Na cmentarzu w Wożuczynie (województwo lubelskie) stoi od XVII wieku, a dwa stulecia później zaczęła pełnić funkcję latarni umarłych. Miała być "drogowskazem", którego zadaniem było ułatwianie pokutującym duszom drogi do nieba. Zakończyły się prace przy odnowieniu zabytku.
Chodzi o remont stojącej na cmentarzu parafialnym latarni umarłych. Żeby prześledzić dzieje tej budowli, trzeba cofnąć się do XVII wieku. Tak datowana jest bowiem struktura zabytku, co potwierdziły przeprowadzone w 2017 roku badania.
- Gdyby nie pandemia, pewnie zrealizowalibyśmy je wcześniej, niemniej w tym roku udało się wykonać prace. Trwały przez dobry miesiąc, zaczynając od końca sierpnia - mówi ks. Bogdan Jaworowski, proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Wożuczynie.
Konserwator: budowla miała pierwotnie charakter przydrożnego słupa
"Powstanie figury łączone jest z Jakubem Wożuczyńskim (w latach 1574-88 był posłem ziemi bełskiej, a w latach 1588-1604 wojskim bełskim - red.), posługującym się herbem Godziemba. W rękach tejże rodziny Wożuczyn znajdował się w XVI i XVII w." - napisał na Facebooku dr Dariusz Kopciowski, lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Nowa funkcja w związku z powstaniem cmentarza
Konserwator stwierdził, że budowla miała pierwotnie charakter przydrożnego słupa, prawdopodobnie związanego z opłatą mostową ustanowioną w 1595 roku przez króla Zygmunta III Wazę.
Innego zdania jest znawczyni historii regionu Barbara Typek.
- Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że budowla była przydrożną kapliczką w kształcie kolumny, która została oznaczona herbem rodu Wożuczyńskich po to, aby przyjezdny wiedział, na czyim terytorium akurat się znajduje. Obiekt stoi bowiem od początku swego istnienia przy głównym trakcie wiodącym do Tyszowiec. Widać to na starych mapach, na przykład na słynnej mapie Friedricha von Miega - mówi Barbara Typek, która napisała książkę o dziejach Wożuczyna "Wożuczyn" i zajmuje się dziejami tej miejscowości od 1994 roku.
Z chwilą, gdy wokół miejsca w którym stała kapliczka powstał w latach 1804-34 cmentarz parafialny, zaczęto ją wiązać z nową funkcją - latarnią umarłych. Czyli jak pisze konserwator zabytków, budowlą "związaną ze wskazywaniem drogi do nieba pokutującym duszom" oraz będącą drogowskazem dla okolicznych mieszkańców.
Regionalistka: Rysunek z metalową konstrukcją. Może pod świecę czy kaganek
Być może, choć nie ma na to niezbitego dowodu, jeszcze około 60 lat temu latarnia świeciła.
- Zachował się rysunek z lat 60. ubiegłego wieku autorstwa pochodzącego z naszego regionu polskiego architekta i generalnego konserwatora zabytków Wiktora Zina, na którym widać jakiś element metalowy, może konstrukcję pod świecę czy kaganek. To wymaga dalszych badań. Na pewno pierwotna funkcja obiektu była inna niż później, po utworzeniu cmentarza - twierdzi Typek.
Do lat 70. ubiegłego wieku w półkolistych niszach u góry umieszczone były figurki aniołów.
- Niestety, zostały one w latach 70. skradzione. Poprosiłam na Facebooku znajomych, żeby popytali starszych mieszkańców, czy może ktoś pamięta, jak te aniołki wyglądały. Ja z opowieści usłyszanych w dzieciństwie pamiętam, że były one pozłacane, a o kradzieży pisała zdaje się "Trybuna Ludu" - mówi Typek.
Oczyścili zabytek, wzmocnili cegły
W 2019 roku budowla została wpisana do rejestru zabytków. Remont był możliwy dzięki datkom parafian oraz wsparciu ze strony wojewódzkiego konserwatora i dotacji z budżetu gminy Rachanie.
"Wykonane prace polegały m.in. na oczyszczeniu, odsoleniu, wzmocnieniu strukturalnym cegieł, odgrzybieniu porażonych biologicznie partii tynków, wykonaniu izolacji poziomej i pionowej, warstwowemu uzupełnieniu tynków, hydrofobizacji, uzupełnieniu ubytków form sztukatorskich i gzymsów, wyprostowaniu krzyża wieńczącego figurę i pokryciu go farbą antykorozyjną" - informuje konserwator zabytków.
Podkreśla, że latarnia była w bardzo złym stanie.
"Widoczne były liczne ubytki tynku, cegieł, dekoracyjnych elementów, które uległy degradacji w wyniku działań atmosferycznych. Słabo czytelny był herb Godziemba, jak również znajdujące się po bokach plakiety z wyobrażeniem głów kobiet" - opisuje Kopciowski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Barbara Typek