Nad zdrowiem dwuletniego Adasia czuwał cały sztab ludzi: kardiochirurdzy, anestezjolodzy, neurochirurdzy i pielęgniarki. Załoga szpitala mówi, że to cud uratował chłopca, ale na sukces mocno zapracowali wszyscy. Kim są ludzie, którym chłopiec zawdzięcza życie? Materiał magazynu "Polska i Świat".
- Pan Bóg nie zrobi cudu, jeśli ludzie nie postarają się odpowiednio wcześniej - powiedział doc. Maciej Kowalczyk, dyrektor szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. - Bez tych wszystkich starań, to byłoby niemożliwe.
Walka o życie Adasia
Lekarze i pielęgniarki walczyli o Adasia od pierwszej sekundy. - To dziecko praktycznie umarło. Ono nie żyło. Ono przyjechało w takim stanie, że mogliśmy powiedzieć z czystym sumieniem: stwierdzamy zgon - powiedział prof. Janusz Skalski, kardiochirurg, który zajmuje się Adasiem.
Jego zespół jednak się nie poddał i walczył o każdy oddech chłopca. Lekarze i pielęgniarki nie zrobiliby wiele dla chłopca, gdyby nie łańcuszek osób ratujących życie od pierwszych chwil i błyskawiczna akcja dwóch zespołów ratunkowych.
- Wtedy nie myśleliśmy o tym, czy uratujemy, czy nie. Po prostu wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko - powiedziała Anna Muszyńska-Osuch, pielęgniarka, która dowiozła chłopca karetką do szpitala.
Jednak pierwszym oczkiem tego łańcucha pomocy jest funkcjonariusz policji, podkom. Michał Godyń, który znalazł wychłodzonego chłopca. - Myślę, że będę takim nieoficjalnym wujkiem-policjantem i że będziemy świętować 30 listopada - zapowiada policjant.
Adaś znika z domu babci
Dwuletni chłopczyk w nocy z soboty na niedzielę był pod opieką babci i wymknął się z domu. Poszukiwania dziecka ruszyły w niedzielę rano. Chłopca, który był w samej piżamce, znalazł nad brzegiem rzeki ok. kilkuset metrów od zabudowań, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł je do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki i transportu dziecka do szpitala.
Jak ustaliła policja babcia chłopca opiekowała się jeszcze dwójką dzieci. Była trzeźwa. Ok. 3 w nocy doglądała dzieci, które spokojnie spały, zniknięcie wnuka zauważyła nad ranem.
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24