Wenecki delfin wrócił na pełne morze

Delfin Mimmo w Wenecji
Delfin Mimmo w Wenecji
Źródło: Reuters/Natural History Museum of Venice
Delfin Mimmo, który stał się gwiazdą weneckiej laguny, został w sobotę wyprowadzony na otwarte morze. O bezpieczeństwo zwierzęcia wśród wszechobecnych łodzi turystycznych martwili się eksperci i aktywiści.

Według lokalnych mediów delfin butlonosy wpłynął do Laguny Weneckiej w czerwcu, a od kilku tygodni pływał w pobliżu placu Świętego Marka. Zwierzak otrzymał imię Mimmo i stał się atrakcją turystyczną.

Losem delfina pluskającego się w wodach laguny, gdzie pływają motorówki i tramwaje wodne, niepokoili się miejscowi naukowcy. Zwracali uwagę na to, że z powodu ruchu grozi mu tam niebezpieczeństwo. Na dodatek turyści często chcieli podpływać do zwierzęcia. Eksperci apelowali, by nie zbliżać się do ssaka i nie karmić go.

Skomplikowana akcja

W tym tygodniu naukowcy z Uniwersytetu w Padwie zaobserwowali niewielkie rany na płetwie grzbietowej delfina. Z tego powodu w sobotę podjęta została próba nakierowania Mimmo w kierunku otwartego morza. W akcji uczestniczyły patrole Straży Przybrzeżnej, straży pożarnej, straży miejskiej, policji i Obrony Cywilnej. Operację koordynował kapitanat weneckiego portu we współpracy z badaczami.

Aby wyprowadzić wodnego ssaka z wód koło historycznego centrum, posłużono się sonarem, wykorzystującym fale dźwiękowe. Najpierw popłynął w stronę Ogrodów Biennale, gdzie woda jest głębsza. Tam wykonał kilka popisowych skoków, a potem odpłynął dalej.

Przez najbliższe dni będzie prowadzony monitoring, by sprawdzić, czy Mimmo naprawdę odpłynął na otwarte morze.

Czytaj także: