Kłócą się o nią miasto, miłośnicy historii i właściciel skupu złomu

Źródło:
tvn24.pl
Członkowie Towarzystwa Miłośników Ełku odwrócili tablicę na drugą stronę. Zobaczyli napisy po niemiecku
Członkowie Towarzystwa Miłośników Ełku odwrócili tablicę na drugą stronę. Zobaczyli napisy po niemiecku Towarzystwo Miłośników Ełku
wideo 2/4
Członkowie Towarzystwa Miłośników Ełku odwrócili tablicę na drugą stronę. Zobaczyli napisy po niemiecku Towarzystwo Miłośników Ełku

Przy jeziorze w Ełku od lat leży kamienna tablica nagrobna z początku XX wieku. Władze miasta chcą zabrać ją do lapidarium, jednak nie zgadza się na to właściciel pobliskiego skupu złomu, który twierdzi że należała do jego śp. ojca – kamieniarza. Mówi też, że tablica stanowi dowód w sprawie o zasiedzenie drogi, którą użytkował przez 40 lat i od niedawna nie może tego robić, bo miasto wybudowało ścieżkę rowerową. 

- Ostatniej cyfry nie udało się nam odczytać. To jednak końcówka XIX wieku, bo była widoczna data, której pierwsze trzy cyfry to "189". Drugą datę odczytaliśmy w całości. To "1917" – mówi Zbigniew Achramowicz, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Ełku.

Latem 2022 roku, razem z innymi członkami towarzystwa, podniósł kamienną tablicę, która leżała w trawie tuż przy Jeziorze Ełckim.

Tablica leży tuż przy jeziorze Zbigniew Achramowicz

Wiceprezes towarzystwa: z pewnością nie przynosi to chluby miastu

- Trudno powiedzieć od ilu lat tam się znajdowała. Podejrzewaliśmy, że to tablica nagrobna, co okazało się faktem, gdy odwróciliśmy ją na drugi bok i zobaczyliśmy napisy po niemiecku. Najpewniej pochodzi z któregoś z ewangelickich cmentarzy, których przed II wojną światową w okolicach było sporo. Jak się tam znalazła? Nieopodal istniał zakład kamieniarski, a po II wojnie światowej nagrobki z ewangelickich cmentarzy były uważane za "poniemieckie" i wykorzystywano je nieraz do tworzenia nowych pomników – mówi wiceprezes.

Według niego, leżąca w trawie tablica nagrobna z pewnością nie przynosi chluby miastu, wnioskował więc do władz o jej przewiezienie do lapidarium znajdującego się przy cmentarzu komunalnym.

Słyżby miejskie chciały przewieźć ją do lapidarium

Kiedy jednak w zeszłym roku służby miejskie przyjechały, żeby ją zabrać, nie pozwolił na to właściciel położonego kilka metrów dalej skupu złomu, metali kolorowych i makulatury.

- Powiedział, że tablica była własnością jego śp. ojca, który miał tu zakład kamieniarski i przed laty zostawił ją właśnie w tym miejscu. Skoro są żyjący spadkobiercy, to gdybyśmy zabrali tablicę, byłoby to przywłaszczenie - mówi Cezary Winkler, naczelnik Wydziału Mienia Komunalnego w ełckim magistracie.

Tablica jako dowód w sprawie

Dodaje, że właściciel skupu złomu stwierdził też, że nie pozwoli na zabranie tablicy, bo stanowi ona dowód w sądzie.

- Najprawdopodobniej chodzi o sprawę dojazdu do jego działki, która toczy się już od kilku lat. Niemniej jeśli chodzi o tablicę, chcielibyśmy mimo wszystko rozstrzygnąć wszystko polubownie i - może w drodze mediacji – skłonić właściciela skupu do tego, aby zgodził się na przewiezienie jej do lapidarium – zaznacza naczelnik.

Obok mieści się skup złomu Zbigniew Achramowicz

Choć ma skup złomu, w praktyce nie może go prowadzić

Właścicielem skupu jest Cezary Dracewicz, który mówi nam, że wcześniej jego ojciec, a później on korzystał przez 40 lat z – leżącej na terenie miejskim - gruntowej drogi, przy której leży wspomniana tablica.

- Jeździły tam ciężarówki, które przywoziły złom. Teraz nikt nie może tu dojechać. Chociaż płacę podatki i nadal oficjalnie mam działalność gospodarczą, w rzeczywistości nie mogę tej działalności prowadzić. Skup złomu zamienił się w skład, bo nie mogę nawet wywieźć zgromadzonego na działce towaru – opowiada.

Powstała ścieżka rowerowa. Do Sądu Najwyższego wpłynęła skarga

W 2020 roku, decyzją władz miasta, w miejscu drogi powstała – wykonana z nawierzchni mineralnej - ścieżka rowerowa. Stanęły tam też słupki, które miały uniemożliwiać wjeżdżanie na ścieżkę przez pojazdy. Miasto, wykonując wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach z maja 2022 roku, usunęło słupki, ale ścieżka rowerowa nadal tam jest i nie można jeździć po niej pojazdami.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców złożył, w imieniu Dracewicza, skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta. Urzędnicy podkreślają, że od strony jeziora nigdy nie było w żadnych dokumentach drogi publicznej, a jedynie teren zielony. Natomiast dojazd do swojej działki właściciel skupu ma od strony ulicy Zamkowej.

Podnosi, że nie da się przejechać przez skarpę

Tyle że - jak pokreśla Dracewicz – od strony ul. Zamkowej stoi jego dom, a budynek skupu złomu zlokalizowany jest niżej – na drugiej części działki, którą oddziela od pierwszej części, istniejąca już od stu lat, skarpa o wysokości ponad 5,5 metra. Dwie części działki dzielą też schody. Ciężarówki, które chciałyby od strony ul. Zamkowej przywieźć złom, nie mogą w praktyce tego zrobić.

- Faktycznie jest spora różnica w ukształtowaniu terenu, jednak żaden z pozostałych właścicieli sąsiednich nieruchomości nie miał nigdy dojazdu od strony jeziora. Właściciel skupu złomu, do czasu wybudowania ścieżki rowerowej jeździł tak naprawdę po miejskim terenie zielonym. I robił to, mówiąc kolokwialnie, na dziko – podkreśla, cytowany wcześniej, Cezary Winkler z ełckiego magistratu.

ZOBACZ TEŻ: Amerykańska krata lotnicza z II wojny światowej trafi do izby pamięci. "Służyła Sowietom do budowy lotnisk" 

Zaznacza, że właściciel skupu mógłby tak przebudować teren, żeby złom był wożony od strony ul. Zamkowej.

- Mógłby np. wybudować na swojej działce drogę wewnętrzną, zabierać złom wózkiem widłowym z górnej części działki (od strony ul. Zamkowej, gdzie stoi dom – przyp. red.) i przewozić go na dolną część (od strony jeziora – przyp. red.), gdzie stoi budynek skupu – zaznacza naczelnik.

Chce uzyskać zasiedzenie służebności drogi koniecznej

Cezary Dracewicz mówi gorzko, że najlepiej gdyby przenosił złom helikopterem.

- Nie ma fizycznej możliwości, aby zrobić dojazd od strony ulicy Zamkowej. Przez to, że nie można dojechać do skupu od strony jeziora, nie mogę prowadzić działalności. Sprawy w sądach toczą się do 2018 roku, czyli od czasu gdy miasto zaczęło planować budowę ścieżki rowerowej. Mamy 2024 rok. Nigdy nie sądziłem, że to wszystko będzie tak długo trwało – rozkłada ręce.

Chcą, żeby trafiła do lapidarium Zbigniew Achramowicz

A jeśli chodzi o tablicę nagrobną, mówi nam że jest dowodem w sprawie w tym sensie, że jej lokalizacja właśnie w tym miejscu może przysłużyć się temu, że sąd zgodzi się na zasiedzenie służebności drogi koniecznej.

- Chcę dowieść, że skoro mój ojciec położył tam tablicę, to znaczy że również jeździł drogą, która już wtedy istniała – zaznacza.

Twierdzi, że tablica leży tu od lat 80.

Podkreśla też, że tablica nie leży wcale – jak utrzymują urzędnicy ełckiego magistratu – na terenie miejskim, ale na terenie Wód Polskich (Cezary Winkler mówi nam, że tę kwestię powinien rozstrzygnąć geodeta, ale nie ma to większego znaczenia – przyp. red.).

- Nie jest też prawdą, że tablica została przywieziona w to miejsce zaraz po II wojnie światowej. Trafiła tu w latach 80. Mój ojciec odkupił ją od jednego z klientów. Dzisiaj również jest tak, że jeśli chcemy pochować naszego bliskiego na terenie starego cmentarza, to możemy skorzystać z miejsca, na którym stoi stary nagrobek. Jeśli rodzina nie uiszcza opłat, administrator cmentarza po upływie określonego czasu, może taki grób zlikwidować. Szczątki są wtedy przenoszone w miejsce wyznaczone przez administratora, a kamieniarz demontuje stary nagrobek, rozbija go i wykorzystuje materiał przy robieniu nowego. W tym przypadku stary nagrobek był widocznie nieprzydatny. Stąd też ojciec położył go obok swojego zakładu kamieniarskiego i obok drogi, którą przez wiele lat jeździł – opowiada Cezary Dracewicz.

Wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ełku nie wierzy

Zbigniew Achramowicz nie chcę wierzyć w tę historię.

– W latach 80. nikt nie stawiał już nowych nagrobków na cmentarzach ewangelickich. Przypuszczam więc, że tablica została jednak przywieziona tu niedługo po II wojnie światowej – zaznacza.

ZOBACZ TEŻ: Latarnia umarłych odnowiona. Miała wskazywać "drogę do nieba pokutującym duszom"

Na posesji ma kilka innych tablic

Cezary Dracewicz komentuje, że każdy ma prawo głosić to, co uważa za słuszne.

- Nie jest to zresztą jedyny nagrobek, który w taki sposób trafił do mojego ojca. Na posesji mam kilka innych, również z polskimi napisami, które widocznie tak samo jak ten, o którym mowa, okazały się mojemu ojcu nieprzydatne – opowiada Cezary Dracewicz.

Tablica znów napisami do dołu

Przyznaje też, że w ostatnich dniach odwrócił tablicę napisami do dołu. Teraz leży więc tak jak leżała przed tym gdy zajęli się nią członkowie Towarzystwa Miłośników Ełku.

- Strona z napisami była pomazana sprayem. Padał na nią też deszcz i śnieg. Przy tablicy odbywały się też libacje, bo obok walały się butelki po alkoholach. Może teraz tak nie będzie – mówi.

Zbigniew Achramowicz komentuje, że najlepiej jednak, aby tablica została koniec końców przeniesiona do lapidarium.

Autorka/Autor:Tomasz Mikulicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Zbigniew Achramowicz

Pozostałe wiadomości

- Usiadłem do akceptacji przelewów i zwróciłem uwagę na fakturę na 15 tysięcy złotych. Przeanalizowałem dokumentację i faktura była podrobiona - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Wojciech Plona, właściciel firmy z branży finansów. Iwona Prószyńska z NASK opowiada inną historię. - Powiedzieli osobie odpowiedzialnej za finanse, że musi zautoryzować poza procedurą przelew na szaloną kwotę, bo w przeliczeniu było to sto milionów złotych. Tak się stało, bo sprawa wyglądała bardzo autentycznie - zaznacza.

Prawie wszystko było wiarygodne. Tylko jedna rzecz się nie zgadzała

Prawie wszystko było wiarygodne. Tylko jedna rzecz się nie zgadzała

Źródło:
tvn24.pl

Policja pod nadzorem prokuratury ustala przyczyny i okoliczności śmierci 29-latka i 32-latka. Jeden zmarł w sobotę, drugi w nocy, już w niedzielę. Okoliczności ich śmierci nie są znane. Lokalny portal podaje, że obaj mieli bawić się na tej samej imprezie andrzejkowej.

Tajemnicza śmierć dwóch młodych mężczyzn

Tajemnicza śmierć dwóch młodych mężczyzn

Źródło:
tvn24.pl, kalisz24.info.pl

W Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech doszło do serii karamboli z udziałem ciężarówki z polską tablicą rejestracyjną - podał portal tygodnika "Der Spiegel". Policja podała, że kierowca jechał "chaotycznie".

Seria karamboli na niemieckich drogach. "Chaotyczna" jazda kierowcy ciężarówki na polskich numerach rejestracyjnych

Seria karamboli na niemieckich drogach. "Chaotyczna" jazda kierowcy ciężarówki na polskich numerach rejestracyjnych

Źródło:
TVN24

W sobotnim losowaniu Lotto jedna osoba trafiła szóstkę i wygrała ponad 11 milionów złotych. Oznacza to, że w najbliższym losowaniu można będzie wygrać dwa miliony złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 30 listopada 2024 roku.

Kumulacja w Lotto rozbita

Kumulacja w Lotto rozbita

Źródło:
tvn24.pl

12-latek zadzwonił pod numer alarmowy 112, kiedy jego tata spadł z krzesła i zaczął tracić przytomność. W mieszkaniu był jeszcze jego młodszy brat. Kiedy policjanci dotarli na miejsce, mężczyzna już nie oddychał. Po półgodzinnej reanimacji udało się przywrócić krążenie u 54-latka. Jak podkreślają funkcjonariusze, 12-latek, wzywając pomoc, uratował życie swojemu ojcu.

Jego tata spadł z krzesła i tracił przytomność. 12-latek zadzwonił na 112

Jego tata spadł z krzesła i tracił przytomność. 12-latek zadzwonił na 112

Źródło:
Policja Śląska

Tragedia na prywatnej posesji w miejscowości Karolinów pod Tomaszowem Mazowieckim (Łódzkie). 45-letni mężczyzna został przysypany ziemią w wykopie. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Ziemia przysypała mężczyznę. 45-latek nie żyje

Ziemia przysypała mężczyznę. 45-latek nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

Strażacy i policjanci interweniowali w nocy na jednej z posesji pod Piasecznem. Płonął tam garaż. Ucierpiała jedna osoba.

Ogień w garażu. Dwa auta spłonęły, jedna osoba ucierpiała

Ogień w garażu. Dwa auta spłonęły, jedna osoba ucierpiała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod koniec listopada do Muzeum Historycznego w Legionowie anonimowo przekazano rzadko występujący na terenie Polski wykonany z brązu czekan. Sensacyjne znalezisko z terenu obecnej Warszawy, decyzją mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, zostanie w Legionowie.

"Wyznacznik wysokiego statusu właściciela". Sensacyjne znalezisko z terenu Warszawy

"Wyznacznik wysokiego statusu właściciela". Sensacyjne znalezisko z terenu Warszawy

Źródło:
PAP

Szacuje się, że co trzeci zakażony wirusem HIV w Polsce o tym nie wie, bo nigdy nie wykonał testu, a ponad połowa pacjentów z zakażeniem trafia do opieki medycznej, kiedy pojawiają się już wywołane przez wirus choroby - mówi Anna Marzec-Bogusławska, dyrektor Krajowego Centrum ds. AIDS. Od początku roku wykryto w Polsce 1972 zakażenia.

"Co trzeci zakażony o tym nie wie"

"Co trzeci zakażony o tym nie wie"

Źródło:
PAP

Oferował w sieci suszone kapelusze muchomora czerwonego, a także nalewki i ekstrakty z innych roślin. Odwiedzili go policjanci i inspektorzy sanepidu. - Każda forma wykorzystania muchomora czerwonego w tej chwili jest już nielegalna - informuje dr Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.

Oferował w sieci muchomory czerwone. Odwiedzili go policjanci i inspektorzy sanepidu

Oferował w sieci muchomory czerwone. Odwiedzili go policjanci i inspektorzy sanepidu

Źródło:
tvnwarszawa.pl/Fakty TVN
Odkryli osobisty sztandar Adolfa Hitlera. To unikat na skalę światową. I kłopot

Odkryli osobisty sztandar Adolfa Hitlera. To unikat na skalę światową. I kłopot

Źródło:
tvn24.pl
Premium

84-latek wyszedł z domu i przepadł. Jego nieobecność zaniepokoiła pracownicę opieki społecznej, która powiadomiła policję. Po blisko dwugodzinnych poszukiwaniach mężczyznę znaleziono leżącego na polu. Przewrócił się i nie mógł się ruszać, był bardzo wyziębiony. Pogotowie ratunkowe zabrało 84-latka do szpitala, gdzie otrzymał pomoc.

Wyszedł z domu, upadł i nie miał siły wstać. Odnaleźli go leżącego na polu

Wyszedł z domu, upadł i nie miał siły wstać. Odnaleźli go leżącego na polu

Źródło:
tvn24.pl

1 grudnia wchodzą zmiany dla dorabiających rencistów i emerytów, którzy nie osiągnęli powszechnego wieku emerytalnego. Do góry idą limity - dotyczący przychodu oraz powodujący zawieszenie świadczenia.

Można więcej dorobić do emerytury. Nowe limity

Można więcej dorobić do emerytury. Nowe limity

Źródło:
PAP

Tysiące osób protestowały w sobotę w centrum Walencji domagając się rezygnacji regionalnych władz. Uczestnicy demonstracji uważają, że nie poradziły one sobie z powodzią, w której przed miesiącem zginęło ponad 220 osób. Według hiszpańskich mediów sytuacja w miejscowościach dotkniętych kataklizmem wciąż jest krytyczna.

"Nie poradzili sobie. Powinni odejść"

"Nie poradzili sobie. Powinni odejść"

Źródło:
PAP, Reuters

Donald Trump zapowiedział, że nałoży na produkty krajów BRICSC 100-procentowe cła, jeśli zagrożą pozycji dolara jako najważniejszej walucie w międzynarodowych stosunkach gospodarczych. "Będą musieli pożegnać się z możliwością handlowania w ramach wspaniałej gospodarki USA" - napisał Trump.

"Będą musieli pożegnać się z możliwością handlowania"

"Będą musieli pożegnać się z możliwością handlowania"

Źródło:
PAP

Struktury siłowe nocą z soboty na niedzielę ponownie rozpędzały protest w centrum Tbilisi. "Idą 'robocopy' i wyłapują ludzi" - relacjonowali protestujący w stolicy Gruzji. "Robokopami" Gruzini nazywają policjantów, którzy rozganiają demonstracje.

"Robocopy" na ulicach. Kolejny dzień protestów

"Robocopy" na ulicach. Kolejny dzień protestów

Źródło:
PAP

Idlib - prowincja na północnym zachodzie Syrii - jest pod kontrolą islamistów i rebeliantów - poinformował Reuters, powołując się na źródła wśród bojowników. To ostatni duży region Syrii pozostający poza kontrolą rządu Baszara el-Asada. Po raz pierwszy od 2016 roku w nalocie na Aleppo w innej części kraju uczestniczyli Rosjanie.

Rebelianci opanowali Aleppo. Tysiące osób zmuszonych do ucieczki

Rebelianci opanowali Aleppo. Tysiące osób zmuszonych do ucieczki

Źródło:
PAP

Program, który dotyczy edukacji zdrowotnej ma za zadanie wyposażyć ucznia nie tylko w samą wiedzę o procesie dojrzewania, o seksualności człowieka, ale w umiejętności psychologiczne dotyczące zachowań o charakterze asertywnym - mówił w "Faktach po Faktach" seksuolog profesor Zbigniew Izdebski. Zdaniem Martyny Wyrzykowskiej, dyrektorki zarządzającej fundacji Sexed.pl, "edukacja seksualna budzi takie ogromne emocje, dlatego, że my po prostu jej nie rozumiemy". Podkreśliła, że "edukacja daje nam bezpieczeństwo".

"My nie tylko nie wiemy, ale jesteśmy błędnie przekonani o swojej wiedzy"

"My nie tylko nie wiemy, ale jesteśmy błędnie przekonani o swojej wiedzy"

Źródło:
TVN24

Tego poranka 40-letnia kobieta z australijskiego stanu Wiktoria długo nie zapomni. Gdy prowadziła samochód na autostradzie, nagle na jej nogę wpełzł jadowity wąż.

Jechała autostradą, gdy "poczuła coś na stopie"

Jechała autostradą, gdy "poczuła coś na stopie"

Źródło:
ABC, The Guardian

Dezercja pozbawia ukraińską armię rozpaczliwie potrzebnej siły roboczej i paraliżuje jej plany bojowe w kluczowym momencie wojny z Rosją - pisze Associated Press. Dodaje, że to może postawić Kijów w bardzo niekorzystnej sytuacji w kontekście ewentualnych przyszłych rozmowów o zawieszeniu broni. - Problem stał się krytyczy - przyznaje jeden z cytowanych przez agencję analityków.

"Oszałamiająco wysoka liczba". O tym w Kijowie nie mówi się głośno

"Oszałamiająco wysoka liczba". O tym w Kijowie nie mówi się głośno

Źródło:
Associated Press

Region Wielkich Jezior Amerykańskich mierzy się z atakiem zimy. Nad Pensylwanię i Nowy Jork napłynęła strefa intensywnych opadów śniegu - lokalnie w ciągu dnia już napadało 60 centymetrów śniegu, a może być go jeszcze więcej. W kilku miejscach, w tym w hrabstwie Erie w Pensylwanii, wprowadzono stan kryzysowy.

60 centymetrów śniegu w dobę. Pada dalej, wprowadzono stan kryzysowy

60 centymetrów śniegu w dobę. Pada dalej, wprowadzono stan kryzysowy

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, CNN, Newsweek
Osiedle z kosmosu. Formalnie nikt tu nie mieszka

Osiedle z kosmosu. Formalnie nikt tu nie mieszka

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W trakcie nocnego patrolu szczecińscy policjanci otrzymali nietypową propozycję od jednego z kierowców. 19-latek zrównał się swoim autem z nieoznakowanym radiowozem i rzucił wyzwanie policjantom: "raz, dwa, trzy, ścigamy się". Mężczyzna rozpędził się do 141 kilometrów na godzinę, przekraczając dopuszczalny limit o 71 km/h.

"Raz, dwa, trzy, ścigamy się". 19-latek rzucił wyzwanie policjantom w nieoznakowanym radiowozie

"Raz, dwa, trzy, ścigamy się". 19-latek rzucił wyzwanie policjantom w nieoznakowanym radiowozie

Źródło:
tvn24.pl, KMP Szczecin

Pięć godzin trwały oględziny budynku byłej dyskoteki "Babylon" w Bielinach (woj. podkarpackie). To tam w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku po raz ostatni widziany był 16-letni Michał Karaś. Śledczy pod nadzorem prokuratora zabezpieczyli ślady, które badać będą eksperci z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie.

Tutaj bawił się Michał, zanim zniknął. Śledczy po 24 latach weszli do budynku byłej dyskoteki

Tutaj bawił się Michał, zanim zniknął. Śledczy po 24 latach weszli do budynku byłej dyskoteki

Źródło:
tvn24.pl

Jerzy Owsiak zaprezentował skarbonki, z jakimi wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wyjdą na ulice 26 stycznia na 33. Finał WOŚP. - Są odporne na gniecenie, na wiatr, na deszcz, na zmianę temperatury - mówił dyrygent WOŚP.

Tak będą wyglądać puszki WOŚP. "Są niemal niezniszczalne"

Tak będą wyglądać puszki WOŚP. "Są niemal niezniszczalne"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o najnowszym filmie Marcina Dorocińskiego, międzynarodowym sukcesie polskich twórców, a także finale głośnej batalii sądowej.

Gorące kinowe premiery, złe wieści dla fanów Eltona Johna. Co w świecie filmu i muzyki?

Gorące kinowe premiery, złe wieści dla fanów Eltona Johna. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl