Będziemy z tą inflacją walczyć, aż ją zredukujemy do poziomu, który uważamy za przyzwoity - powiedział w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Jak wskazał, wrześniowa podwyżka stóp procentowych "jest tego kolejnym przykładem". Glapiński zastrzegł, że Rada Polityki Pieniężnej formalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych. - Nasze kolejne decyzje będą zależały od napływających danych - powiedział szef banku centralnego.
Rada Polityki Pieniężnej w środę zdecydowała o podwyżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Była to już jedenasta podwyżka stóp procentowych w trwającym cyklu, który rozpoczął się w październiku 2021 roku. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła z 6,50 do 6,75 proc., to najwyższy poziom od listopada 2002 roku. Wówczas główna stopa NBP również wynosiła 6,75 proc.
- Formalnie nie zakończyliśmy cyklu podwyżek (stóp - red.), nasze kolejne decyzje będą zależały od napływających danych, z tych danych będą się wyłaniały perspektywy inflacji, koniunktury. Cały czas na bieżąco, każdego dnia to analizujemy - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński.
Zapowiedział, że w listopadzie zostanie opublikowany raport NBP dotyczący perspektyw dla gospodarki. - Ale tak może być, że w październiku się zbierze Rada i podejmie taką albo inną decyzję, wynikającą z tego, co się wydarzy we wrześniu, ale ja dzisiaj tego nie jestem w stanie powiedzieć. Mogę powiedzieć tylko to, co na molo w Sopocie powiedziałem, niewątpliwie weszliśmy na jakiś taki wierzchołek, płaskowyż - to nie jest czubek - i się po nim poruszamy - tłumaczył szef banku centralnego. - Jesteśmy na tym płaskowyżu i będziemy stopniowo schodzić w dół, to na pewno - dodał Glapiński. Zwracał przy tym uwagę, że niektóre kraje, jak kraje strefy euro, dopiero wchodzą na tę górkę.
Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w październiku
Kolejne decyzyjne posiedzenie RPP odbędzie się 5 października. Glapiński był dopytywany o scenariusze na październikowe posiedzenie i o to, jaką decyzję podejmie Rada.
- W październiku jest możliwy, w zależności od tego, co będziemy obserwować w gospodarce, albo brak zmian poziomu stóp, albo wzrost o 25 punktów bazowych. Nad tym Rada będzie się zastanawiała, nie mogę oczywiście zdradzać atmosfery i wypowiedzi z wczorajszej Rady, ale tak sądząc po wypowiedziach członków Rady, tak się będą zastanawiać - czy 25 czy 0 - odpowiedział prezes NBP.
Przewodniczący RPP powiedział w czwartek, że do pierwszych obniżek stóp procentowych może dojść w przyszłym roku. - Ze strony NBP mogę powiedzieć, być może połowa roku, ostatni kwartał przyszłego roku, będziemy obniżać stopy. To będzie oznaczało, że już przezwyciężamy te problemy, za które my jesteśmy odpowiedzialni. To jest realne i to każdy, kto spojrzy na dane, potwierdzi - mówił.
Glapiński wskazywał, że "jak inflacja będzie schodzić do poziomu jednocyfrowego", do 6-7 proc., "to będzie przestrzeń do obniżenia stóp procentowych".
Inflacja w Polsce
Trwający cykl podwyżek stóp procentowych ma związek z szybko rosnącymi cenami. Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w sierpniu 2022 roku wyniosła 16,1 proc., licząc rok do roku. Analitycy spodziewali się wzrostu cen o 15,5 proc.
- Kryzysu nie ma. Mamy wysoką inflację i tak jak zapowiedziałem w imieniu Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej, będziemy z tą inflacją walczyć, aż ją zredukujemy do poziomu, który uważamy za przyzwoity, który się mieści w naszych założeniach polityki pieniężnej. I to robimy. Ta podwyżka z wczoraj jest tego kolejnym przykładem - powiedział Glapiński. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 punkt procentowy.
Z prognoz przedstawionych przez szefa banku centralnego wynika, że "w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać, głównie ze względu na spadek rocznej dynamiki cen energii". - To jest ten czynnik, niezależny od nas, od NBP, rządu, niezależny od gospodarki. Powinien nastąpić spadek rocznej dynamiki cen energii i w związku z tym, spadek stopniowy inflacji - powiedział Glapiński.
- Ale jeśli chodzi o samą inflację, jest tak jak zapowiadałem, okres wakacyjny to jest prawdopodobnie punkt zwrotny naszej inflacji, ten najwyższy punkt inflacyjny. To jest taki płaskowyż, trochę wyżej, niżej, ale to zasadniczo jest ten wysoki pułap, od którego potem inflacja będzie stopniowo maleć, wykluczając niespodziewane czynniki, typu wybuch wojny o Tajwan, czy zbliżanie się wojsk rosyjskich do polskiej granicy - zastrzegł prezes NBP.
W jego ocenie początek 2023 roku silnie zależy od decyzji co do ewentualnego przedłużenia tzw. tarczy antyinflacyjnej oraz od zmian cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych. - Urząd regulacji podejmie decyzje, nie mam pojęcia jakie. Nie mam pojęcia, jakie decyzje podejmie rząd, nie wiem, czy już zdecydował, jakie to będą decyzje. Od tego, czy będzie tarcza, czy nie będzie - bardzo dużo zależy i od tego, jakie będą decyzje Urzędu Regulacji Energetyki - wyjaśnił Adam Glapiński.
Jak powiedział, gdyby udało się utrzymać tarcze antyinflacyjne i nie podwyższać cen regulowanych od stycznia, to teoretycznie inflacja byłaby niższa o 7 pkt. proc., na koniec przyszłego roku zeszłaby w pobliże 3 proc. - Gdyby się udało utrzymać tarczę i nie podwyższać cen regulowanych od stycznia, nie wiem, czy to jest możliwe (…), a wprowadzić dopłaty dla firm, które dostarczają energię (…) – gdyby to było teoretycznie możliwe, to inflacja byłaby niższa o 7 punktów procentowych w przyszłym roku - powiedział prezes NBP.
- W tych warunkach i tylko w tych warunkach - gdyby była tarcza utrzymana i nie byłoby podwyżek cen regulowanych - to inflacja na koniec przyszłego roku zeszłaby w pobliże 3 procent (...), czyli znajdzie się w naszym celu inflacyjnym (...) Ale najprawdopodobniej nie jest to możliwe, to są ogromne sumy, które trzeba znaleźć - dodał.
Prognozy dla polskiej gospodarki
Glapiński w czwartek mówił też o prognozach na trzeci kwartał. - Zarówno badania nastrojów społecznych, jak i bieżące dane miesięczne sygnalizują dalsze, stopniowe hamowanie dynamiki aktywności gospodarczej po okresie bardzo silnej postpandemicznej odbudowy. Czy to hamowanie aktywności gospodarczej jest złą informacją? Nie, jest dobrą, chcielibyśmy, żeby nastąpiło pewne wyhamowanie aktywności gospodarczej, czy nawet znaczące wyhamowanie aktywności gospodarczej, po to, żeby mieć niższą inflację - powiedział szef banku centralnego.
- Potrzebna jest nam niższa aktywność gospodarcza, ale bez bezrobocia, bankructw firm i nadal rosnącym PKB i rosnącym narodowym bogactwem i wynagrodzeniami, ale żeby trochę wolniej rosły - dodał.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24