Bardzo dużo udało się dowieźć - mówi Magdalena Biejat, posłanka Lewicy i kandydatka w wyborach prezydenckich. Zauważyła, że często wśród polityków jako to, co udało się zrealizować, są wymieniane osiągnięcia Lewicy. Przypomniała, że Lewica jest za zmianami w Funduszu Kościelnym. Rozdzielenie Kościoła od państwa oferowało już wielu - chociażby Trzecia Droga. Biejat przyznała, że działa zespół Władysława Kosiniaka-Kamysza, szef PSL miał przedstawić własny plan premierowi, ale od 11 stycznia 2024 roku ten zespół spotkał się jedynie dwa razy. Jako sukcesy Biejat wymieniała również wprowadzenie renty wdowiej, a także opowiadała o ustawie o asystencji osobistej, która da szansę osobom z niepełnosprawnościami na niezależne życie, a także odciąży ich opiekunów. Na ustawę środowisko czeka 13 lat. Jak dotąd nikomu wcześniej nie udało się jej wprowadzić. - Ta ustawa ma szansę być najlepszą w Europie - argumentowała Biejat. Kandydatka w wyścigu o Pałac Prezydencki mówiła również o konieczności przeprowadzenia transformacji energetycznej, problemie nierówności płac między kobietami a mężczyznami, podatkach, niższej składce zdrowotnej, projekcie dofinansowania mieszkań na wynajem, chronieniu granic, polityce migracyjnej, lekach na receptę, które powinny być za przysłowiową złotówkę, skróceniu czasu pracy dla seniorów, którzy chcieliby dłużej pracować. Biejat przyznała, że dla "milionerów i prezesów banków" oferty nie ma.
