Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekonuje, że Władimir Putin nie ma problemów zdrowotnych, a "energii można mu tylko pozazdrościć". Zapewnia też, że prezydent Rosji "nie siedzi w żadnym bunkrze". Doniesienia o problemach zdrowotnych Putina pojawiają się regularnie, a jego ostatnia wizyta na okupowanych terytoriach Ukrainy podsyciła spekulacje na temat tego, że używa sobowtórów.
- Pewnie słyszeliście, że Putin ma wielu sobowtórów, którzy pracują zamiast niego, kiedy on jest w bunkrze. Tak, tak, to kolejne kłamstwo, kolejne kłamstwo - oznajmił Dmitrij Pieskow w czasie poniedziałkowego maratonu edukacyjnego "Wiedza. Pierwsi".
Według Dmitrija Pieskowa prezydent Rosji nie ma też problemów zdrowotnych (o czym wielokrotnie informowały media zachodnie - red.). - Trudno za nim nadążyć, jego energii można tylko pozazdrościć – dodał rzecznik prasowy Putina.
Niezależny portal o "liście lekarzy" Putina
Reuters przypomina, że Kreml wielokrotnie już musiał komentować doniesienia, że Putin, będący u władzy od 1999 roku, jest chory.
W zeszłym roku niezależny portal Projekt ujawnił, że Putina często odwiedza lekarz, który specjalizuje się w chirurgicznym leczeniu nowotworów. Projekt poinformował, że dotarł do listy lekarzy towarzyszących prezydentowi w jego podróżach. "Jednym z niemalże stałych towarzyszy rosyjskiego przywódcy jest lekarz Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie Jewgienij Seliwanow" - podała redakcja.
Centralny Szpital Kliniczny nazywany jest "kliniką kremlowską".
W maju zeszłego roku ukraiński wywiad wojskowy oznajmił, że "Putin jest poważnie chory na raka". O chorobie nowotworowej rosyjskiego przywódcy wspominał także Christo Grozev, szef międzynarodowej dziennikarskiej grupy śledczej Bellingcat.
Doniesienia o chorobach Putina pojawiały się także w zachodniej prasie. O tym, że Putin "ma raka i wkrótce będzie miał operację" pisał brytyjski tabloid "The Sun". Włoski dziennik "La Stampa" w połowie maja zeszłego roku relacjonował, że rosyjski przywódca "przeszedł operację z powodu choroby nowotworowej". Miała zostać przeprowadzona w nocy, w celu zapewnienia "maksymalnej dyskrecji".
ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl
Dmitrij Pieskow utrzymywał we wtorek, że "Putin nie siedzi w żadnym bunkrze". Jak wyjaśnił, bunkrem jest nazywane "koordynacyjne i analityczne centrum rządu". - To zaawansowana technologicznie przestrzeń, w której rząd widzi w czasie rzeczywistym wszystko, co dzieje się w naszym kraju, wszelkie zwiastuny problemów w gospodarce, sferze społecznej, medycynie, technice i tak dalej. Taki mamy właśnie bunkier, ale wcale nie ten, o którym kłamią na kolektywnym Zachodzie - wyjaśnił rzecznik Kremla.
Wcześniej Pieskow dementował doniesienia, że zamiast Putina "w strefie działań wojennych w Ukrainie" był jego sobowtór. Mówił o tym sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow po komunikatach o "wizycie" prezydenta Rosji w obwodach chersońskim i ługańskim.
Zdaniem szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryła Budanowa Putin ma co najmniej trzech sobowtórów. - Od razu ich zauważam - mówił Budanow.
Źródło: Reuters, Kommiersant, proekt.media, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru