Naszym punktem wyjścia były informacje od osoby, która tę sytuację widziała z boku i wskazywała na to, że pani Emilia była zmanipulowana, że doszło wręcz do jakiegoś prania mózgu - mówił Michał Fuja w programie "Superwizjer. Podcast" w TVN24+. Dziennikarz jest autorem reportażu "Ksiądz rektor i pani Emilia" przedstawiającego historię rektora katolickiego uniwersytetu, który w niejasnych okolicznościach został właścicielem mieszkania starszej, schorowanej kobiety, które może być warte nawet półtora miliona złotych. Tłumaczył, że "pani Emilia jest w stanie, który nie pozwala na w pełni zrozumienie rzeczywistości", a "dzisiaj jest w ośrodku opiekuńczo-leczniczym, który opłacany jest z jej własnych środków". Fuja opowiedział też o próbach kontaktu z księdzem rektorem Ryszardem Czekalskim. - Dostał szereg pytań, ponieważ nie chciał się spotkać osobiście i uznał, że najlepszą opcją będzie, kiedy prześle nam oświadczenie pani Emilii, w którym potwierdzi, że jest w pełni świadoma, że jej decyzje były jej własne i rodzina się nią nie opiekuje - powiedział. Dodał, że "stanowisko księdza rektora jest pasywno-agresywne, ponieważ odpisuje zasadniczo na pytania, ale tylko na te, na które mu pasuje odpowiedź". - Wszystkie szczegółowe rzeczy, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tej sprawy, są przez księdza zatajone - podkreślił. Zwrócił też uwagę, że "w marcu tego roku pani Emilia podpisała z księdzem kolejną umowę notarialną, nie wiadomo gdzie i przed jakim notariuszem i nikomu nie przeszkadza, że ona wysyła te oświadczenia rzekomo napisane przez siebie w takim samym stanie, który nie pozwala jej na podjęcie świadomej decyzji, żeby jej rodzina mogła dowiadywać się o jej stanie zdrowia". Jak zaznaczył, "rodzina została od niej odcięta nie tylko w sensie formalno-prawnym". - Regularnie kasowane są numery telefonów z telefonu pani Emilii do rodziny we Francji - kontynuował.