Lekarze nie są prawnikami i nie należy ich zmuszać do dokonywania interpretacji prawnych czy wyważania wartości - powiedział w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek, odnosząc się do swojego apelu do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o podjęcie prac legislacyjnych i doprecyzowanie przesłanek umożliwiających dokonanie legalnego zabiegu aborcji. Jak mówił, wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie z października 2020 roku wywołał "efekt mrożący".
W czerwcu rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek skierował pismo do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, w którym zaapelował o podjęcie prac legislacyjnych i doprecyzowanie przesłanek umożliwiających dokonanie legalnego zabiegu aborcji po wyroku TK z 22 października 2020 roku.
W orzeczeniu tym za niezgodny z konstytucją uznał Trybunał Konstytucyjny przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Wiącek o "efekcie mrożącym", który wywołał wyrok TK
O tej kwestii RPO mówił w piątkowym "Jeden na jeden" w TVN24. - Ja dwukrotnie wystąpiłem w tej sprawie, ponieważ co jakiś czas obserwujemy dramatyczne sytuacje. I przynajmniej część z nich, jak twierdzą lekarze specjaliści, jest wywołana przez pewien efekt mrożący, do jakiego doprowadził ten wyrok - oświadczył Wiącek.
Jak kontynuował, chodzi o "ograniczenia przesłanek aborcji w taki sposób, że w tej chwili co prawda istnieje możliwość dokonania aborcji w sytuacji, gdy jest zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, ale to jest tak nieprecyzyjne sformułowanie, że często lekarz nie jest w stanie podjąć decyzji". - Nie wie, czy tu chodzi o bezpośrednie zagrożenie życia, czy tu chodzi o zagrożenie życia psychicznego, ponieważ tutaj również jest kwestia sporna - zaznaczył.
- I z tego powodu lekarz, tak wynika z opinii, które prezentują specjaliści, z którymi ja się zapoznałem, lekarze czasami nie wiedzą, jak mają postąpić. Lekarze nie są prawnikami i nie należy ich zmuszać do dokonywania interpretacji prawnych czy wyważania wartości - dodał.
- W związku z tym wyrok Trybunału Konstytucyjnego, o którym mówimy, zawierał w swoim uzasadnieniu fragmenty świadczące o tym, że sytuacja prawna po jego wejściu w życie nie jest wystarczająca dla właściwej ochrony kobiet przed nieludzkim traktowaniem, ponieważ mogą być sytuacje nieobjęte tymi przepisami, jakie mamy teraz, które mogą prowadzić do wymagania od kobiet poświęceń przekraczających zwykłą miarę, które mogą nawet być potraktowane jako nieludzkie traktowanie - powiedział Wiącek.
RPO wystąpił o wszczęcie prac nad projektami, które są w Sejmie
RPO powiedział, że wystąpił "przynajmniej o wszczęcie prac nad projektami, które są w Sejmie". Pytany w tym kontekście o projekt prezydenta Andrzeja Dudy, który od prawie trzech lat czeka na rozpatrzenie w Sejmie, Wiącek odparł, że "przynajmniej dałby jasną odpowiedź, że możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy istnieje pewność, że dziecko urodzi się martwe lub jest obarczone taką wadą czy chorobą, która niechybnie doprowadzi do jego śmierci niezwłocznie po porodzie, czyli tak zwane wady letalne".
Dopytywany przez Agatę Adamek, czy sformułowanie "wysokie prawdopodobieństwo", o którym pisze prezydent w projekcie ustawy, rzeczywiście będzie jakimś drogowskazem dla lekarzy, czy może jest zbyt szerokie, gość TVN24 odpowiedział, że "o treści tego przepisu oczywiście można dyskutować, czy on jest doskonały pod względem legislacyjnym". - Natomiast prezydent napisał bardzo ważną rzecz w uzasadnieniu projektu tej ustawy, że w takiej sytuacji należy kobiecie pozostawić możliwość podjęcia decyzji o kontynuowaniu ciąży - podkreślił.
Wiącek: wytyczne nie zastąpią powszechnie obowiązującego przepisu ustawy
RPO przekazał, że wystąpił też do ministra zdrowia z prośbą o szczegóły, co do działań, jakie są podejmowane w tej kwestii. - Otrzymałem informację, że w Ministerstwie Zdrowia toczą się prace nad stworzeniem pewnego katalogu wytycznych dla lekarzy, którym to katalogiem lekarze mogliby się kierować, żeby ten efekt mrożący, z jakim mamy do czynienia, zminimalizować - powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że "wytyczne to są tylko wytyczne". - One nie zastąpią powszechnie obowiązującego przepisu ustawy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock