Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która na mocy uchwalonej przez PiS reformy Sądu Najwyższego ma rozpatrywać protesty wyborcze, może nie zdążyć uporać się z tym zadaniem w ustawowym terminie – stwierdził w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński. Sędzia TK w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW ocenił, że wiele spośród protestów zostanie zapewne odrzuconych ze względów formalnych, ale mimo to Izba może nie zdążyć z rozpatrzeniem pozostałych do 2 lipca, co sugerowała już sama prezes SN Małgorzata Manowska. - Według niektórych interpretacji, jeśli SN ten termin przekroczy, czekają nas kolejne wybory - zauważył sędzia Hermeliński. Pytany, czy z drugiej strony SN może zarządzić ponowne liczenie głosów we wszystkich komisjach w Polsce, a nie tylko w tych, gdzie stwierdzono nadużycia, gość "Tak jest" przypomniał, że choć w kodeksie wyborczym brak przepisu, na podstawie którego można by zarządzić liczenie wszystkich głosów, to na mocy konstytucji każdy obywatel korzystający z czynnego prawa wyborczego ma prawo oczekiwać, że jego głos policzono prawidłowo, i że nie dopisano go kandydatowi, na którego nie głosował. W tym kontekście wyraził też zdziwienie dużą liczbą głosów nieważnych w II turze, podobnie jak nienotowanymi w przeszłości przepływami poparcia od kandydata do kandydata w porównaniu z wynikami I tury. Pytany o konsekwencje prawne, jakich spodziewać się mogą osoby, którym prokuratura udowodni fałszerstwa wyborcze, Wojciech Hermeliński zwrócił uwagę, że używanie w komisjach wyborczych nieautoryzowanej aplikacji posła Mateckiego z pewnością naraża jej członków na zarzuty karne. Odpowiadając na pytanie, czy ewentualne fałszerstwa wyborcze oraz fakt, że o wyniku wyborów orzeknie nieuznawana za legalną przez europejskie trybunały Izba Kontroli Nadzwyczajnej, wpłynie na postrzeganie Karola Nawrockiego w Unii Europejskiej, gość "Tak jest" ocenił, że jako prezydent będzie on przez unijnych przywódców "kontestowany".