Myślę, że każdy twórca ma moment takiej lekkiej tremy, ale ona jest taką dodającą skrzydeł sytuacją - mówiła wokalistka jazzowa Aga Zaryan w programie "Bez polityki" w TVN24+. W rozmowie z Piotrem Jaconiem artystka opowiedziała, jak bardzo zmienił się rynek muzyczny. - Recenzje pojawiały się w danych gazetach, dani dziennikarze ze mną rozmawiali, a teraz jest pytanie, ile mam rolek i czy zrobiłam codziennie jakiś post - mówiła. Jej zdaniem dawniej było łatwiej dotrzeć do osób, które naprawdę zajmowały się muzyką jazzową. - Kiedy zaczynałam, nie było czegoś takiego jak influencer - zaznaczyła. Zaryan wyznała też, dlaczego długo zwlekała z decyzją o posiadaniu dzieci. - Wydaje mi się, że sama byłam wtedy niespełniona, ale nie zawodowo. Czułam się po prostu jeszcze niedojrzała do tej roli – mówiła. Przyznała, że jej synowie wiele ją nauczyli. - Pokazali mi, że nie jestem pępkiem świata. Dali mi niezwykle dużo dystansu do mojej miłości - dodała. Artystka opowiedziała także o życiu w rodzinie patchworkowej. - Traktuję te dzieci, kiedy jesteśmy razem, mimo że nie są moimi, z takim samym zaangażowaniem. Widzę, że tak samo się przejmuję, że tak samo reaguję - mówiła. Przyznała, że taka relacja wymaga dużo uważności i delikatności. - To jest odpowiedzialność za moje dzieci, którym ja chcę stworzyć dobry, fajny dom, w którym oni się będą dobrze czuli z moim mężem i z jego dziećmi – podkreśliła. Na koniec Zaryan opowiedziała o swojej najnowszej płycie, którą zadedykowała dzieciom z całego świata. - To są dzieci, które rodzą się w strefach wojny, nie mają poczucia bezpieczeństwa, słyszą bomby i często nie mają dachu nad głową - powiedziała.