Nawet 700 tysięcy złotych grzywny, ale i 2 lata ograniczenia wolności grozi właścicielowi klubu, w którym będzie grana muzyka bez licencji. W karnawale ruszą kontrolę sprawdzające, czy właściciele wywiązują się z obowiązków - zapowiada "Życie Warszawy".
Zgodnie z prawem, każdy właściciel lokalu z muzyką i organizator imprezy ma obowiązek opłacenia tantiem za publiczne odtwarzanie muzyki. Powinny one trafić do jednego ze związków chroniących prawa autorskie. Ponieważ karnawał to klubowe żniwa - nie obejdzie się bez kontroli, czy pieniądze rzeczywiście są płacone.
Takie organizacje jak Związek Producentów Audio-Video (ZAPV) stale monitorują użytkowników muzyki, a potem informują nas o naruszeniach prawa. Dariusz Poniatowski z Komendy Głównej Policji
– To właśnie w tym okresie jest najwięcej zabaw, balów i imprez w klubach. A właściciele często nie opłacają licencji na publiczne odtwarzanie muzyki - mówi gazecie Dariusz Poniatowski z Komendy Głównej Policji.
- Takie organizacje jak Związek Producentów Audio-Video (ZAPV) stale monitorują użytkowników muzyki, a potem informują nas o naruszeniach prawa – dodaje.
Kontrole z listą
ZPAV już zapowiedział, że będzie sprawdzać wszystkie lokale, co do których ma podejrzenia, że jest w nich nielegalnie odtwarzana muzyka. Pomocną będzie dla kontrolerów na pewno lista lokali, które zawarły umowę ze związkiem.
Czy i ilu właścicieli lokali łamie prawo - dopiero się okaże. Jednak Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej policji powiedział "Życiu Warszawy", że w ostatnich miesiącach takich spraw w tej dzielnicy nie prowadzono.
Źródło: "Życie Warszawy"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu