Jeszcze przed świętami miał rozpocząć się proces prezydenta Zamościa (woj. lubelskie) Andrzeja Wnuka, oskarżonego o składanie fałszywych zeznań i tworzenie fałszywych dowodów. Termin pierwszej rozprawy został jednak odroczony. W sądzie nie mógł stawić się bowiem obrońca prezydenta.
- Mój klient zapowiedział, że stawi się na rozprawę. Ja natomiast nie mogłem przybyć z powodów zawodowych i rodzinnych. Kielce oddalone są od Lublina o ponad 150 kilometrów, to znaczna odległość, a rozprawę wyznaczono na Wielki Piątek – mówi lubelski adwokat Andrzej Maleszyk.
W piątek (29 marca) miał reprezentować w Sądzie Rejonowym w Kielcach Andrzeja Wnuka – prezydenta Zamościa, któremu prokuratura zarzuciła składanie fałszywych zeznań i tworzenie fałszywych dowodów.
Adwokat: to nie jest obstrukcja
- Nie jest to z mojej strony żadna obstrukcja. Jeśli z odpowiednim wyprzedzeniem poinformuje się, że zachodzi kolizja terminów lub jest inny ważny powód, to sąd może uwzględnić wniosek o odwołanie terminu. Tak się stało w tym przypadku – zaznacza adwokat, informując, że rozprawa została zaplanowana na 16 maja na godz. 10.
Oznacza to, że sąd zajmie się sprawą już po wyborach samorządowych, w których Andrzej Wnuk ubiega się – z poparciem PiS – o reelekcję. A zasiądzie na ławie oskarżonych w związku ze sprawą, której początek sięga wydarzeń z 2016 roku, kiedy Rada Miasta Zamościa miała dyskutować nad pozbawieniem mandatu jednego z radnych.
Chodziło o to, że miał on być mieszkańcem nie Zamościa, a pobliskiego Sitańca, czego dowodem miało być nagranie wideo. Radny twierdził, że to nieprawda, a nagranie przedstawiające jego z rodziną przed posesją w Sitańcu zostało zrobione z ukrycia przez prezydenta Wnuka kamerą samochodową. Prezydent temu zaprzeczał, twierdził, że nagranie otrzymał od innej, nieznanej osoby i przekazał je przewodniczącemu rady.
Prokuratura twierdzi, że prezydent zeznał przed sądem nieprawdę
Sprawa trafiła do sądu, prezydent oskarżył radnego o zniesławienie. W lipcu 2018 roku sąd uniewinnił jednak radnego, uznając, że jego wypowiedzi były prawdziwe. Pełnomocnik radnego złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące składania fałszywych zeznań przez prezydenta.
ZOBACZ TEŻ: Radny, za którym jeździł detektyw wynajęty przez politycznego rywala, nie wystartuje w wyborach
Jak w lutym informowała nas prokurator Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach (Sąd Rejonowy w Zamościu odmówił zajęcia się tą sprawą – przyp. red.), prezydent został oskarżony o to, że dwukrotnie składając jako świadek zeznania przed sądem, zeznał nieprawdę oraz zataił prawdę "co do okoliczności i daty wejścia w posiadanie nośnika pamięci pendrive oraz daty zapisu tego nagrania wideo w sytuacji, gdy nagranie to zostało wykonane z urządzenia rejestrującego umieszczonego w użytkowanym przez oskarżonego samochodzie".
Drugi z zarzutów dotyczy natomiast tworzenia fałszywych dowodów w postaci wpisów w książce wpływu korespondencji Urzędu Miasta Zamościa pod datą 19 lipca 2016 roku oraz nagrań audio-wideo.
Poseł zawiadami prokuraturę
Sprawa ta ma też swój odprysk. Dotyczy słów, które 4 lutego padły z ust Wnuka podczas spotkania w ramach akcji PiS "Wolni Polacy #Bądźmyrazem". Prezydent, odnosząc się pytania o składanie fałszywych zeznań i tworzenie fałszywych dowodów, stwierdził, że sprawa była już raz umarzana przez prokuraturę, a został przywrócona - jak powiedział - na wniosek jednego z prokuratorów wyższego rzędu "w taki sposób, że zasugerowano mi, że jak nie będę kandydował na prezydenta, to na pewno nic się nie będzie działo".
- Czy ja mam teraz nie kandydować na prezydenta? Nie, ja takim białoruskim metodom, przepraszam, się nie poddam – mówił Wnuk.
- Albo mamy skandaliczną sytuację, gdzie upolityczniona prokuratura Zbigniewa Ziobry pozwoliła sobie na szantażowanie prezydenta Zamościa, uzależniając podejmowanie czynności procesowych od tego, czy będzie kandydował na urząd prezydenta czy nie. Albo sytuacja jest inna - prezydent Andrzej Wnuk dla wybielenia własnej osoby pomawia prokuraturę – instytucję państwa polskiego – o stosowanie takich niedopuszczalnych praktyk – mówił poseł na konferencji prasowej na ten temat.
Trwają czynności sprawdzające
Andrzej Wnuk w rozmowie z nami skomentował, że poseł nadinterpretował jego słowa.
- Nie powiedziałem, że ten czy inny prokurator czy też prokuratura mi zasugerowała, ale że mi zasugerowano. Zrobiły to pewne osoby. A kto konkretnie, powiem w odpowiednim czasie – stwierdził.
Po tym, jak zamojska prokuratura wyłączyła się ze sprawy, trafiła ona do Prokuratury Rejonowej w Sokołowie Podlaskim. Z informacji, jakie tam uzyskaliśmy, wynika, że śledztwo nie zostało jeszcze wszczęte. Na razie trwają czynności sprawdzające.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP