- Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że prokuratura odnosi się do protestów, które spływają z Sądu Najwyższego.
- "Duża część z nich była niezasadna, natomiast niektóre były na tyle poważne, że skutkowały wnioskiem prokuratury o to, aby dokonać przeliczenia głosów" - podał Bodnar.
- Minister rozważa powołanie osobnego zespołu śledczych albo prowadzenie tych spraw przez jednostki prokuratury "z odpowiednim poziomem determinacji".
O tym, ile protestów wpłynęło, Bodnar poinformował na konferencji prasowej. - Podejrzewam, że ta liczba się zwiększy - powiedział. Przypomniał, że termin na ich składanie mija 16 czerwca.
- Rola prokuratury w tych sprawach polega na tym, że prokuratura opiniuje wszystkie protesty wyborcze. Czyli działa to w ten sposób, że protesty trafiają do Sądu Najwyższego, są następnie wysyłane do prokuratury i de facto nad tymi sprawami pracuje cały zespół prokuratorów. Prokuratura na bieżąco się do nich ustosunkowuje - tłumaczył.
- Według mojej wiedzy już wpłynęło z Sądu Najwyższego 61 protestów. Do większości z nich prokuratura się odniosła. Duża część z nich była niezasadna, natomiast niektóre były na tyle poważne, że skutkowały wnioskiem prokuratury o to, aby dokonać przeliczenia głosów - poinformował.
W czwartek Sąd Najwyższy zarządził ponowne przeliczenie kart z 13 obwodowych komisji wyborczych.
Bodnar: rozważamy powołanie osobnego zespołu śledczych
Minister sprawiedliwości mówił, że w sprawie wyborów prezydenckich "mogą się pojawiać różne inne nieprawidłowości".
- Na bieżąco te sprawy są weryfikowane. Nie muszę nikogo przekonywać, że prokuratura traktuje to poważnie - zapewnił.
Dodał, że rozważa powołanie osobnego zespołu śledczych, ale nie wyklucza, że sprawy będą prowadzone dalej przez konkretne jednostki prokuratury, ale - jak dodał - "z odpowiednim poziomem determinacji i zaangażowania".
Nieuznawana izba Sądu Najwyższego
Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 roku, za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 roku. Z tego powodu status tej izby jest kwestionowany przez obecny rząd, który przywołuje tu między innymi orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przed 2018 rokiem kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych.
Na początku czerwca pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska oświadczyła, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji.
Autorka/Autor: mjz/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24