Archidiecezja Łódzka, która przez kilka osób została pozwana do sądu za horrendalnie wysokie koszty pochówku na cmentarzu w Brzezinach, zdecydowała się iść na kolejną ugodę. W jej ramach kuria odda część pieniędzy wdowie, która za wykopanie grobu dla męża musiała zapłacić dwa tysiące złotych. - Jak zeznawali przed sądem świadkowie, taka usługa to koszt kilkuset złotych - mówi mecenas Stanisław Głogowski, pełnomocnik kobiety. Wcześniej kuria zgodziła się oddać innemu pozywającemu nadmiernie naliczone koszty za postawienie pomnika.
Na tvn24.pl wielokrotnie informowaliśmy o skargach mieszkańców Brzezin, którzy żalili się na nadmierne koszty pochówku na zarządzanym przez Archidiecezję Łódzką miejscowym cmentarzu. Wskazywali oni, że w odległych o kilkanaście kilometrów Koluszkach, na tamtejszym cmentarzu komunalnym, ceny pogrzebu są znacznie niższe. Walcząc o obniżenie cennika, miejscowi kontaktowali się nawet z Watykanem, ale niewiele to zmieniło. W końcu część niezadowolonych zdecydowała się pozwać kurię. Przed Sądem Rejonowym w Brzezinach właśnie udało się doprowadzić do ugody pomiędzy kurią a kobietą, która pozwała ją za wyzysk.
Mecenas: to było wykorzystanie sytuacji
- Moja klientka musiała zapłacić dwa tysiące złotych za usługę wykopania grobu dla męża. Miejsce grzebalne zostało przygotowane za pomocą koparki. Grób można przygotować w ciągu godziny pracy takiego urządzenia. Wezwany przed sąd świadek stwierdził, że w Łodzi za taką usługę trzeba by było zapłacić 150 złotych - opowiada tvn24.pl mecenas Stanisław Głogowski, pełnomocnik powódki.
- Skoro cmentarz jest zarządzany przez kurię, to dlaczego nie może ona dowolnie ustalać cennika? - dopytujemy.
- Proszę sobie wyobrazić, że ktoś prowadzi jedyny sklep spożywczy w promieniu kilkuset kilometrów. Wiedząc, że klienci nie mogą skorzystać z usług konkurencji, podwyższyłby cenę chleba do 500 złotych za bochenek. Tym samym wykorzystałby czyjąś sytuację do nieproporcjonalnie wysokiego zysku. To definicja wyzysku. Moja klientka chciała pochować męża na miejscowym cmentarzu, a jego zarządca wykorzystał jej sytuację - mówi mecenas.
Przekazuje, że klientka żądała 1400 złotych zwrotu od kurii. Pełnomocnik tłumaczy, że powódka bardzo ostrożnie wyliczyła kwotę, którą od niej niesłusznie pobrano.
- Ostatecznie kuria, po pierwszej rozprawie, zgodziła się zwrócić mojej klientce 80 procent żądanej kwoty. Myślę, że te proporcje jasno wskazują, że moja klientka w tym sporze miała rację - mówi mec. Głogowski.
Kolejna ugoda
Mecenas Głogowski wraz z mecenasem Piotrem Majewskim reprezentuje jeszcze kilku innych mieszkańców, którzy czują się oszukani przez kurię. Jednym z nich jest Sławomir Śliwonik, który pozwał Archidiecezję Łódzką za nienależnie pobrane od niego opłaty: chodziło o "placowe", czyli miejsce na cmentarzu, zgodę na postawienie pomnika i dodatkową opłatę za wjazd aut mężczyzn stawiających pomnik. Kuria we wrześniu ubiegłego roku zdecydowała się iść na ugodę i odda blisko 90 procent kwoty - czyli około 2400 złotych.
O protestach mieszkańców Brzezin w województwie łódzkim w związku z cenami na cmentarzu informujemy na tvn24.pl od 2019 roku. Zaczęło się od historii Sławomira Pawlika, który na brzezińskim cmentarzu pochował ojca. - Wydałem pięć tysięcy złotych. Za taki sam grób w oddalonych o niecałe 10 kilometrów Koluszkach zapłaciłbym mniej co najmniej o półtora tysiąca - wyliczał.
Pawlik nie ukrywa, że ugoda ze strony kurii może być dobrym sygnałem dla innych osób, które walczą z - jak sam to nazywa - "cmentarnym wyzyskiem". Założył w sieci internetową grupę pod taką nazwą, którą śledzi półtora tysiąca osób. Kolejną ugodę kurii w sprawie cen pochówku przyjął z radością. Podkreśla jednak, że Archidiecezja Łódzka ani myśli zrezygnować z - jego zdaniem - niesprawiedliwego cennika:
- Według moich informacji, kuria nie tylko nie zmniejszyła horrendalnych cen, ale je nawet podwyższyła. Zarządca woli oddać część niesprawiedliwie zarobionych pieniądze osobom, które mają siłę z nimi walczyć przed sądem. Pozostałych, którzy "machną ręką", dalej traktują jak łatwe źródło zarobku - komentuje Pawlik.
Kuria: to nie jest jednoznaczna sytuacja
Kuria do niedawna odnosiła się do argumentów podnoszonych przez mieszkańców Brzezin z pewnym zdziwieniem.
- Sytuacja jest dość niezwykła. Cmentarze administrowane przez kurię są na terenie całej archidiecezji, wszędzie obowiązuje ten sam cennik. Tylko w Brzezinach jesteśmy oskarżani o wyzysk. W mojej opinii jest to po prostu niesprawiedliwe - mówił jeszcze przed pierwszą ugodą ksiądz Paweł Kłys, rzecznik archidiecezji.
Rzecznik podkreślał, że skarżący się na drożyznę mieszkańcy nie wybierali najtańszych form pochówku.
- Na każdym kroku zaznaczamy, że w przypadku problemów finansowych można zwrócić się do kurii, cennik zostanie wtedy zmieniony. Jeszcze się nie zdarzyło, żebyśmy nie dostosowali się do sytuacji rodzin, które straciły kogoś bliskiego - mówił.
Na argument, że na cmentarzu w Koluszkach jest po prostu sporo taniej, rozmówca tvn24.pl podkreślał, że nie można porównywać cmentarzy komunalnych z tymi, które należą do Kościoła.
- Samorządy mają obowiązek wyznaczanie terenów na cmentarze. Jest to standardem w niemal każdym mieście. Tymczasem w Brzezinach takiego cmentarza po prostu nie ma. Winnym tego stanu rzeczy teraz ma być Kościół, który przecież ma prawo administrować swoim cmentarzem i wszędzie ma takie same ceny - komentował duchowny.
Nawet papież nie pomógł
Argumentacja kurii nie przekonała mieszkańców, którzy wcześniej pomocy szukali między innymi w Watykanie: na początku zeszłego roku wysłali do papieża Franciszka pismo, w którym skarżyli się na wysokie ceny.
Na pismo odpowiedział ksiądz Luigi Roberto Cona z watykańskiego Sekretariatu Stanu.
- Poinformował, że Ojciec Święty przyjął do wiadomości przedłożoną mu kwestię, ale "osobiście i bezpośrednio nie rozstrzyga On tego rodzaju spraw. Podlegają one kompetencji Biskupa miejsca" - przytacza Sławomir Pawlik.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź