Nie można łączyć ze sobą prawa państwowego z systemem norm moralnych. W normalnym życiu codziennym nie można wymagać od człowieka bohaterstwa – mówił w "Kropce nad i" profesor Andrzej Zoll. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego odniósł się do przywoływanego w debacie na temat orzeczenia TK w sprawie aborcji wyroku z 1997 roku, który uznał za niezgodne z przepisami przerywanie ciąży w wyniku przesłanek socjalnych. - Tamten kontekst był zupełnie inny. Chodziło o porównanie dwóch wartości – wyjaśniał.
W środę na stronie Trybunału Konstytucyjnego, wobec którego opozycja oraz wielu konstytucjonalistów twierdzi, że jego skład został obsadzony nieprawidłowo, zostało opublikowane uzasadnienie październikowego wyroku tej instytucji w sprawie przepisów aborcyjnych. Kilka godzin później w Dzienniku Ustaw pojawił się sam wyrok, który jest teraz obowiązującym w Polsce prawem.
22 października ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską orzekł, że przepis tak zwanej ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
Przy tej okazji w dyskusjach przywoływany jest wyrok TK z 1997 roku. Trybunał Konstytucyjny uznał wtedy za niezgodny z przepisami tak zwanej Małej Konstytucji zapis ustawy z 1996 roku, który dopuszczał przerywanie ciąży w wyniku przesłanki socjalnej.
"Tamten kontekst był zupełnie inny. Chodziło o porównanie dwóch wartości"
O tamtym wyroku mówił w "Kropce nad i" Andrzej Zoll, profesor nauk prawnych, który kierował wówczas Trybunałem Konstytucyjnym. - Tamten kontekst był zupełnie inny. Chodziło o porównanie dwóch wartości: życia człowieka z sytuacją gospodarczą, społeczną. To są jednak zupełnie inne dobra – powiedział.
- Wniosek o uznanie tamtego przepisu dotyczącego prawa do aborcji ze względów socjalnych, autorem tego wniosku była pani była marszałek Senatu Alicja Grześkowiak, która jest jednoznacznie związana z ruchem ochrony życia od poczęcia. Ale ona złożyła wniosek związany tylko z tą podstawą socjalną. Nie objęła wnioskiem tego przepisu, który dzisiaj zostaje uchylony – zaznaczył profesor Zoll.
Jak tłumaczył, wniosek został ograniczony jedynie do przesłanek socjalnych, "dlatego że nie można łączyć ze sobą prawa państwowego z systemem norm moralnych". - To nie są tożsame zakresy i prawo nie może wymagać czegoś, do czego wykonania człowiek nie jest zdolny. Prawo nie może wymagać bohaterstwa. W normalnym życiu codziennym nie można wymagać od człowieka bohaterstwa – zaznaczył.
Gość "Kropki nad i" zwrócił uwagę, że "w konstytucji nie ma słowa 'poczęcie'". - Artykuł 38. mówi o prawie każdego człowieka do życia. To jest gwarantowane. Jeżeli jednak popatrzylibyśmy na system prawa polskiego, to polecam przeczytanie artykułu 2. ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka, gdzie wyraźnie powiedziane jest, że w znaczeniu tej ustawy dzieckiem jest człowiek od momentu poczęcia, do ukończenia 18. roku życia. To nie zostało nigdy zakwestionowane – zaznaczył.
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
1. W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności. 2. Uzyskanie pełnoletności określają odrębne przepisy.
"Niewątpliwie wprowadza się kobiety w bardzo trudną sytuację"
Zdaniem profesora Zolla "ten przepis jest niejednoznaczny, który został dzisiaj [uzasadnieniem TK – przyp. red.] uchylony". - On obejmuje za szeroki zakres – powiedział.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego przyznał, że skłaniałby się do propozycji prezydenta Andrzeja Dudy, która "szła w tym kierunku, by ograniczyć zakres orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego". - Zgadzam się z tym, że jeżeli chodzi o takie uszkodzenia, która nie wyłączają dziecka z życia społecznego, mogą ograniczać pewne jego możliwości, ale nie wyłączają tych zasadniczych zdolności do świadomego życia, to w tych sytuacjach nie dopuszczałbym jednak aborcji – powiedział.
- Natomiast jeżeli mamy te uszkodzenia, które właściwie uniemożliwiają życie, to w tych wypadkach musi być pozostawiona wola kobiety – zaznaczył.
- W sytuacjach, w których mamy do czynienia z dzieckiem, które jest tak uszkodzone, że nie będzie mogło funkcjonować, wtedy kobieta nie może być zmuszona do urodzenia tego dziecka. W związku z tym musi być przeprowadzona aborcja, jeżeli tak zechce kobieta – skomentował profesor Zoll.
Pytany o to, czy zgadza się z opinią, iż w Polsce zgotowano "piekło kobietom", przyznał, że "w pewnym zakresie na pewno". - Niewątpliwie wprowadza się kobiety w bardzo trudną sytuację – ocenił gość "Kropki nad i".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24