Dzięki zeznaniom świadka koronnego i innym kibolom, którzy zdecydowali się na współpracę, Prokuraturze Krajowej udało się rozbić grupę powiązaną z pseudokibicami Cracovii. Narkotyki, które sprowadzili do Polski były warte co najmniej 64 miliony złotych.
To wyjątkowo rzadki przypadek, żeby w śledztwach dotyczących zorganizowanych grup przestępczych działających w środowiskach pseudokibiców prokuratorzy wnioskowali o status świadka koronnego dla bandytów, którzy postanowili pójść na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Zazwyczaj, gdy śledczym udaje się złamać któregoś z kiboli, otrzymuje on co najwyżej status tzw. małego świadka koronnego.
W pierwszym przypadku skruszony gangster dostaje od wymiaru sprawiedliwości pełną ochronę, nową tożsamość i środki na rozpoczęcie nowego życia. No i oczywiście nadzwyczajne złagodzenie kary. W drugim przypadku może liczyć tylko na to ostatnie.
W przypadku kiboli na współpracę ze śledczymi zazwyczaj idą szefowie grup, świadomi, że grożą im wieloletnie wyroki. A osobom kierującym gangami status świadka koronnego nie przysługuje.
Mają małego i dużego świadka
W śledztwie, które prowadzi od wielu miesięcy małopolska delegatura Prokuratury Krajowej, dotyczącym gangu kiboli Cracovii pojawił się świadek koronny, który opowiedział prokuratorom o tym, jak funkcjonował gang, jaka była hierarchia członków, jakie pełnili role, kto popełniał jakie czyny i jakie były zależności pomiędzy poszczególnymi członkami zorganizowanych grup przestępczych.
Dzięki zeznaniom skruszonych gangsterów policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji oraz funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali kolejne pięć osób, które były zamieszane w przemyt narkotyków z Hiszpanii. Pięć kolejnych osób zostało doprowadzonych do prokuratury z aresztów śledczych. Wśród nich Paweł Ł. ps. "Master", przez lata najważniejsza postać w gangu kiboli Cracovii. Trzy osoby zatrzymano też na terenie Hiszpanii. W trakcie czynności zabezpieczono komputery, nośniki danych informatycznych, telefony komórkowe i amunicję. W jednym z pomieszczeń gospodarczych znaleziono mnóstwo szybkich testów na COVID-19, które zostały zabezpieczone w celu wyjaśnienia legalności ich pochodzenia.
Ale według informacji tvn24.pl iberyjski wątek operacji wymierzonej w kiboli Cracovii zakończył się niepowodzeniem. Trzem osobom, w tym jednemu z głównych podejrzanych, udało się uciec. Na dzień przed akcją policji przestały działać ich telefony, poznikały też konta na Instagramie, gdzie obszernie relacjonowali swoje gangsterskie życie. Cała trójka jest poszukiwana europejskimi nakazami aresztowania.
Kibolom Cracovii, których udało się zatrzymać, prokurator postawił m.in. zarzuty kierowania międzynarodową zorganizowaną grupą przestępczą a także dokonania co najmniej 60 przemytów marihuany w ilości ponad 3,2 tony o czarnorynkowej wartości ponad 64 milionów złotych. Jak ustalił prokurator, podejrzani dokonywali przemytów z Hiszpanii do Polski, z Hiszpanii do Anglii, z Hiszpanii do Włoch, z Hiszpanii do Belgii, z Hiszpanii do Niemiec, z Niemiec do Polski.
Oprócz świadka koronnego, którego tożsamości nie ujawniamy ze względu na bezpieczeństwo śledztwa, kluczową postacią we wrześniowych zatrzymaniach był Marek S. ps. "Szafka". Ciąży na nim zarzut kierowania jednym z gangów powiązanych z kibolami Cracovii. Według informacji już w kwietniu tego roku zdecydował się na współpracę z policją i zyskał status małego świadka koronnego. Marek S. pogrążał swoich dawnych kolegów z Cracovii, z których część już jakiś czas temu odcięła się od handlu narkotykami i próbowała rozkręcać legalne interesy. Teraz będą musieli odpowiadać za sprawy z przestępczej przeszłości.
"Szafka" wystraszył kiboli
Na wieść o współpracy "Szafki" z wymiarem sprawiedliwości strach padł na środowisko pseudokibiców w całej Polsce. Bo Marek S. robił interesy narkotykowe m.in. z kibolami Lecha Poznań, GKS Katowice, Hutnika Kraków, a także grupami przestępczymi m.in. z Opola. Ich wszystkich miał obciążyć w swoich wyjaśnieniach.
Jednym z zatrzymanych jest również policjant, który pomagał gangsterom. Usłyszał on zarzut udziału w międzynarodowej zorganizowanej grupie przestępczej oraz zarzuty ujawnienia informacji objętych tajemnicą oraz utrudnianie postępowania karnego.
Ziobro wstrzymał informacje
Dziesięciu zatrzymanych zostało aresztowanych. A prokuraturze udało się zabezpieczyć majątek gangsterów o wartości ponad 12 milionów złotych, w tym 14 nieruchomości w postaci działek, domów i apartamentów położonych w Kościelisku k. Zakopanego, Krakowie, Sosnowcu, Gorlicach. Ponadto prokurator dokonał zabezpieczenia majątkowego w postaci samochodu marki BMW X5 o szacunkowej wartości 130 tysięcy złotych.
Dotychczas w ramach tego śledztwa skierowano do sądu cztery akty oskarżenia dotyczące 18 członków zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się przemytem z Hiszpanii do Polski znacznych ilości marihuany. W części spraw zapadły prawomocne wyroki skazujące. Grupa przemyciła 15 ton marihuany o wartości 440 milionów złotych.
O sprawę kiboli zatrzymanych na podstawie wyjaśnień "Szafki" pytaliśmy Prokuraturę Krajową już na początku września. Odmówiono nam wtedy odpowiedzi. Z naszych informacji wynika, że Zbigniew Ziobro chciał pochwalić się tą sprawą osobiście, ale zamieszanie związane z rekonstrukcją rządu uniemożliwiło mu to. Dlatego Prokuratura Krajowa ujawnia zatrzymania dopiero teraz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP