Koalicja PiS-LPR-Samoobrona to już przeszłość. Ale okazuje się, że choć Polacy tego mariażu do dziś nie wspominają dobrze, to polskiej polityce może przytrafić się coś gorszego. Co? Na przykład wojna między prezydentem a premierem o unijne krzesła. Tak uważa 44 proc. rodaków, którzy burzliwy rok 2007 oceniają pod względem politycznym dużo lepiej niż obecny. Nie ma co załamywać rąk, bo z sondażu GfK Polonii dla "Rzeczpospolitej" wynika, że choć jest źle, to... może być jeszcze gorzej.
Za politycznie lepszy uważa 2008 rok tylko 27 proc. badanych. Tyle samo osób sądzi, że był on taki sam jak rok poprzedni. 2 proc. pytanych przez GfK Polonię nie miało w tej kwestii zdania. Jak to możliwe, że Polacy oceniają rok 2008 gorzej niż burzliwy 2007, kiedy rozpadła się koalicja PiS z Samoobroną i LPR?
Kryzys w polityce, kryzys w kieszeni
Zdaniem ekspertów, negatywni bohaterowie lat poprzednich, np. Andrzej Lepper, przestali być punktem odniesienia. Wyborcy patrzą na to, co dzieje się dziś i oczekują zapowiadanych przez Platformę Obywatelską reform. – Rok 2008 był z jednej strony rokiem kryzysu światowego, z drugiej – wewnętrznego kryzysu instytucji władzy. Pytań o to, po co jest prezydent i co może parlamentarna większość. Najczarniejsze prognozy dotyczące kohabitacji się potwierdziły – mówi "Rzeczpospolitej" dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
A jego tezy mają poparcie w wynikach sondażu GfK Polonii nie tylko w zakresie polityki. 38 proc. Polaków uważa bowiem, że pod względem gospodarczym mijający rok był gorszy od 2007 r. Za taki sam uznaje go 30 proc. osób, 29 proc. wskazuje, że wiodło im się lepiej w ostatnich dwunastu miesiącach (3 proc. nie miało zdania).
Sondaż przeprowadzono 17 grudnia na próbie 500 osób.
Rok 2009, czyli podwyżkowe show
I w tym momencie najbardziej właściwa byłaby rada aby i tak cieszyć się z tego co jest. Rok 2009 nie poprawi nam raczej nastrojów i nie wypełni portfela. Z wyliczeń dziennika "Polska" wylicza, że polska rodzina może na podwyżkach w przyszłym roku stracić nawet 1000 złotych.
- Czeka nas prawdziwy festiwal podwyżek. Drożyzna uderzy we wszystkich. Od kilku do kilkudziesięciu procent pójdą w górę opłaty związane z utrzymaniem mieszkania - za prąd, wywóz śmieci i wodę. Więcej też zapłacimy za alkohol, papierosy i samochody, z uwagi na wzrost akcyzy - wymienia dziennik.
A zacznie się już od 1 stycznia. Wtedy to bowiem wchodzi w życie nowa ustawa akcyzowa. Zgodnie z jej zapisami paczka papierosów podrożeje prawdopodobnie o co najmniej o złotówkę, a półlitrowa butelka wódki od 1 do 1,5 zł. "Polska" wyliczyła, że każdy, kto wypala dziennie paczkę "dobrych" papierosów będzie musiał wydać więcej ok. 400 zł.
"Odwet" na używkach nie dziwi, bo - jak podkreśla Rafał Iniewski, ekspert podatkowy z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” - najłatwiej rządowi podwyższyć na nie akcyzę, bo są to przecież towary szkodliwe dla zdrowia.
Źródło: "Rzeczpospolita", "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu