Pan jest urzędnikiem, my pana opłacamy, chcemy, żeby pan rządził w imieniu nas wszystkich - mówił do prezydenta jeden z uczestników spotkania Andrzeja Dudy z mieszkańcami Bytowa (województwo pomorskie). Zarzucał on Dudzie podpisywanie wszystkich ustaw, które znajdą się na jego biurku oraz apelował, aby był "prezydentem wszystkich Polaków".
Starający się o reelekcję Andrzej Duda odwiedził we wtorek Bytów na Pomorzu, gdzie spotkał się z mieszkańcami i odwiedził firmę zajmującą się produkcją płyt wiórowych i wyposażeniem sklepów. Po wyjściu z budynku zwrócił się do mieszkańca, który krzyczał w jego stronę: "Marionetka!". - Podpisuje pan wszystko, co panu prezes (PiS, Kaczyński - red.) każe - wyjaśniał, zwracając się do Dudy. Prezydent odpowiedział, dając przykład na co innego.
Duda wymienił, że nie podpisał "ustawy o Izbach Obrachunkowych". Ustawa o Regionalnych Izbach Obrachunkowych została zawetowana przez prezydenta w lipcu 2017 roku. Była to pierwsza ustawa zawetowana przez prezydenta, która została przygotowana za rządów PiS.
- Ja się nie interesuję aż tak głęboko - odpowiedział mu mieszkaniec. - Jak się pan nie interesuje, to skąd pan wie? - dopytywał Duda, który przypomniał także weto ustawy o Sądzie Najwyższym, także z 2017 roku.
- Podpisuje pan wszystko, jest pan notariuszem rządu. To pan jest urzędnikiem, my pana opłacamy, chcemy, żeby pan rządził w imieniu nas wszystkich - kontynuował mężczyzna. Duda odpowiedział: - Podpisuję to, co dobre dla Polski i dla ludzi.
Duda: rozdajemy podatnikom ich pieniądze, które wcześniej pozwalano kraść
Mężczyzna wspomniał o kwocie dwustu milionów złotych, które w latach 2015-2020 miały zostać przeznaczone na spółki związane z ministrem Szumowskim i jego bratem. - Akurat pan instruktor narciarski, o ile wiem, z panem Giertychem współpracuje, który raczej nie jest przyjacielem pana Szumowskiego - odpowiedział prezydent. - Nie wiem, czyim przyjacielem jest pan Giertych - dodał mężczyzna.
- Zanim pan zacznie wykrzykiwać negatywne słowa... - mówił Andrzej Duda, rozmówca przerwał mu, mówiąc: "będę wykrzykiwał, jeszcze jestem wolnym człowiekiem". - Ja też jestem wolnym człowiekiem, mam prawo do zachowania przyzwoitości ze strony tych, którzy mnie otaczają - odparł prezydent.
Dalej mieszkaniec zarzucał prezydentowi to, że obóz rządzący "rozdaje nie swoje pieniądze". - Rozdajemy podatnikom ich pieniądze. Te pieniądze, które wcześniej pozwalano kraść - odpierał Andrzej Duda.
- Mam prawo do oceny pańskiej prezydentury i uważam, że nie jest pan prezydentem wszystkich Polaków - usłyszał Duda, na co odpowiedział, że mieszkaniec ma "prawo do oceny". - Natomiast prosiłbym, żeby czynił to pan w sposób normalny, parlamentarny, a nie wykrzykiwał inwektywy - zaapelował.
Mężczyzna odpowiadał Dudzie na to, że "każdy wolny człowiek ma prawo, w pewnych normach, pewne rzeczy robić". Prezydent zarzucał mieszkańcowi, że ten nie potrafi wyjaśnić, o co mu chodzi i poprosił "o konkrety".
"Dwa miliardy, które pan podpisał na telewizję, która jest waszą tubą propagandową"
- Konkrety? Dwa miliardy, które pan podpisał na telewizję, która jest waszą tubą propagandową - odpowiedział mężczyzna, na co prezydent odpowiedział, że "Telewizja Polska i Polskie Radio realizują misję publiczną". - Nie publiczną, partyjną! O to mam największą pretensję do pana - przerwał mu mężczyzna.
- A Teatr telewizji, a inne formy? - pytał prezydent. Mężczyzna odpowiedział mu jednak, że "nie ma kultury". - Po prostu żeście to załatwili - ocenił.
Andrzej Duda poprosił mieszkańca, aby "patrzył obiektywnie" na sprawę, po czym usłyszał odpowiedź: - Patrzę obiektywnie, jako Polak. Nie jestem zwolennikiem Platformy (Obywatelskiej - red.), jestem wolnym Polakiem. Chciałbym, aby był pan prezydentem wszystkich Polaków.
Prezydent odpowiedział, że robi co w jego mocy. - Dlatego podpisuje takie rozwiązania jak tarcza antykryzysowa, jak 500 plus, dlatego podpisuje takie rozwiązania, które służą polskiej rodzinie. Można się nie zgadzać z tą polityką. Ktoś może uważać, że potrzebna jest polityka liberalna. Możemy na ten temat dyskutować - mówił Andrzej Duda.
- Możemy dyskutować też, że TVP nie jest waszą tubą propagandową. Putin cieszyłby się z takiego dyrektora Telewizji Polskiej - odpowiedział mężczyzna.
"Kiedy najbardziej spodziewaliśmy się weta, wtedy pan się nie zachował"
Duda w dalszej wymianie zdań przyznał, że nie twierdzi, że "wszystko jest idealne". - Gdyby było wszystko idealnie, to bym sześciu ustaw nie wetował, nawet siedmiu, o ile dobrze pamiętam - mówił.
- Kiedy najbardziej spodziewaliśmy się weta, żeby Sąd Najwyższy nie był upolityczniony, wtedy pan się nie zachował - zwrócił uwagę mieszkaniec. Prezydent Duda reagując na to spytał: - O czym pan mówi? O komuchach, którzy tam zasiadali? Niech pan nie żartuje.
Na te słowa zareagowali inni, otaczający prezydenta ludzie. - Proszę nie wyzywać ludzi! - wołano.
Niezrażony mieszkaniec kontynuował. - Jeżeli chce pan sprawować ten urząd, trzeba być prezydentem wszystkich Polaków - powiedział. - Prosiłbym o obiektywnego prezydenta - dodał.
- Jedynym argumentem, którym pan potrafi się posługiwać są dwa miliardy na telewizję, podczas gdy nie bierzecie w ogóle pod uwagę, że to są dwa miliardy na media publiczne - powiedział Duda. Na uwagę mężczyzny, że to nie są media publiczne, prezydent odparł: - To są media publiczne. Są, były i mam nadzieję, że będą.
Od początku swojej kadencji Andrzej Duda zawetował dziewięć ustaw, w tym osiem ustaw autorstwa rządu i parlamentarnej większości PiS.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24