Obecne sankcje nałożone za wojnę przeciwko Ukrainie dotyczą ponad 2000 Rosjan i podmiotów z Rosji. Numerem 1 na tej "czarnej liście" jest Władimir Putin. Unia Europejska chce, by po 15 marca przedłużono je na kolejne pół roku, ale potrzebuje jednomyślności. A Węgry nie chcą już karać Putina i reżimu w Moskwie. - Pracujemy ciężko, by porozumienie zostało osiągnięte na czas - podkreśliła w czwartek rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper.
Sankcje nałożone na Rosję za napaść na Ukrainę są przedłużane co sześć miesięcy za jednomyślną zgodą wszystkich państw członkowskich. Sankcje indywidualne i gospodarcze przedłużane są osobno. W styczniu, po długim okresie niepewności, Węgry zgodziły się na przedłużenie sankcji sektorowych. Problem węgierskiego weta powrócił jednak w kwestii tzw. czarnej listy, obejmującej osoby i podmioty odpowiedzialne za rosyjską agresję. Obecnie lista liczy ponad 2200 pozycji i otwiera ją Władimir Putin. Ostatnie przedłużenie sankcji indywidualnych miało miejsce 12 września 2024 roku. Obowiązują one do 15 marca.
Sankcje obejmują zakaz wjazdu do UE, zamrożenie aktywów objętych nimi osób i podmiotów oraz zakaz udostępniania im środków finansowych i innych zasobów gospodarczych.
CZYTAJ TEŻ: Unia przedłuża sankcje na Rosję. "Musi płacić za szkody, które wyrządza"
Od kilku dni w Brukseli polska prezydencja organizuje nadzwyczajne posiedzenia unijnych dyplomatów, by znaleźć porozumienie. Ambasadorowie krajów członkowskich w środę spotkali się dodatkowo wieczorem. Kolejne spotkanie przedstawicieli 27 państw odbędzie się w czwartek.
Rozmowy w Brukseli. "Pracujemy ciężko"
- Pracujemy ciężko nad tym, by porozumienie w sprawie przedłużenia sankcji zostało osiągnięte na czas - oświadczyła rzeczniczka KE, komentując trwające rozmowy. Nie chciała rozpatrywać scenariusza, w którym 27 państw członkowskich nie porozumie się w tej sprawie do soboty.
Hipper odniosła się też do żądań Kremla. Rosja ma domagać się zniesienia połowy obostrzeń nałożonych na nią w związku z agresją na Ukrainę. Ma to być przedmiotem nadchodzącej rozmowy pomiędzy Władimirem Putinem a Donaldem Trumpem.
Hipper, w odpowiedzi na pytanie o ten postulat, zaznaczyła, że sankcje działają, a ich celem pozostaje osłabienie Kremla i wzmocnienie Kijowa. - Pracujemy nad siedemnastym pakietem sankcyjnym - podkreśliła.
Rzeczniczka KE dodała, że UE stoi na stanowisku, iż jakikolwiek pokój musi być zawarty z pełną zgodą Ukrainy.
Węgry blokują sankcje
Nieoficjalne źródło PAP twierdzi, że Węgry - zgodnie ze znaną wcześniej taktyką - w zamian za swoją zgodę domagają się wykreślenia niektórych osób z listy. Na liście sankcyjnej poza Putinem znajdują się także m.in. Wiktor i Oleksandr Janukowycz, Roman Abramowicz, Aleksiej Mordaszow, Andriej Kostin, Denis Bortnikow, Aleksander Ponomarenko.
Źródła unijne nieoficjalnie podkreślają jednak, że niepodjęta na czas decyzja umożliwi dostęp oligarchom rosyjskim do ich zamrożonych obecnie aktywów w UE, "a wtedy mogą zacząć robić przelewy, zabezpieczać majątek".
Węgry nie zgodziły się także na przyjęcie wniosków końcowych ze szczytu państw i szefów rządów UE w zeszłym tygodniu w Brukseli w sprawie wsparcia dla Ukrainy. Zapisy te zostały przyjęte przez przywódców 26 krajów członkowskich.
W lutym minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijarto zapowiedział, że jego kraj nie zgodzi się na przedłużenie sankcji na Rosję i Białoruś. W jego ocenie UE "podejmuje pospieszne decyzje, które utrudniają wysiłki pokojowe”. Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę polityk wielokrotnie podróżował do Rosji i spotykał się z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.
CZYTAJ TEŻ: Szef węgierskiej dyplomacji: nie poprzemy przedłużenia sankcji na Rosję
Autorka/Autor: os/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL