Gdyby nie to, że chodziło o mojego teścia, to bym nie zapłacił i zorganizował pogrzeb gdzie indziej. Dla zasady - mówi Eugeniusz Hejbucki z Nowego Miasta Lubawskiego (woj. warmińsko-mazurskie). Za uroczystość kościół najpierw zażądał 800 złotych, a potem jeszcze 1000 zł na rzecz administracji cmentarza parafialnego. Kuria tłumaczy, że nakładane opłaty administracyjne "zawierają przede wszystkim troskę o cmentarz", a pochówki na cmentarzach komunalnych potrafią być jeszcze droższe.
Teść pana Eugeniusza zmarł na początku roku. Pogrzeb odbył się 15 stycznia. - Żona po śmierci ojca była złamana psychicznie, nie miała siły zareagować, kiedy potraktowano nas nie fair. Chciała po prostu, żeby to wszystko było już za nią, myślała o swoim ojcu, a nie o pieniądzach - przekazuje rozmówca tvn24.pl. Sam jednak postanowił nagłośnić sprawę cmentarnej drożyzny, bo - jak mówi - działanie parafii w jego rodzinnym Nowym Mieście Lubawskim jest "nieetyczne" i "obliczone na zysk".
- Księża wiedzą, że nikt nad grobem bliskich nie ma głowy do tego, żeby reagować, kiedy chce się ich "ogolić". Kościół traktuje żałobników jako łatwy łup. Ja na to jednak nie potrafię machnąć ręką, dlatego chcę o tym wszystkim głośno mówić. Nie chodzi o wydane pieniądze, to jest najmniej ważne. Chodzi o zasady i szacunek dla ludzi w żałobie - mówi.
Rozmówca tvn24.pl pokazuje dowody wpłaty, które otrzymał od księdza proboszcza oraz od administratora parafialnego cmentarza. Pierwsze pokwitowanie (na 800 złotych) to - jak czytamy - opłata pogrzebowa, opłata na rzecz organisty i "pokładne na 20 lat". Drugie pokwitowanie (na 1000 złotych) jest na "cele kultu religijnego" oraz stanowi opłatę administracyjną.
- Usłyszałem, że ta druga kwota ma być między innymi za utrzymanie cmentarza. A przecież za to płaciłem przy okazji pokładnego. To jednak nie koniec, bo kościół zażyczył sobie 50 złotych tylko za to, żeby kamieniarz mógł wjechać na teren cmentarza, żeby rozebrać stary pomnik. Oprócz tego ksiądz zażyczył sobie 10 procent od wartości pomnika. Poprosił, żeby iść do niego z rachunkiem od kamieniarza, żeby wyliczył sobie swoją dolę - wylicza.
"Pożycz, płacz i milcz"
Rozmówca tvn24.pl podkreśla, że dostał cztery tysiące złotych zasiłku pogrzebowego. - Prawie połowę wziął sobie kościół za sakrament, który - o ile mi wiadomo - w Kościele katolickim jest za darmo. Płaci się "co łaska", ale to tylko teoria - mówi Eugeniusz Hejbucki.
Dodaje, że za pogrzeb teścia musiał dodatkowo zapłacić ponad 5500 złotych firmie pogrzebowej. - To nie jest ani dobre, ani sprawiedliwe, że żałobników stawia się przed taką sytuacją, że muszą się zapożyczyć, żeby zorganizować ostatnie pożegnanie. Wszystko w myśl zasady pożycz, płacz i milcz - zaznacza.
"Ceny nie są narzucane przez kurię"
O sprawie chcieliśmy porozmawiać z miejscowym proboszczem, ale niestety pomimo wielu prób nie udało nam się skontaktować. Komentarz otrzymaliśmy za to od księdza Pawła Borowskiego, rzecznika Kurii Diecezjalnej Toruńskiej, pod którą podlega parafia w Nowym Mieście Lubawskim. Duchowny zaznaczył w stanowisku wysłanym do naszej redakcji, że kuria nie ustala cen za "miejsca na cmentarzu, wykopanie grobów i innych opłat związanych z zarządzeniem cmentarzami":
"Ustala je administrator i nie są one odgórnie narzucone przez kurię (...) opłaty zależne są od wielkości cmentarzy, parafii i miejscowości" - przekazuje ksiądz Borowski w oświadczeniu.
Potem zaznacza, że pogrzeby organizowane na cmentarzach komunalnych potrafią być jeszcze droższe, niż te organizowane na cmentarzach parafialnych:
"W Toruniu za miejsce na 20 lat na cmentarzu komunalnym trzeba zapłacić od ok. 800 zł do ok. 1250 zł, a na drugim cmentarzu komunalnym od ok. 1250 do ok. 2160 zł. Kwoty te pobierane są tylko za miejsce i nie uwzględniają wykopania grobu. Dodatkowo przy okazji pogrzebu trzeba uiścić opłaty administracyjne w wysokości ok. 700 zł" - twierdzi rzecznik kurii.
"Troska o cmentarz" i "wysokie koszty utrzymania"
Duchowny dodaje, że opłata za miejsce w Nowym Mieście Lubawskim jest dużo niższa, bo wynosi 600 złotych, a za wykopanie grobu należy zapłacić 700 złotych. Skąd jednak dodatkowa opłata administracyjna i co wpływa na jej wysokość?
"Kwota ta związana jest z wysokim kosztem utrzymania cmentarza (...) opłaty administracyjne wnoszone na utrzymanie cmentarza zawierają przede wszystkim troskę o cmentarz: wywóz śmieci, opłatę za wodę, troskę o zieleń i porządek, a także wynagrodzenie dla zarządzającego cmentarzem i troszczącego się o porządek i innych pracowników. Dlatego koszty administracyjne mogą różnić się w zależności od wielkości cmentarza, a co za tym idzie zużycia wody i ilości śmieci oraz zatrudnionych osób" - przekazał ks. Borowski w stanowisku do redakcji tvn24.pl.
Zaznaczył, że w sprawie cen pochówku do tej pory nie dotarły do kurii żadne skargi od parafian.
"Skontaktowaliśmy się z proboszczem w celu wyjaśnienia sytuacji, o której Pan pisze. Ksiądz proboszcz potwierdził, że ofiary składane przy sprawowaniu sakramentów i sakramentaliów - w tym pogrzebu - są związane z utrzymaniem parafii: organisty, kościelnego, światła itp." - zaznacza ksiądz Borowski.
Dodaje, że parafianie z Nowego Miasta Lubawskiego mogą zażyczyć sobie pogrzeb na cmentarzu komunalnym. W takiej sytuacji - jak przekazuje rzecznik kurii - trzeba zapłacić za posługę organisty i kościelnego, a ta kwota "nie przekracza 500 złotych".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View