatrzymaniu i po całej ustawce dotyczącej odebrania licencji Altusowi na warszawskiej giełdzie, szła w miliardy złotych. (...) Tamto działanie, no już dzisiaj wiemy, że ono było stricte motywowane politycznie. Natomiast od strony patrzenia na dobro państwa i rynku kapitałowego, było kompletnie bezrozumne - stwierdził.

- W mojej historii najczęściej powtarzane słowo w naszych rozmowach to jest "niewiarygodne". (...) Ja byłem trzykrotnie aresztowany za to samo, absolutnie bezprecedensowa sytuacja, i był czas, kiedy byłem jednocześnie aresztowany i było utrzymywane rekordowe poręczenie majątkowe 108 milionów złotych - kontynuował.

- Pojawił się artykuł napisany przez panią Jagodę Frycz o tym, że ja rzekomo wychodziłem bezprawnie z aresztu i byłem widziany na uczelni Koźmińskiego (Akademia Leona Koźmińskiego - red.). Dzisiaj ta sprawa znalazła epilog. My doprowadziliśmy do tego, że ta dziennikarka została skazana prawomocnie za zniesławienie - dodał.

"Gumką wytarte 2,4 miliarda złotych"

- Po tym artykule wprowadzono specjalne, dziesięciopunktowe obostrzenia dotyczące mnie w areszcie, gdzie byłem gorzej traktowany niż ludzie z gangu mokotowskiego. (...) Takie dziesięciopunktowe obostrzenia: strój, specjalny ubiór, zakaz wychodzenia z celi, pełne monitorowanie, sprawdzanie regularne, przesłuchiwanie współosadzonych, czy ja na pewno jestem tą samą osobą, która była, czy ja nie mam daru bilokacji i czy nie wyszedłem z tego aresztu, bo byłem rzekomo widziany na tej uczelni Koźmińskiego - mówił Osiecki.

Piotr Osiecki: w areszcie byłem traktowany gorzej niż ludzie z gangu mokotowskiego
Piotr Osiecki: w areszcie byłem traktowany gorzej niż ludzie z gangu mokotowskiego TVN24

Jak dodał, "dzisiaj sytuacja (jest) taka, że cały czas obligatariusze GetBacku nie dostali swoich pieniędzy, został przeforsowany bardzo dyskusyjny, kontrowersyjny układ, który jest skrajnie niekorzystny dla tych obligatariuszy". - "Gumką myszką" wytarto 2,4 miliarda złotych zobowiązań w stosunku do tych obligatariuszy, a dzisiaj nadal beneficjentami GetBacku, tego w restrukturyzacji już, są stricte osoby fizyczne, które doprowadziły do takiej kompletnie chorej sytuacji. Także nie osiągnięto żadnych celów od strony zabezpieczenia interesu obligatariuszy, a nawet oni dzisiaj są po prostu cały czas poszkodowani - powiedział.

Katarzyna Szwarc dodała, że "to wszystko tak naprawdę działo się w tle historii Piotra Osieckiego, która miała na celu przykrycie tego, kto jest prawdziwym beneficjentem afery GetBack". - Tak naprawdę, do dnia dzisiejszego ci beneficjenci afery GetBack nie są w żaden sposób przez organy państwa dotknięci, wręcz przeciwnie. Zostały ujawnione nagrania pana prezesa (Orlenu Daniela - red.) Obajtka, w których wprost się mówi o ustawce pomiędzy KNF-em a Abris (głównym akcjonariuszem GetBacku - red.) - dodała.

Katarzyna Szwarc: celem było przykrycie tego, kto jest prawdziwym beneficjentem afery GetBack
Katarzyna Szwarc: celem było przykrycie tego, kto jest prawdziwym beneficjentem afery GetBackTVN24

Autorka/Autor:Maciej Duda, Łukasz Ruciński 

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: "Superwizjer" TVN

Pozostałe wiadomości

Kuba mierzy się z przerwami w dostawach energii elektrycznej. Dotyczą - jak podają tamtejsze media - nawet połowy terytorium kraju. W sobotę dopłynęły tam dwa tankowce z łącznym ładunkiem 126 tysięcy ton oleju napędowego - podały niezależne kubańskie media. Choć transport pochodzi z portów w Danii i Holandii, "przypuszcza się, że ten szacowany na 81 milionów dolarów transport został opłacony z kredytu udzielonego przez Rosję" - przekazał niezależny kubański portal 14ymedio.

Pół kraju bez prądu, mieszkańcy toną w ciemnościach. Przypłynęła pomoc

Pół kraju bez prądu, mieszkańcy toną w ciemnościach. Przypłynęła pomoc

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Świeżość jest zawsze atutem w kampaniach i na to też może liczyć kandydat Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała w "Faktach po Faktach" politolożka dr Anna Materska-Sosnowska. PiS ma ogłosić kandydata w niedzielę, ale pojawiają się już głosy, że może nim być prezes IPN Karol Nawrocki. Politolog dr hab. Sławomir Sowiński wskazywał, że niedocenienie wartości małej rozpoznawalności Nawrockiego, "to jest pierwszy krok, którego powinien dzisiaj wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego".

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

Źródło:
TVN24

Poznaliśmy kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Prawo i Sprawiedliwość ogłosi, kto powalczy o schedę po Andrzeju Dudzie. Policjant zastrzelony podczas interwencji. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 24 listopada.

Decyzja koalicji, tragiczna interwencja policjantów, pierwszy konkurs skoków

Decyzja koalicji, tragiczna interwencja policjantów, pierwszy konkurs skoków

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z Warszawy poszukują 9-letniej Zosi i jej 31-letniej mamy. Dziewczynkę ostatni raz widziano w mieszkaniu przy ulicy Maltańskiej w Warszawie. Ojciec ostatni kontakt z dzieckiem miał 10 listopada.

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W sobotę przy ulicy Inżynierskiej na warszawskiej Pradze Północ podczas interwencji wobec mężczyzny z maczetą został postrzelony policjant. Ranny mężczyzna zmarł w szpitalu. Jak podała Komenda Stołeczna Policji, broni użył jeden z interweniujących funkcjonariuszy.

Przyjechali do mężczyzny z maczetą. Zmarł postrzelony policjant

Przyjechali do mężczyzny z maczetą. Zmarł postrzelony policjant

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Tak po ludzku wam powiem, że za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" - napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk, odnosząc się do tragicznej w skutkach interwencji służb w Warszawie. Premier zastrzegł przy tym, że "nie jest sędzią" i nie on "wyda wyrok". Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał natomiast, że szef tego resortu Tomasz Siemoniak rozmawiał z Komendantem Głównym Policji "na temat dzisiejszego tragicznego zdarzenia z udziałem funkcjonariuszy".

Premier Donald Tusk o tragedii na warszawskiej Pradze Północ

Premier Donald Tusk o tragedii na warszawskiej Pradze Północ

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prezydent-elekt Donald Trump wybrał Brooke Rollins, prezes America First Policy Institute, na stanowisko sekretarza rolnictwa. To jego wieloletnia bliska współpracowniczka. Jeśli jej kandydaturę zatwierdzi kontrolowany przez republikanów Senat, 52-latka stanie na czele departamentu zatrudniającego w całym kraju 100 tysięcy osób.

To ona zadba o "prawdziwy kręgosłup" Ameryki. Kolejna nominacja Trumpa

To ona zadba o "prawdziwy kręgosłup" Ameryki. Kolejna nominacja Trumpa

Źródło:
PAP

Burmistrz Kłodzka przeprasza za zachowanie strażników miejskich. W sieci pojawiły się nagrania, które oburzyły mieszkańców. Widać i słychać obrażanie, upokarzanie - tamtejsza straż już dawno chciała odzyskać swoje dobre imię. Jakoś jej nie wychodzi.

Mieszkańcy Kłodzka oburzeni wulgarnym zachowaniem strażników miejskich. Jest nagranie z interwencji

Mieszkańcy Kłodzka oburzeni wulgarnym zachowaniem strażników miejskich. Jest nagranie z interwencji

Źródło:
Fakty TVN

Państwa rozwijające się będą otrzymywać 300 miliardów dolarów rocznie od krajów bogatszych na przeciwdziałanie zmianom klimatu - uzgodnili negocjatorzy na szczycie klimatycznym COP29 w Baku w nocy z soboty na niedzielę. Oznacza to wzrost o 200 miliardów w stosunku do obecnego wsparcia.

"Początek nowej ery" w walce z katastrofą klimatyczną. Jest porozumienie

"Początek nowej ery" w walce z katastrofą klimatyczną. Jest porozumienie

Źródło:
PAP

Teraz przyjdzie nam się bić o każdy głos, być w każdej nawet najmniejszej miejscowości. Nic tutaj nie jest rozdane, nawet dobre sondaże nie mogą uśpić czujności - mówił w "Faktach po Faktach" pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński o przyszłych wyborach prezydenckich. Zapewniał też, że kandydat KO Rafał Trzaskowski "będzie miał za sobą armię ludzi".

"PiS będzie walczył o życie". Kierwiński o kampanii prezydenckiej

"PiS będzie walczył o życie". Kierwiński o kampanii prezydenckiej

Źródło:
TVN24

Dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich "Południe" generał Giennadij Anaszkin został zdymisjonowany z powodu nieprawdziwych doniesień o zajęciu kilku miejscowości na wschodzie Ukrainy - podały w sobotę niezależne portale rosyjskie, powołując się na rosyjskich blogerów wojskowych.

Media: dymisja rosyjskiego dowódcy zgrupowania wojsk "Południe"

Media: dymisja rosyjskiego dowódcy zgrupowania wojsk "Południe"

Źródło:
PAP

Co najmniej jedna osoba zginęła w wyniku trudnych warunków atmosferycznych, jakie przyniosła burza Bert na Wyspy Brytyjskie. W Wielkiej Brytanii obowiązuje sto alertów przed powodziami i podtopieniami, dziesiątki tysięcy domów nie ma dostępu do prądu. Lokalne służby informują o utrudnieniach w ruchu kolejowym i autobusowym.

Bert szaleje na Wyspach Brytyjskich. Ludzie uwięzieni na lotniskach, ofiara śmiertelna

Bert szaleje na Wyspach Brytyjskich. Ludzie uwięzieni na lotniskach, ofiara śmiertelna

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, Met Office, BBC, The Guardian

Na farmie wiatrowej w okolicach miejscowości Sulechówko (woj. zachodniopomorskie) spaliły się trzy łopaty stumetrowego wiatraka. Wcześniej miejsce pożaru przez prawie siedem godzin zabezpieczali strażacy, bo tylko do tego mogły ograniczać się ich działania. - Ze wstępnych oględzin wynikało, że mogło dojść do wyładowania atmosferycznego - poinformował rzecznik PSP w Sławnie mł. kpt. Mariusz Sieciński.

Spaliły się trzy łopaty stumetrowego wiatraka

Spaliły się trzy łopaty stumetrowego wiatraka

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Według włoskiego ministra obrony Guido Crosetto Władimir Putin nie chce rozszerzać wojny z Ukrainą na inne kraje. Tak skomentował w sobotę groźby przywódcy Rosji kierowane wobec Zachodu. W poniedziałek we Włoszech rozpocznie się spotkanie szefów dyplomacji państw G7. Wojna w Ukrainie ma być jednym z głównym tematów.

"Putin nie ma żadnego interesu ani woli, by rozszerzyć wojnę na inne kraje"

"Putin nie ma żadnego interesu ani woli, by rozszerzyć wojnę na inne kraje"

Źródło:
PAP

Ludzki błąd doprowadził do śmierci młodego goryla nizinnego w ogrodzie zoologicznym Calgary Zoo w kanadyjskim stanie Alberta. Dwuletnia samiczka o imieniu Eyare zmarła w wyniku urazów głowy.

"Ta tragedia dotknęła nas wszystkich". Przez ludzki błąd zginął goryl

"Ta tragedia dotknęła nas wszystkich". Przez ludzki błąd zginął goryl

Źródło:
CNN

Odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych nie krył wzruszenia, kiedy w czasie pożegnalnej kolacji dla pracowników Białego Domu jego małżonka Jill wymieniała jego osiągnięcia. Oceniła, że cztery lata jego prezydentury były czymś, co "zapiera dech w piersiach".

Joe Biden nie potrafił ukryć łez

Joe Biden nie potrafił ukryć łez

Źródło:
tvn24.pl

Burza śnieżna nawiedziła w piątek północno-wschodnie Stany Zjednoczone. Przyniosła ze sobą obfity śnieg. Miejscami w stanie New Jersey spadło ponad 50 centymetrów tego opadu.

Zamknięte szkoły, paraliż na drogach. Miejscami spadło pół metra śniegu

Zamknięte szkoły, paraliż na drogach. Miejscami spadło pół metra śniegu

Źródło:
Reuters, FOX Weather

Olek urodził się zupełnie zdrowy. Kiedy miał sześć lat w jego życiu wydarzała się ogromna tragedia, która sprawiła, że do końca życia będzie wymagał kosztownej rehabilitacji. "Uwaga!" TVN oraz Fundacja TVN prowadzą wspólną akcję pomocy chorym dzieciom.

"Zobaczyłem wtopione części jego ubranka w ciało". Dziewięcioletni Olek potrzebuje pomocy

"Zobaczyłem wtopione części jego ubranka w ciało". Dziewięcioletni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Uwaga! TVN

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

IMGW ostrzega przed trudnymi warunkami atmosferycznymi. W nocy w części Polski spodziewane są oblodzenia i opady marznące, niebezpieczeństwo może nieść również silny wiatr. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

W nocy uważajmy na drogach. Ostrzeżenia IMGW

W nocy uważajmy na drogach. Ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW
Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Fabuła nowego serialu osadzonego w świecie Diuny skupia się na tym, co działo się przed wydarzeniami znanymi z filmów. Zdradza, jak doszło do trwającego przez pokolenia konfliktu pomiędzy rodami władającymi kosmosem. Odsłania też kulisy działania tajemniczego zakonu sióstr Bene Gesserit. Co ciekawe, w rozmowie z obsadą tej międzynarodowej produkcji pojawił się polski wątek dotyczący Radosława Sikorskiego.

Na Max jest już dostępny serial "Diuna: Proroctwo". A co ma z tym wszystkim wspólnego Radosław Sikorski?

Na Max jest już dostępny serial "Diuna: Proroctwo". A co ma z tym wszystkim wspólnego Radosław Sikorski?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o długo wyczekiwanej premierze filmu "Gladiator 2" Ridley'a Scotta, nowym gospodarzu Oscarów oraz przyszłorocznym line up'ie festiwalu Open'er.

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl
Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Źródło:
tvn24.pl
Premium