Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim przesłał stronom procesu uzasadnienie i odpis wyroku w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie. Dokument liczy niemal 300 stron, a od jego otrzymania strony mają dwa tygodnie na złożenie ewentualnej apelacji.
Jak dowiedziała się w piątek PAP w piotrkowskim sądzie, po niemal pięciu miesiącach od wyroku, 6 lipca jego odpis wraz z pisemnym uzasadnieniem został wysłany do stron procesu. - Po ich otrzymaniu strony będą miały dwa tygodnie na wniesienie odwołań - powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb. Iwona Szybka.
Apelacje
Jak ustaliła PAP, uzasadnienie wyroku wypłynęło już do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Prokurator Rafał Sławnikowski powiedział, że po jego analizie prokuratura zdecyduje, czy wnosić apelację. Odwołanie miałoby dotyczyć niezastosowania przez sąd wobec Stanisława Łyżwińskiego kary pozbawienia praw publicznych na pięć lat; w pozostałej części wyrok był zgodny z żądaniami prokuratury.
Obrona już zaraz po wyroku zapowiadała odwołanie. Oskarżeni od początku nie przyznawali się do winy. Według obrony przy tak skrajnych stanowiskach oskarżonych i prokuratury nie może być innej decyzji.
Po ogłoszeniu wyroku Andrzej Lepper mówił w mediach, że wyrok jest polityczny. Zapowiadał, że jeśli nie uda mu się udowodnić swojej niewinności przed polskimi sądami, to skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Ewentualne odwołania będzie rozpoznawał Sąd Apelacyjny w Łodzi; prawdopodobnie najwcześniej mogłoby to nastąpić pod koniec tego roku.
Łyżwiński - 5 lat, Lepper - 2 lata 3 miesiące
W lutym piotrkowski sąd skazał b. posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego na pięć lat więzienia, a lidera tej partii Andrzeja Leppera na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności. Uznał ich za winnych wszystkich stawianych im zarzutów.
Łyżwiński był oskarżony m.in. o zgwałcenie kobiety i wykorzystywanie seksualne działaczek Samoobrony, a Lepper - o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek partii, w tym Anety Krawczyk. Uzasadnienie wyroku, jak i cały proces, było niejawne.
Tzw. seksaferę w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera.
Proces toczył się od maja 2008 r. Sąd, na wniosek prokuratury i pełnomocnik Krawczyk, utajnił go ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonych. Sprzeciwiali się temu obrońcy i oskarżeni. W trakcie procesu sąd przesłuchał niemal wszystkie pokrzywdzone oraz kilkudziesięciu świadków, m.in. działaczy Samoobrony.
W ostatnim okresie - ze względu na zły stan zdrowia Łyżwińskiego - proces toczył się w piotrkowskim areszcie, gdzie b. poseł przebywał przez prawie dwa i pół roku. Po wyroku sąd uchylił mu areszt.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24