Nie wolno pozbawiać kobiet podmiotowości w sprawach tak żywotnie ich dotyczących – to jedna z ważnych miar demokracji i praworządności - napisał rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Odniósł się do decyzji zależnego od Prawa i Sprawiedliwości Trybunału Konstytucyjnego, który uznał zapis o możliwości przerywania ciąży z powodu nieodwracalnych wad płodu za niezgodny z konstytucją.
Wydane w czwartek orzeczenie mówi, że przepis dopuszczający aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. To zanegowanie wypracowanego w latach 90. XX wieku "kompromisu" aborcyjnego. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
"Jakakolwiek zmiana przepisów w tej wrażliwej sprawie powinna się odbyć poprzez szeroką publiczną debatę"
W piątkowym oświadczeniu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar podkreślił, że kwestia aborcji dotyczy ludzi w najbardziej dramatycznych sytuacjach życiowych. "Wyjście z kryzysu i jakakolwiek zmiana przepisów w tej wrażliwej sprawie powinna się odbyć poprzez szeroką publiczną debatę i znalezienie porozumienia. Tymczasem doszło do zerwania elementarnej komunikacji społecznej, odstąpiono od ważenia wartości i racji, w arbitralny sposób narzucono pogląd jednej ze stron sporu wszystkim obywatelkom i obywatelom. Nie bacząc na narastający dramat kobiet, nie licząc się z ryzykiem konfliktu społecznego - napisał RPO.
Bodnar dodał, że zmian w prawie dokonano dodatkowo "w czasie narastającego zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa", gdy nawet zwyczajne korzystanie z praw i wolności obywatelskich, takich jak wolność zgromadzeń jest "znacząco ograniczone".
"To odwrócenie ról organów państwa"
Zdaniem RPO decyzje w tak istotnej sprawie powinien podejmować parlament. "Właśnie po wszechstronnej debacie i konsultacjach, szczegółowych analizach dotyczących konsekwencji proponowanych zmian prawnych oraz po przejściu wszystkich etapów procesu legislacyjnego" - podkreślił.
Jego zdaniem można rozważyć stworzenie w Polsce – na wzór Irlandii – panelu obywatelskiego, który pozwoliłby na zważenie wszystkich racji naukowych, prawnych i społecznych. "W Irlandii Panel Obywatelski (Citizens' Assembly) działał w latach 2016-2017 i doprowadził do powszechnego zrozumienia tej trudnej problematyki, a następnie do referendum w sprawie zmiany konstytucji. Ludzie mogli zatem wyrazić swój głos i w pełny sposób znaleźć odzwierciedlenie swoich poglądów w obowiązującym prawie" - wskazał RPO.
"Kwestia aborcji co do zasady nie powinna być powierzana takim organom jak Trybunał Konstytucyjny, który nie ma bezpośredniej legitymacji obywatelskiej. Nie jest to bowiem zagadnienie czysto prawne, teoretyczne. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję i to na wniosek grupy posłów, którzy reprezentują większość w Sejmie. Oznacza to odwrócenie ról organów państwa" - czytamy w oświadczeniu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Wzywamy tych, którzy będą wydawać rzeczywiste orzeczenia o niebranie pod uwagę tego tak zwanego orzeczenia"
RPO: uzasadnione wątpliwości co do bezstronności i niezależności składu TK
"Co więcej, Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję w składzie, co do którego bezstronności i niezależności istnieją uzasadnione wątpliwości. Orzekały w nim bowiem osoby wybrane do TK na miejsca już zajęte przez trzech sędziów, wybranych zgodnie z prawem przez Sejm do TK w październiku 2015 r." - zwrócił uwagę RPO. Jego zdaniem wątpliwości może też budzić udział w sprawie sędzi Krystyny Pawłowicz, która jako posłanka "jednoznacznie popierała zaostrzenie ustawy". "Może to świadczyć o braku jej bezstronności jako sędziego TK" - ocenił.
Obowiązująca od 1993 roku ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Po czwartkowym wyroku TK w ustawie pozostaną zapisy o dopuszczalności aborcji w momencie, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W swoim oświadczeniu RPO zwrócił uwagę, że Trybunał Konstytucyjny "wykreował w istocie nowy typ czynu zabronionego, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3". "Stoi to w jaskrawej sprzeczności z rolą TK jako tzw. negatywnego ustawodawcy" - podkreślił.
"Nie wolno pozbawiać kobiet podmiotowości w sprawach tak żywotnie ich dotyczących"
Zdaniem RPO rozstrzygnięcie TK pomija prawa kobiet. "Zostają one pozbawione prawa do decyzji - na przykład czy urodzić dziecko, które umrze w cierpieniu po kilku dniach. W tym kontekście uwagę zwraca argumentacja zawarta w zdaniach odrębnych sędziów Leona Kieresa i Piotra Pszczółkowskiego. Chodzi o niewyważenie dóbr pozostających w konflikcie i danie prymatu jedynie ochronie życia poczętego – bez odniesienia się do praw i wolności przysługujących kobiecie, którą traktuje się w sposób przedmiotowy. Jak stwierdzili sędziowie - prawo nie może zaś nakazywać kobietom heroizmu" - czytamy w oświadczeniu.
RPO zaapelował przy tym o "pilny powrót do rozmowy" w tej kwestii. "Nie wolno pozbawiać kobiet podmiotowości w sprawach tak żywotnie ich dotyczących – to jedna z ważnych miar demokracji i praworządności" - napisał RPO.
Źródło: PAP