Włochy zmagają się z falą upałów. Rośnie liczba nagłych zatrzymań pracy serca, zwłaszcza na plażach, gdzie temperatury przekraczają 40 stopni Celsjusza. Służby ratunkowe apelują o ostrożność i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, bo nikt nie jest odporny na skutki ekstremalnego gorąca.
- W tym roku, jak nigdy wcześniej, rośnie liczba przypadków nagłego zatrzymania pracy serca, szczególnie na plażach - przekazał Mario Balzanelli, prezes krajowego stowarzyszenia pracowników pogotowia ratunkowego. Jak przyznał, jest to spowodowane w dużej części wysokimi temperaturami.
Ekstremalne upały, które nawiedziły Włochy w ostatnich dniach, szczególnie odczuwają osoby przebywające na otwartym powietrzu.
- Nikt nie może czuć się bezpieczny. Kilka reguł zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, wyższa świadomość może wiele zmienić, a wszyscy powinni wiedzieć, jak postępować - podkreślił Mario Balzanelli, apelując o zapobieganie potencjalnie śmiertelnym zasłabnięciom związanym z falami gorąca.
Najwyższy stopień alarmu
W ostatnich dniach doszło do tragicznych zdarzeń - dwóch mężczyzn zmarło na plażach na Sardynii, gdzie termometry wskazywały ponad 40 stopni Celsjusza. Piątek był dniem szczytowym upałów, które przyniósł nad Półwysep Apeniński antycyklon afrykański. Ministerstwo Zdrowia wydało najwyższy stopień alarmu dla 20 spośród 27 monitorowanych miast.
CZYTAJ TAKŻE: Dwie osoby zmarły na plażach Sardynii
Fale upałów szczególnie dają się we znaki we włoskich miastach historycznych, które odwiedzają tłumy turystów. W Rzymie i Florencji, gdzie czerwony alert obowiązuje od wielu dni, mieszkańcy i goście zmagają się z wyjątkowo trudnymi warunkami pogodowymi.
Specjaliści przypominają, że w takich warunkach kluczowe jest unikanie nadmiernego wysiłku, odpowiednie nawodnienie i pozostawanie w cieniu lub klimatyzowanych pomieszczeniach. Szczególnie narażone na skutki upałów są osoby starsze, dzieci oraz osoby z chorobami przewlekłymi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CIRO FUSCO