W okolicach lotniska Białystok-Krywlany spadł szybowiec Puchacz. Pilotowi i jego uczniowi nic się nie stało - napisał na platformę Kontakt TVN24 internauta Piotrek. Dariusz Wiśniewski z Aeroklubu Białystok w rozmowie z tvn24.pl wyjaśnia, że podczas lotu szkoleniowego pilot popełnił błąd i musiał lądować na pobliskim polu.
Do lądowania doszło około godz. 13.30 w odległości kilkuset metrów od lotniska. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24. Jak relacjonuje internauta Piotrek, lecący szybowiec zaczął gwałtownie spadać z wysokości kilkuset metrów w pobliżu budynków sądu rejonowego.
Uczniowski błąd
Dariusz Wiśniewski z Aeroklubu Białystok, do którego należała maszyna mówi, że błąd popełnił 16-letni uczeń. Kiedy będący razem z nim w kabinie pilot stwierdził, że nie jest on w stanie dolecieć do lotniska, przejął stery i lądował na pobliskich polach. - Takie sytuacje podczas lotów szkoleniowych się zdarzają. To był błąd szkolny podczas lądowania - dodaje Wiśniewski.
Jak zapewnia, w ciągu najbliższych godzin maszyna zostanie przetransportowana na lotnisko i prawdopodobnie jeszcze dziś ponownie wzbije się w niebo.
Puchacz to polski, dwumiejscowy, szybowiec szkolno-treningowy konstrukcji Adama Meusa. Optymalna prędkość, z jaką może lecieć, to 85km/h.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24