Policja z Lublina napotkała chłopca spacerującego w niedzielę po południu z granatem typu F-1 w ręku. Okazało się, że granat kupił dziecku jego ojczym. Sprawę bada prokuratura.
Policjanci spotkali chłopca przy ul. Wyżynnej w dzielnicy Czuby w Lublinie. Chłopiec twierdził, że granat kupił mu jego ojczym na odbywających się tego dnia targach staroci.
Bezpieczny bo stary?
Informacje te potwierdził 34-letni ojczym chłopca. Twierdził również, że nie przypuszczał, iż granat może być niebezpieczny, gdyż był stary i zardzewiały. Mężczyzna zeznał również, że sprzedawcą granatu był starszy mężczyzna.
- Granat typu F-1, z wkręconym zapalnikiem, został zabrany dziecku w celu zdetonowania na poligonie - poinformowała Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policja poszukuje sprzedawcy granatu. Sprawę bada również prokuratura.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24