- Polska ma swoje miejsce w Unii Europejskiej i nikt nas nie zastąpi, chyba że sami zaczniemy kwestionować swoje miejsce. To będzie kontrproduktywne – powiedział w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat prof. Adam Daniel Rotfeld, były szef MSZ.
W listopadzie 2015 roku media holenderskie podały, że rząd tego kraju chce przedstawić pomysł utworzenia "ministrefy Schengen" złożonej z Holandii, Niemiec, Belgii, Luksemburga i Austrii. Sprzeciwiają się temu państwa Grupy Wyszehradzkiej.
Były szef polskiej dyplomacji prof. Adam Daniel Rotfeld przyznał, że „jest nieporównywalnie łatwiej zarządzać i planować przyszłość między państwami, które mają zbliżony standard życia”. Zaznaczył, że łatwiej budowało się podstawy Unii na samym początku integracji europejskiej.
– Oczywiście, że 28 państw oznacza, że tkanka je wiążąca jest coraz słabsza. Między Grecją a krajami skandynawskimi jest mało wspólnych cech. Zwłaszcza jeśli chodzi o mentalność czy poczucie odpowiedzialności za gospodarkę. Świadomie mówię o Grecji i krajach skandynawskich, żeby nie myśleć że nowe kraje Europy Środkowo Wschodniej stanowią problem. Nie. Te problemy były też w tej starej Unii - powiedział Rotfeld.
- Innymi słowy: to, o czym mówił w 2000 roku Joschka Fischer (ówczesny minister spraw zagranicznych Niemiec - red.), że będzie Europa różnych prędkości może stać się rzeczywistością, ale niekoniecznie - ocenił. Dodał, że takie wyzwanie może jednocześnie skonsolidować UE.
Wyzwania dla Polski i UE
Były minister sprawiedliwości wskazywał problemy, z jakimi w 2016 roku będzie musiała zmagać się Unia. Wymienił m.in. kwestię uchodźców. Według Rotfelda, jeśli Polska zajmie w kwestii imigranckiej stanowisko zbliżone do rdzenia UE, to pozostanie wewnątrz tego najściślejszego kręgu krajów członkowskich.
- Jeśli dojdzie do pęknięcia w stosunkach Polska-Unia to z powodów wewnętrznych, a nie z powodu uchodźców - dodał gość Jacka Stawiskiego.
Polska jak Austria i Węgry?
Profesor Rotfeld podkreślił, że w Europie już wcześniej Austria i Węgry znalazły się na marginesie Europy. Przypomniał, że Unia Europejska zastosowała wobec Austrii sankcje po tym jak do rządu kanclerza Wolfganga Schussela weszła partia skrajnie prawicowego polityka Joerga Haidera.
- Austria była trzymana na dystans do momentu, kiedy zostały wprowadzone zmiany demokratyczne. Wartości odgrywają w UE bardzo ważną rolę, demokracja i prawa człowieka są kluczowe - podkreślił.
- Inne były problemy z Austrią, a inne z Polską. Węgry też się znalazły na marginesie. Trzeba powiedzieć, że Polska jest nieporównywalnie ważniejszym partnerem i w związku z tym w przypadku Polski konsekwencje będą bardziej istotne. Są elementy, które uczyniły Polskę krajem ważnym. To jest sukces tych ostatnich 25 lat. Polska znalazła się w grupie pięciu najważniejszych państw w Europie. Wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej to gest uznania, Polska dojrzała do tego żeby uczestniczyć w kształtowaniu przyszłości Europy - mówił Adam Daniel Rotfeld.
Były minister spraw zagranicznych podkreślał, że kraje Europy Zachodniej doceniają Polską umiejętność współdefiniowania unijnej polityki wschodniej. - Z tego punktu widzenia jesteśmy wysłuchiwani z nieporównywalnie większą uwagą w tych sprawach niż inne kraje. Jest świadomość, że my mamy w genach wiedzę, na czym polega zagrożenie ze Wschodu - ocenił.
Autor: kło//rzw / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24