W Tatrach jest więcej turystów, co przekłada się na więcej akcji ratunkowych – argumentuje Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Obecnie służący ratownikom śmigłowiec Sokół przechodzi przegląd techniczny i zastępuje go wojskowa maszyna.
Jak mówił podczas wtorkowej sejmowej podkomisji stałej do spraw turystyki prezes TOPR Bolesław Pietrzyk, wkrótce konieczne będzie podjęcie decyzji: czy remontować śmigłowiec PZL W-3 Sokół czy kupić nową maszynę. Argumentem za nowym śmigłowcem jest dynamiczny wzrost ruchu turystycznego w Tatrach.
Prezes TOPR przytoczył statystyki ratownicze, według których w całym ubiegłym roku w Tatrach pomocy potrzebowało 940 turystów, natomiast tylko od stycznia do września bieżącego roku były to 1082 osoby ratowane w górach przez TOPR. O wzroście liczby turystów w Tatrach świadczą także statystyki Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) - od początku roku tylko do końca października Tatry odwiedziło niemal 4,5 mln osób. Dla porównania w tym samym okresie ubiegłego roku było to 3,345 mln osób, a w analogicznym okresie 2017 r. – 2,873 mln.
- To się łączy z dużo większą eksploatacją śmigłowca Sokół, niż była prognozowana. W związku z powyższym wyzwaniem jest, już w najbliższych dosłownie miesiącach, (…) czy remontować stary śmigłowiec czy kupić nowy – mówił prezes TOPR podczas posiedzenia sejmowej podkomisji.
Siedem godzin w powietrzu
Wyjaśnił on, że co do przyszłości śmigłowca ratowniczego są już prowadzone rozmowy na szczeblu ministerialnym. Prezes TOPR dodał, że przewidywany jest remont Sokoła przy użyciu części z policyjnych maszyn, które już wychodzą z eksploatacji.
- To wszystko łączy się z wyzwaniami finansowymi. Będziemy zabiegać o wzrost planowanych dotacji na przyszły rok, z racji większych kosztów obsługi śmigłowca – powiedział Pietrzyk i wyjaśnił, że chociaż TOPR jest właścicielem śmigłowca Sokół, to nie jest linią lotniczą, a wykonując loty ratownicze na podstawie cywilnego porządku prawnego, musi wyłaniać w drodze przetargu zewnętrzną firmę będącą linią lotniczą, co jest finansowane ze środków budżetowych.
Dla zilustrowania potrzeby śmigłowca ratowniczego w Tatrach prezes przytoczył jeden przedwakacyjny dzień, kiedy w Tatrach jeszcze zalegał śnieg. Wówczas śmigłowiec Sokół był w powietrzu przez ponad siedem godzin, ratując 15 poszkodowanych.
Prezes TOPR zwrócił także uwagę na potrzebę zwiększenia do czterech etatowych stanowisk ratowników.
"Raczej patrzymy w kierunku zakupu nowego"
Dyrektor Departamentu Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego dr inż. Dariusz Marczyński zapewnił, że już w przyszłym tygodniu odbędą się rozmowy z udziałem policji w temacie części do śmigłowca Sokół.
- Niezależnie od tego kończy się czas (eksploatacji śmigłowca), dlatego pora na decyzję strategiczną co do przyszłości śmigłowca. Raczej patrzymy w kierunku zakupu nowego, ale też i bardzo poważnie traktujemy sprawy personelu etatowego – mówił Marczyński.
Tatrzańscy ratownicy zaczęli używać śmigłowca podczas akcji ratowniczych na początku lat 70. Wówczas w okresie wzmożonego ruchu turystycznego śmigłowiec radzieckiej konstrukcji Mi-2 zaczął okazjonalnie stacjonować w Zakopanem. Na stałe - w sezonie letnim i zimowym helikopter pojawił się pod Tatrami w 1975 r. Wówczas bazę zakopiańską obsługiwał zespół ratownictwa z Krakowa.
Od początku lat 90. TOPR dysponuje własnym śmigłowcem Sokół. W 1994 r. podczas działań ratowniczych maszyna uległa katastrofie w Dolinie Olczyskiej. Zginęło wówczas dwóch pilotów i dwóch ratowników. Po półtorarocznej przerwie nowy Sokół trafił pod Tatry i jest niezstąpiony podczas wysokogórskich akcji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TOPR