Coraz częściej powtarza się postulat polityków, aby przełożyć zaplanowane na maj wybory prezydenckie. – Nie ma co zwlekać, wybory trzeba przełożyć – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL i kandydat na prezydenta. Zdaniem Roberta Biedronia, który również ubiega się o najwyższy urząd w państwie, decyzja w sprawie przesunięcia terminu wyborów powinna zostać podjęta "ponad podziałami".
- Nie ma co zwlekać, trzeba przełożyć wybory na jesień, to jest jedyna racjonalna decyzja, nie ze względów politycznych czy wyborczych – powiedział w rozmowie z TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Najpierw walczymy z wirusem. To jest jedyna walka, która nas dzisiaj powinna interesować, a nie walka wyborcza - dodał.
Szef PSL przekonywał, że kampania nie może odbywać się w obecnych warunkach, ponieważ teraz "trzeba dbać o życie i zdrowie".
"De facto kampanii prezydenckiej nie ma, chociaż teoretycznie ona jest"
W podobnym tonie o przełożeniu wyborów prezydenckich mówił kandydat Lewicy na prezydenta. Robert Biedroń podczas konferencji prasowej przed kancelarią premiera zaapelował do prezydenta Andrzej Dudy, aby zwołał kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na której mógłby przekazać opozycji bieżące informacje dotyczące sytuacji związanej z koronawirusem.
- Jesteśmy gotowi do współpracy z rządem, jesteśmy gotowi do spotkań w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego, sztabu kryzysowego przy panu premierze, ale dobrze, żeby te spotkania odbywały się regularnie - mówił.
Biedroń przypomniał, że podczas ubiegłotygodniowej Rady Bezpieczeństwa Narodowego poruszana była kwestia przełożenia wyborów prezydenckich. - Nie dostaliśmy na to odpowiedzi - przekazał.
- De facto kampanii prezydenckiej nie ma, chociaż teoretycznie ona jest. W związku z tym trzeba na poważnie zastanowić się i podjąć działania, czy nie zawiesić kampanii, czy nie przesunąć terminu wyborów, ale tę decyzję musimy podjąć wspólnie, ponad podziałami, podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego - apelował.
Polityk ocenił, że kampanię może prowadzić obecnie tylko urzędujący prezydent. - Apeluję jednocześnie do pana prezydenta o to, żeby zachował rozwagę. Te podróże po Polsce, te spotkania także pana prezydenta i innych narażają na ryzyko, więc apeluję tutaj o rozwagę - mówił.
"Jest szereg pytań"
Również rzecznik sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Adam Szłapka zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by powstrzymał się od prowadzenia kampanii.
- Oczekiwalibyśmy od rządu dosyć rzetelnej informacji, jak wyobrażają sobie w tej sytuacji prowadzenie wyborów i jakie działania w tym zakresie chcą podjąć. Jak będą wyglądały komisje wyborcze? Jest szereg pytań. Ale przede wszystkim dzisiaj trzeba się zachować odpowiedzialnie, czyli stosować się do poleceń lekarzy, zostać w domu, co prezydent też powinien zastosować i uczciwie nie prowadzić kampanii – powiedział Szłapka w rozmowie z TVN24.
"Nie skompletujemy obsady komisji wyborczych"
Zdaniem kandydata na prezydenta Szymona Hołowni termin wyborów powinien zostać przełożony. - Narzędziem do tego jest formalne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który de facto i tak już został w Polsce wprowadzony. Nie skompletujemy za tych kilka tygodni obsady komisji wyborczych. Frekwencja, za te niespełna dwa miesiące, wyniesie może kilkanaście procent - ocenił.
Kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak w sobotę ocenił, że rząd wprowadza stan wyjątkowy "na raty". Podczas transmitowanej w internecie konwencji wyborczej zaapelował o zmianę terminu wyborów, zaznaczając, że robi to także "w imieniu tysięcy Polaków, którzy zastanawiają się, czy będą mogli bezpiecznie uczestniczyć w organizacji procedur wyborczych".
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda wskazywał wcześniej w mediach, że obecnie nie ma mowy o zmianie terminu wyborów.
"Trudno mówić o rzetelnej kampanii"
O kwestię wyborów w programie "Tak jest" pytany był również Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
- Zdaję sobie sprawę, że dyskusja na ten temat, ma teraz charakter polityczny, a jako rzecznik, muszę unikać bezpośredniego zaangażowania. Natomiast chodzi o jedno z podstawowych praw zarówno bycia wybranym, jak i praw do oddania głosu, czyli czynne i bierne prawo wyborcze – przypomniał.
Jego zdaniem w obecnych warunkach, trudno mówić o "rzetelnej kampanii". – Po pierwsze zdecydowana większość kandydatów nie może jej prowadzić. Po drugie nie mogą zbierać podpisów – wskazał.
Według Bodnara problemem może być również organizacja komisji wyborczych. – To wszystko wpływa na to, aby podjąć decyzję o przełożeniu wyborów. Myślę, że rzeczywistość rozwinie się na tyle, że za kilka dni to będzie oczywiste, że wybory muszą być przełożone – stwierdził.
Kiedy można przełożyć wybory?
Formalnie, żeby przełożyć zarządzone już wybory prezydenckie (pierwsza tura zaplanowana jest na 10 maja), potrzebne jest albo wprowadzenie klęski żywiołowej, albo stanu wyjątkowego.
– Dzisiaj nie ma takich planów, żeby przesuwać termin wyborów prezydenckich, nie ma takiej konieczności – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki i przypomniał, że w niedzielę we Francji odbyły się wybory samorządowe.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: prezydent.pl