Jedna asteroida krążąca nieopodal Ziemi może zawierać więcej platyny niż w sumie wydobyto na naszej planecie. Dlatego chętni na kosmiczny biznes wydobywczy już kalkulują, ile zysku przyniosą ekspedycje. Ale jakie będą ich koszty?
Amerykanie zainaugurowali właśnie projekt, którego celem jest pozyskanie cennych surowców z Kosmosu. Chcą wydobywać metale i minerały z planetoid i asteroid krążących w pobliżu Ziemi. Wyobraźni nie brakuje, ale czy misja będzie się opłacać? Za projektem stoją wprawdzie wielkie pieniądze, ale firma proponująca kosmiczny biznes, Planetary Resources nie ujawnia, jakie mogą być koszty przedsięwzięcia.
Przekonują jednak, że statki wykorzystywane do ekspedycji będą mniejsze i tańsze niż rządowe promy kosmiczne. Ale niewykluczone, że bardziej opłacalne będzie produkowanie surowców na miejscu - w specjalnie do tego stworzonych bazach na asteroidach. Brzmi jak fikcja? Planetary Resources zapowiada, że pierwszą misję wyśle już za dwa lata.
Na początek misja "zwiadowcza"
W przedsięwzięcie zaangażowali się m.in. James Cameron i współzałożyciel Google'a Larry Page.
Największe zgrupowanie asteroid znajduje sie w przestrzeni między Marsem a Jowiszem. Ale te planetarne okruchy krążą też bliżej Ziemi. Pierwszym zadaniem programu będzie ich lokalizacja i zbadanie na obecność cennych rud. Firma chce też rozmieścić na orbicie okołoziemskiej platformy obserwacyjne, z których będzie można wypatrywać asteroid. Według szacunków, jedna bryła o średnicy 30 metrów może zawierać platynę wartości nawet 50 miliardów dolarów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24