Wyjazd setek tysięcy ludzi za chlebem spowodował nieznane dotychczas problemy. W domach pozostały tysiące osieroconych dzieci. Psychologowie i wychowawcy biją na alarm - piszą "Super Nowości".
W niektórych wsiach na Podkarpaciu ponad 50 proc. dzieci wychowuje się pod opieką tylko jednego rodzica. Najbliżsi zarabiają na chleb w Grecji, Niemczech, Anglii, Irlandii. Wiele dzieci w ogóle zostało bez opiekunów prawnych. A to powoduje olbrzymie komplikacje nie tylko rodzinne, ale i prawne. To nowe, niepokojące zjawisko, które już nieoficjalnie zyskało nazwę "sieroctwa emigracyjnego" - informuje dziennik.
"Rodzice wyjeżdżają za granicę nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie to dla ich pociech. Dzieci zawsze taki wyjazd traktują jako porzucenie, a to oznacza poważne zaburzenia w życiu rodzinnym, a także olbrzymie problemy prawne" - mówi starszy wizytator w kuratorium oświaty, jednocześnie komendantka hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Sanoku, na co dzień stykająca się z problemem, Krystyna Chowaniec.
Źródło: Super Nowości