- Polska musi wyrazić bardzo mocne i stanowcze stanowisko - musimy powiedzieć: "nie, ani kroku do przodu". W ogóle nie powinniśmy rozmawiać o jakichkolwiek zmianach dotyczących zarządzania internetem w kontekście regulacji ITR - mówi w wywiadzie dla PAP były podsekretarz stanu w MAC Igor Ostrowski. Konferencja ws. zmian w umowie regulującej telekomunikację rozpoczęła się w poniedziałek w Dubaju.
Na konferencji w Dubaju, która potrwa do 14 grudnia, 193 państwa członkowskie ITU (Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego) dyskutują o nowelizacji Międzynarodowych Regulacji Telekomunikacyjnych (ITR). Część państw, m.in. Rosja, Chiny i kraje arabskie zaproponowały, by ITU otrzymało kompetencje w zakresie regulacji sieci, co zostało odebrane przez inne narody jako próba ograniczania wolności sieci. Według Igora Ostrowskiego, oddanie kompetencji zarządzania siecią w ręce ITU może być groźne. - To jest bardzo zasłużona organizacja, która zajmuje się telekomunikacją w bardzo tradycyjnym sensie - ustala m.in. zasady komunikacji, tak, żeby radio, telewizja czy krótkofalowcy nie "wchodzili" na cudze częstotliwości. Telekomunikacja rozwija się według stosowanych przez ITU zasad od stu lat, ale internet to zupełnie inne "zwierzę" - mówi PAP.
Jak zauważa, sieć nie ma zorganizowanej struktury, nie jest korporacją ani organizacją. - Co ciekawe, ostatnie raporty OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) pokazują, że takie rozwiązanie jest dużo lepsze, niż to tradycyjne podejście. Sam internet rozwija się kilkanaście razy szybciej, niż telekomunikacja. ITU próbuje swoją "konstytucję", która dotyczy właśnie regulowania, rozliczania, łączenia sieci, przełożyć na internet - mówi Ostrowski.
"Jakbyśmy chcieli wprowadzić rozkład jazdy w lotnictwie"
Były podsekretarz stanu podkreśla w wywiadzie, że kluczowy będzie pierwszy tydzień negocjacji, kiedy państwa mogą targować się o poszczególne zapisy umowy. Według niego, Polska musi podkreślić swoje stanowisko.
- Musimy powiedzieć: "nie, ani kroku do przodu". Tylko w ten sposób będziemy mogli przebić się z argumentacją, że mamy do czynienia z dwoma światami, które się nie rządzą tymi samymi prawami. Nie chodzi o to, żeby na część rzeczy się zgodzić, a część odrzucić, tak jak to pierwotnie proponował MAC. W ogóle nie powinniśmy rozmawiać o jakichkolwiek zmianach dotyczących zarządzania internetem w kontekście regulacji ITR - mówi. Jedną z poruszanych w Dubaju spraw jest przyznanie ITU kompetencji w zakresie nadawania nazw domen i adresów IP. Obecnie zajmuje się tym prywatna amerykańska organizacja ICANN. Jak zauważa Ostrowski, w sytuacji, gdy ITU otrzymałoby poparcie w tej kwestii, możliwe jest powstanie "dwóch internetów".
- Państwa, które uzyskają legitymację ITU, zaczną wprowadzać swoje wewnętrzne regulacje - na przykład wprowadzą prawo, które zobowiąże dostawców internetu do kierowania ruchu na kontrolowane przez nie serwery. W takiej sytuacji ICANN może nie mieć innego wyjścia i powie: "my takich serwerów nie honorujemy". Z kolei właściciel takiego "koncesjonowanego" serwera będzie kierować ruch np. z Chin do Rosji, ale już nie do Japonii czy Nowej Zelandii. Może to doprowadzić do całkowitego zachwiania infrastruktury internetu - zaznacza.
Zaleta ITU? "Wywołało dyskusję"
Pytany o to, kto powinien zarządzać internetem, Ostrowski odpowiada, że być może dobrym pomysłem było UNESCO lub IGF (Internet Governance Forum) lub też kilka współpracujących ze sobą instytucji. - Ta dyskusja trwa i nie da się teraz jednoznacznie orzec, które rozwiązanie jest najlepsze. Jasne jest jednak, że tej kwestii na pewno nie powinno się dawać w ręce ITU - jedyne, co ITU zrobiło dobrze w kwestii internetu to wywołanie ogólnoświatowej dyskusji na temat tego, kto zarządza siecią - mówi. Podczas pierwszego dnia konferencji w Dubaju nie zapadły żadne decyzje. Członkowie zgromadzenia podkreślili, jak ważny jest artykuł 19. Deklaracji Praw Człowieka, mówiący o wolności wyrażania opinii i wolności słowa. Tunezja zaproponowała, by podobny zapis wprowadzić do ITR w pierwszym punkcie umowy. Po burzliwej debacie zdecydowano, że taki wpis w mocno techniczny tekst ITR nie jest konieczny.
Dokumenty jawne Jak poinformowało na swoich stronach internetowych MAC, państwa członkowskie ITU zdecydowały także, że dokumenty i obrady komitetu zajmującego się rewizją ITR będą publicznie dostępne. ITU była wcześniej oskarżana o działanie za zamkniętymi drzwiami i utajnianie materiałów dotyczących ITR. Sekretarz generalny ITU Hamadoun I. Touré zapewnił podczas ceremonii otwarcia Konferencji WCIT-12, że jej celem nie jest regulacja Internetu ani przejęcie nowych uprawnień związanych z internetem przez agendy Narodów Zjednoczonych. Z przemówieniem wystąpił też sekretarz generalny ONZ Ban Ki Moon. Polskiej delegacji w Dubaju przewodniczą minister Michał Boni oraz wiceminister Małgorzata Olszewska. W skład delegacji poza MAC wchodzą także przedstawiciele Urzędu Komunikacji Elektronicznej, ambasady RP w Abu Dhabi oraz polskich firm telekomunikacyjnych.
Autor: jk/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl