Ekonomiści nie podzielają optymizmu Narodowego Banku Polskiego w zakresie relacji koniunktury i inflacji. "Zewnętrzny szok energetyczny był zbyt duży i jego wpływ na koszty przedsiębiorstw będzie tak znaczący, że spowolnienie koniunktury nie wystarczy do znaczącego ograniczenia inflacji" - ocenili ekonomiści ING Banku Śląskiego. Zdaniem ekonomistów Santander Bank Polska recesja w Polsce jest prawdopodobna w czwartym kwartale tego roku, "a tym bardziej na początku 2023 roku".
Rada Polityki Pieniężnej w środę zdecydowała o podwyżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Była to już jedenasta podwyżka stóp procentowych w trwającym cyklu, który rozpoczął się w październiku 2021 roku. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła z 6,50 do 6,75 proc. Prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji prasowej mówił, że Rada Polityki Pieniężnej formalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych. - Nasze kolejne decyzje będą zależały od napływających danych - powiedział szef banku centralnego.
"Zgodnie z naszymi oczekiwaniami podwyżka stóp o 25bp była z jednej strony próbą reakcji na uporczywą inflację, a z drugiej na coraz wyraźniejsze sygnały spowolnienia aktywności gospodarczej, wskutek zewnętrznych szoków energetycznych. Prezes Glapiński uzasadniał podwyżkę wysoką inflacją, a mniejszą jej skalę pogarszającymi się perspektywami koniunktury" - napisali ekonomiści ING Banku Śląskiego w komentarzu do konferencji Adama Glapińskiego.
"Nowy szczyt" inflacji
Jak zauważyli, w części wystąpienia dotyczącej wzrostu gospodarczego szef banku centralnego podkreślał, że NBP nie spodziewa się recesji gospodarczej, rozumianej jako spadek PKB rok do roku, spadek kwartał do kwartału może się zdarzyć, a sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra - najniższe w historii bezrobocie i wysoki wzrost płac. "Jednocześnie jednak wskaźniki wyprzedające wskazują na hamowanie aktywności gospodarczej w 3kw22. Bazowym scenariuszem dla NBP jest tzw. miękkie lądowanie gospodarki" - czytamy w komentarzu.
Ekonomiści ING nawiązali do czwartkowej wypowiedzi prezesa NBP o perspektywach inflacji, który stwierdził, że w najbliższych miesiącach pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać w efekcie niższego rocznego tempa wzrostu cen energii. Glapiński mówił, że okres wakacyjny jest prawdopodobnie punktem zwrotnym, od którego inflacja powinna się zacząć obniżać. - To jest taki płaskowyż, trochę wyżej, niżej, ale to zasadniczo jest ten wysoki pułap, od którego potem inflacja będzie stopniowo maleć, wykluczając niespodziewane czynniki - zastrzegał szef banku centralnego.
"Naszym zdaniem to płaskowyż, na którym stoją jednak nowe wniesienia. Prezes dodał, że początek 2023 może przynieść ponowny wzrost inflacji z uwagi na spodziewane podwyżki cen regulowanych (gazu i energii elektrycznej). Naszym zdaniem ten nowy szczyt to około 20 procent r/r w lutym 2023 roku" - prognozują ekonomiści ING Banku Śląskiego.
"Nie podzielamy optymizmu NBP w zakresie relacji koniunktury i inflacji. Naszym zdaniem zewnętrzny szok energetyczny był zbyt duży i jego wpływ na koszty przedsiębiorstw będzie tak znaczący, że spowolnienie koniunktury nie wystarczy do znaczącego ograniczenia inflacji. Nawet w warunkach słabnącego popytu firmy będą zmuszone do przerzucania wyższych kosztów na ceny swoich wyrobów, co rodzi ryzyko wydłużonego epizodu podwyższonej inflacji" - dodali. W ich ocenie "dodatkowym ryzykiem w górę dla ścieżki inflacji jest dalsza znacząca ekspansja fiskalna", której spodziewają się w 2023 roku.
"Oceniamy, że ogólna wymowa konferencji Prezesa NBP była nieznacznie łagodniejsza niż tej z lipca. Prezes NBP ostrożnie wypowiadał się nt. końca cyklu zacieśnienia, zapowiadał dalsze podwyżki, ale wygasające, widać też dużą wrażliwość na spowolnienie PKB" - zaznaczyli ekonomiści.
Santander o możliwej recesji w Polsce
Ekonomiści Santander Bank Polska w komentarzu po konferencji zwrócili uwagę na słowa Adama Glapińskiego, że NBP nie przewiduje recesji w Polsce. Jak wskazali, prezes NBP rozumie recesję jako wzrost rok do roku poniżej zera. Ich zdaniem jest to jednak "prawdopodobne już w czwartym kwartale tego roku, a tym bardziej na początku 2023 roku".
Ekonomiści zwrócili uwagę, że szef NBP kilkakrotnie powtórzył, że w 2023 roku mogą pojawić się warunki do rozpoczęcia obniżek stóp. "Powtórzył też, że NBP musi tak kalibrować swoją politykę, aby 'za wszelką cenę' uniknąć recesji i bezrobocia, bagatelizując ostatnie komentarze Isabel Schnabel z EBC, która sugerowała, że obniżenie inflacji może wymagać wyższego bezrobocia" - podkreślili ekonomiści banku.
Ich zdaniem przekaz prezesa NBP nie zmienił się istotnie w porównaniu do poprzednich miesięcy.
"Jest to zgodne z naszym scenariuszem zakładającym wzrost stopy referencyjnej do 7,0 proc. w październiku i utrzymanie jej na tym poziomie przez większą część 2023 roku. Można się zastanawiać, czy jeśli Glapiński całkowicie wyklucza obecnie ryzyko recesji w Polsce, to pojawienie się kolejnych danych uprawdopodabniających ten scenariusz nie spowoduje gołębiego zwrotu w retoryce banku centralnego i rozważań nt. wcześniejszych obniżek stóp" - wskazali ekonomiści Santandera. W ich ocenie przestrzeń do obniżek stóp będzie jednak ograniczana ze względu na wciąż wysoką inflację i restrykcyjną politykę banków centralnych za granicą.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes