Wypowiedzi pana Glapińskiego są oderwane od rzeczywistości - w taki sposób czwartkowe wystąpienie prezesa NBP podsumował poseł PSL Piotr Zgorzelski. Adam Glapiński na konferencji prasowej przekonywał, że "nie ma żadnego kryzysu". To - jak zaznacza opozycja - słowa o tyle zdumiewające, że "gospodarka szoruje po dnie", a Polakom coraz trudniej jest spłacać raty kredytów. - Z tego, co mówił prezes NBP, wynika, że sytuacja nie będzie się pogarszać - komentował Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS.
- Sytuacja jest dobra, nie ma żadnego kryzysu. Wiem, że to od razu będzie w tytułach, jak to szalenie się mylę i ile to potrwa, ale tak czy inaczej rozwijamy się w dobrym tempie - mówił w czwartek prezes NBP Adam Glapiński. Podczas konferencji prasowej, której przebieg relacjonowaliśmy na tvn24.pl, podkreślał, że "inflacja pod koniec przyszłego roku będzie w karbach":
- Czy to będzie sześć, siedem, czy to będzie trzy, czy to będzie dziewięć, ale to będzie cały proces schodzący. Natomiast jeśli te ceny regulowane wzrosną na początku roku przez decyzję administracyjną - powtarzam, nie rynkową i tarcza będzie ograniczona - no to będziemy oczywiście mieli wzrost inflacji na początku roku. Pewien wzrost inflacji - mówił Glapiński.
Szef NBP powiedział, że wzrost cen jest pewnym problemem, ale - jak zaznaczał - borykają się z nim również inne kraje - w tym wszystkie gospodarki europejskie oraz gospodarka amerykańska. Zdaniem polityków opozycji wystąpienie prezesa Glapińskiego było zbyt optymistyczne, biorąc pod uwagę obecną sytuację polskiej gospodarki.
Zgorzelski: niech Glapiński porozmawia z przedsiębiorcami
- Może niech pan Glapiński znowu wybierze się do Sopotu, niech usłyszy, jak trudno jest dzisiaj związać koniec z końcem - komentował Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, odnosząc się do sytuacji, kiedy działaczka Agrounii zaczepiła podczas spaceru na molo w Sopocie prezesa NBP i jednocześnie przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej Adama Glapińskiego.
- Niech porozmawia o tym, jak trudno jest zapłacić za energię elektryczną. Niech porozmawia z przedsiębiorcami o tym, że mają oni przed sobą wizję bankructwa - wymieniał Zgorzelski.
Kropiwnicki: gospodarka szoruje po dnie
Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej mówił, że jest zaskoczony optymizmem Adama Glapińskiego w sytuacji, kiedy - jak zaznaczył - polska "gospodarka szoruje po dnie, jeżeli chodzi o gospodarki światowe", a raty kredytów na przestrzeni roku potrafiły wzrosnąć nawet dwukrotnie.
- Wszyscy Polacy cierpią, cierpią małe firmy, bo ceny energii rosną. Cierpią kredytobiorcy, raty drożeją makabrycznie. A przecież jeszcze niedawno rząd zachęcał do brania kredytów. (...) Wygląda to bardzo dramatycznie. Ręce zacierają tylko rządzący, bo ich spółki zbierają ogromne zyski - powiedział Kropiwnicki.
Terlecki: nie jest dobrze, ale jest nadzieja
Słowa szefa NBP w uspokajający sposób komentowali politycy z obozu władzy. Wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki ocenił, że co prawda "nie jest dobrze", ale "jest nadzieja, że będzie lepiej".
- Z tego, co mówił prezes NBP, wynika, że sytuacja nie będzie się pogarszać - mówił Terlecki.
Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, odnosząc się do słów prezesa NBP, powiedział, że cieszy go fakt, że "o recesji nie może być mowy", ale zastrzegł, że o kredytobiorców "nie jest spokojny".
- Rzeczywiście, stopy procentowe są wysokie. Niestety, jest to skutek inflacji wywołanej wojną i póki ta wojna jest, pewnie świat się nie uspokoi, Polska też - powiedział Kowalczyk w rozmowie z reporterką TVN24.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: konkret24