Władza raczej unika takich spotkań i nie zawsze dobrze z nich wychodzi - oceniła w programie "Czas Decyzji" politolog doktor Anna Materska-Sosnowska, komentując wymianę zdań pomiędzy Andrzejem Dudą a mieszkańcem w Bytowie. Jej zdaniem "prezydent bardzo dobrze zaczął" dyskusję, ale kiedy mężczyzna przypomniał mu brak weta w sprawie ustawy dotyczącej sądownictwa, Duda "niestety nie wytrzymał tej presji".
Starający się o reelekcję Andrzej Duda odwiedził we wtorek Bytów na Pomorzu. Doszło tam do dyskusji pomiędzy nim a mieszkańcem, który krzyczał w jego stronę: "Marionetka!". - Podpisuje pan wszystko, co panu prezes (PiS, Kaczyński - red.) każe - wyjaśniał. Prezydent odpowiedział wówczas, wymieniając, że nie podpisał "ustawy o Izbach Obrachunkowych". Ustawa o Regionalnych Izbach Obrachunkowych została zawetowana przez prezydenta w lipcu 2017 roku. Była to pierwsza ustawa zawetowana przez prezydenta, która została przygotowana za rządów PiS.
Duda przypomniał także weto ustawy o Sądzie Najwyższym, także z 2017 roku. - Podpisuje pan wszystko, jest pan notariuszem rządu. To pan jest urzędnikiem, my pana opłacamy, chcemy, żeby pan rządził w imieniu nas wszystkich - kontrował mężczyzna.
"Puszczanie nerwów"
Tę sytuację komentowała politolog doktor Anna Materska-Sosnowska z Wydziału Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego w programie "Czas Decyzji" w TVN24.
Jej zdaniem Andrzejowi Dudzie należy się "szacunek za to, że podszedł i rozmawiał". - Bo pamiętamy, że władza raczej unika takich spotkań i nie zawsze dobrze z nich wychodzi - dodała. W opinii Materskiej-Sosnowskiej u prezydenta "niestety widać i puszczanie nerwów, i próbę przekonania chyba jednak nie do końca udaną".
- Absolutnie szacunek dla tego obywatela, który pokazał fundamentalne kwestie i fundamentalne zarzuty, które są do prezydenta. I prezydent musi mieć odpowiedź na to - podkreśliła politolog. Przekonywała, że trwająca kampania wyborcza "to nie będzie tylko rozmowa o zielonej energii czy zielonych roślinach, czy jakie są ceny". - To jest kampania o absolutnie podstawowych kwestiach. Ona powinna tych kwestii dotyczyć i ten spór programowy, który będzie, właśnie na tym się koncentrował - oceniła Materska-Sosnowska.
Według niej, to "jaka Polska i w jakiej Europie, i czy w Europie, czy poza nią, to będą fundamentalne kwestie tutaj rozstrzygane i kandydaci powinni się z tego bardzo dobrze przygotować".
"Prezydent bardzo dobrze zaczął", ale "niestety nie wytrzymał tej presji"
Jak oceniła doktor Anna Materska-Sosnowska, "prezydent bardzo dobrze zaczął". - Bo prezydent zaczął: "proszę spojrzeć, tutaj nie podpisałem ustawy o Izbach Obrachunkowych, czy o Sądzie Najwyższym" - wskazywała.
Zwróciła przy tym uwagę, że "przytomnie osoba pytająca prezydenta powiedziała: 'Tak, ale tę i tę ustawę na przykład o sądzie pan podpisał. Są takie i takie konsekwencje'".
Mężczyzna w Bytowie zwrócił się bowiem do prezydenta słowami: - Kiedy najbardziej spodziewaliśmy się weta, żeby Sąd Najwyższy nie był upolityczniony, wtedy pan się nie zachował. Andrzej Duda reagując na to spytał: - O czym pan mówi? O komuchach, którzy tam zasiadali? Niech pan nie żartuje.
Zdaniem Materskiej-Sosnowskiej, "tutaj prezydent niestety nie wytrzymał tej presji". - On taką wersję przyjął i takiej wersji broni. Nie jest to wersja prawdziwa, a on w niej tkwi - podsumowała politolog.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24