Agencja Wywiadu szuka Jamesa Bonda na polskich uczelniach - pisze "Polska". Kandydaci do tajnej służby za granicą poszukiwani są poprzez ogłoszenia prasowe w rubryce "praca". Specjaliści od wywiadu komentują: Agencja ma problem, młodzi nie chcą już być szpiegami.
Jak pisze "Polska", propozycja jest skierowana do absolwentów i studentów V roku nauk politycznych, międzynarodowych stosunków gospodarczych i filologii orientalnych.
Zawiódł "tradycyjny" nabór
– Zamieszczając to ogłoszenie, Agencja zrywa z jedną z żelaznych zasad: nie przyjmujemy ludzi, którzy sami się do nas zgłaszają. Ale nie dziwi mnie to. Od pewnego czasu nie działają najlepiej metody aktywnego naboru. Środowiska akademickie niechętnie współpracują z wywiadem, wykładowcy nie chcą typować nazwisk studentów, których wywiad mógłby próbować rekrutować - komentuje w rozmowie z "Polską" Piotr Niemczyk, b. szef Zarządu Wywiadu w UOP.
Wykładowcy, z którymi rozmawiała gazeta, podkreślają, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fatalny wizerunek, jaki mają dziś służby specjalne.
Młodych kandydatów na agentów nie kuszą też wynagrodzenia. Na początku mogą liczyć na ok. 2 tys. zł netto. Poza tym pierwsze lata służby spędza się na papierkowej robocie - podkreśla "Polska".
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu