We wrześniu ubiegłego roku Golema przewrócił wiatr i w ten oto sposób jedyna w Polsce rzeźba Davida Cernego wylądowała na bruku. Z ulic Poznania zniknęła na dziewięć miesięcy. W czwartek wróciła. I od razu została uszkodzona. - Szkoda - komentuje czeski artysta.
W Pradze można zobaczyć rzeźby Davida Cernego przedstawiające między innymi dwóch mężczyzn sikających do zbiornika w kształcie mapy Czech czy zaciśniętą pięść z wymownie wyciągniętym środkowym palcem wysokim na 10 metrów.
W Poznaniu jego rzeźba jest "grzeczniejsza". Ponad dwumetrowa konstrukcja przedstawia Golema. Stanęła w 2010 r. na Alei Marcinkowskiego. Najpierw z boku głównej alejki, ukryta w krzakach, potem już centralnie, przy fontannie z delfinami. Golema Cerny wykonał z pasków brązu, dzięki czemu ażurowa rzeźba sprawia wrażenie, jakby cały czas była w ruchu.
Po 10 latach, 30 września zeszłego roku rzeźba czeskiego artysty nagle "ożyła". I nie miało to nic wspólnego z popularną legendą o poznańskim rabinie, który w Pradze stworzył postać Golema, a potem dzięki swoim magicznym umiejętnościom tchnął w niego życie. Poznański golem "ożył" za sprawą wichury, która przeszła nad Wielkopolską.
Rzeźbę zabrano do naprawy i zniknęła na długie miesiące.
Miał wrócić w innym miejscu
Na początku roku Zarząd Zieleni Miejskiej poinformował, że Golem wkrótce powróci, ale już w innym miejscu - wciąż na alei Marcinkowskiego, ale w pobliżu ulicy Solnej.
Pomysł ten krytykowali poznaniacy. - Ulica Solna jest bardzo głośną i ruchliwą ulicą, a uspokojenie ruchu w tym miejscu nie jest planowane. Najprawdopodobniej zainteresowani tym pomnikiem turyści oraz mieszkańcy nie będą czerpali przyjemności z przebywania przy pomniku w tak ruchliwym i hałaśliwym miejscu – mówił Marcin Liminowicz z rady osiedla Stare Miasto.
A Tomasz Hejna, prowadzący fanpage Gemela Poznańska, sugerował inną lokalizację: - Moim zdaniem Golem bardziej pasuje na ulicy Święty Marcin. Tam jest nowy styl, są szarości. Aleja Marcinkowskiego jest już nasycona pomnikami: mamy pomnik Marcinkowskiego, fontannę, stelę. A w proponowanym miejscu, przy ulicy Solnej będzie niedowartościowany.
W efekcie rzeźba wróciła w czwartek na swoje stare miejsce. - Golem został tak wzmocniony, żeby nie mogli uszkodzić go wandale ani powalić wiatr - mówiła w czwartek tvn24.pl Daria Kulczewska z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania.
Pogięło go
I faktycznie, wandale go na razie nie uszkodzili. Ale po ustawieniu rzeźby widać było, że część równolegle ułożonych pasków z brązu w kilku miejscach była wyraźnie pogięta. Można to było zauważyć na zdjęciach rzeźby umieszczonych na stronach urzędu miasta.
Czy tak wyglądają wspomniane wzmocnienie konstrukcji? A może po przewróceniu rzeźby tych elementów nie dało się naprostować? A może jednak jest z nim "coś nie tak"? - z tymi pytaniami zwróciliśmy się do dyrektora Galerii Miejskiej Arsenał, w której kolekcji znajduje się rzeźba.
Niestety, sprawdził się ten najgorszy scenariusz - świeżo po renowacji, rzeźba została uszkodzona. - W piątek będzie przeprowadzona wizja lokalna, która oceni szkody powstałe podczas montażu i rzeźba zostanie skierowana do ponownej naprawy - poinformował tvn24.pl Marek Wasilewski, dyrektor Galerii Miejskiej Arsenał.
Cerny: Co mogę zrobić...
Uszkodzenia Golema wychwycili poznańscy społecznicy. - Jak zobaczyłem pierwsze zdjęcie, ściąganej z ciężarówki rzeźby, to już byłem przerażony. Pasy były zamocowane na żebrach. "Przecież to się pognie" - pomyślałem. No i rzeczywiście. Potem czytałem tłumaczenia, że oni wzięli to pod uwagę i to naprawili. To wymówka. Przecież to jest kuriozalne. To jest dzieło sztuki! Ekipa, która go ustawiała chyba nie wiedziała co przenosi. To jak przenosi się rzeźbę zakłada się, że może jej odpaść ręka i potem dokleja się ją? - pyta z przekąsem Tomasz Hejna.
Jak mówi, to, co stało się z Golemem, wyprowadziło go z równowagi. - Byłem już wkurzony, jak Golem się przewrócił. Bo to rzecz niewyobrażalna. Czy ktoś sobie wyobraża, żeby na przykład Wenus z Milo przewróciła się w muzeum? Może i porównanie nieco na wyrost, ale kto wie jaką wartość będzie przedstawiał Golem za 500 lat. O ile w Poznaniu przetrwa... - denerwuje się.
Dlatego do Davida Cernego, autora rzeźby, wysłał zdjęcia pokazujące jak wygląda jego rzeźba po montażu.
Po trzech godzinach dostał odpowiedź: "Dzięki. Szkoda... Co mogę zrobić..." - skomentował czeski skandalista.
W piątek Marek Wasilewski, dyrektor Galerii Miejskiej Arsenał, poinformował nas, że uszkodzenia udało się już usunąć. - Zostały naprawione na miejscu bez potrzeby demontowania rzeźby - przekazał tvn24.pl
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań