"Polityka zagraniczna Rzeczpospolitej Polskiej nie istnieje. Konstytucyjne prawa i obowiązki głowy państwa przez ostatnie 5 lat stały się zakładnikiem zgubnej dla Polski polityki partyjnej" - podkreślili w oświadczeniu dyplomaci zrzeszeni w Konferencji Ambasadorów RP. Grupa 35 byłych ambasadorów Polski opublikowała we wtorek oświadczenie w sprawie polskiej polityki zagranicznej.
Konferencja Ambasadorów RP, czyli grupa byłych dyplomatów Rzeczypospolitej Polskiej, której, jak piszą na swojej stronie internetowej, "celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji", wydała we wtorek oświadczenie "O Naprawie Polityki Zagranicznej Rzeczpospolitej".
"Prezydent i rząd oferują nam kolejne zamachy na podstawy demokracji"
"Polityka zagraniczna Rzeczpospolitej Polskiej nie istnieje. Konstytucyjne prawa i obowiązki głowy państwa przez ostatnie 5 lat stały się zakładnikiem zgubnej dla Polski polityki partyjnej" - czytamy na początku oświadczenia. Zdaniem dyplomatów "prezydent Andrzej Duda uczynił wiele, aby Polskę kompromitować i ośmieszyć". "Wraz z PiS osłabił międzynarodową pozycję naszego kraju i naraził nas na wynikające z tego zagrożenia. Jego gafy i brak umiejętności poruszania się w złożonej i zbyt dla niego trudnej rzeczywistości, przyczyniają się do marnotrawienia wcześniejszych osiągnięć i dewastacji wizerunku Polski" - argumentują byli ambasadorowie w oświadczeniu.
"Polska potrzebuje prezydenta, który umie rozmawiać i budować szerokie porozumienie wokół żywotnych interesów państwa i społeczeństwa"
Ich zdaniem Ministerstwo Spraw Zagranicznych, "które powinno zapewniać ciągłość polityki zagranicznej, zostało całkowicie zmarginalizowane". Jako przykłady dyplomaci podają, że resort nie uczestniczył w przygotowaniach czerwcowej wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie i nie otrzymał pisemnej informacji o jej przebiegu. "Lata pracy kolejnych prezydentów Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, rządów, instytucji oraz ludzi, którzy przez ostatnie ćwierćwiecze wprowadzili Polskę do grona 'wielkiej europejskiej szóstki', zostały zaprzepaszczone" - piszą byli ambasadorowie.
Zdaniem sygnatariuszy oświadczenia, "skuteczna polityka zagraniczna to suma korzystnych kompromisów i rezultat stałego dialogu z wieloma partnerami". "Polska potrzebuje prezydenta, który umie rozmawiać i budować szerokie porozumienie wokół żywotnych interesów państwa i społeczeństwa" - podkreślono w piśmie.
Dyplomaci zaznaczyli, że "świat w XXI wieku nie jest miejscem bezpiecznym", a "zagrożenia i wyzwania dla polityki zagranicznej, a zarazem dla spoistości państwa, dotyczą różnych obszarów". "To degradujący życie społeczne populizm, podatność na agresję cybernetyczną i informacyjną, skutki długotrwałej recesji wywołanej światową pandemią, zagrożenia ekologiczne. Przetrwa tylko silne i praworządne państwo. Potrzeba nam jasnych i osiągalnych celów, strategii wewnętrznej i zewnętrznej. Zamiast tego prezydent i rząd oferują nam kolejne zamachy na podstawy demokracji, fałszywe poczucie samowystarczalności oraz iluzje wielkości" - podkreślają byli ambasadorowie.
"Nie widzimy woli budowy ponadpartyjnej zgody wokół wizji bezpieczeństwa Polski"
W oświadczeniu dyplomaci zwracają uwagę, że w obszarze bezpieczeństwa głównym sojusznikiem Polski pozostają Stany Zjednoczone, ale tylko jeśli "klamrą tej polityki pozostanie Sojusz Atlantycki". Zaznaczają, że osłabienie NATO rodzi zagrożenia, a "upieranie się przy szczególnym traktowaniu amerykańskiego partnera, jako jedynego gwaranta narodowego bezpieczeństwa, jest krótkowzroczne i nieodpowiedzialne".
"Prezydent RP jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, ale nie dostrzegamy w działaniach Andrzeja Dudy należytej troski o wizję strategiczną obrony Polski, o modernizację i profesjonalizację. Prezydent, uzależniony od partii, nie potrafił zyskać samodzielności w sprawach strategii obronnej. Polityka modernizacji prowadzona jest wycinkowo, chaotycznie i jest podporządkowana partyjnym interesom. Nie widzimy woli budowy ponadpartyjnej zgody wokół wizji bezpieczeństwa Polski" - piszą byli ambasadorowie.
Grupa dyplomatów zwraca też uwagę na potrzebę "odnowienia wypracowanych przez lata formatów", czyli Trójkąta Weimarskiego oraz Grupy Wyszehradzkiej, "pamiętając o ich głównym celu: wzmocnieniu pozycji Polski w Unii". "Nie można oczekiwać wsparcia łamiąc podstawowe zasady funkcjonowania Unii, kwestionując jej wspólną podstawę prawną, niszcząc niezależność sądów, nie uczestnicząc w kluczowych dla przyszłości dyskusjach lub je blokując. Polski rząd systematycznie łamie podstawowe zasady państwa prawa. Doprowadził do tego, że Polska stała się państwem niepraworządnym, straciła wiarygodność i wpływ na decyzje ważne dla przyszłości" - oceniają byli ambasadorowie.
"Znajdujemy się na rozdrożu"
"Potrzebujemy prezydenta, który przełamie izolację Polski w Europie i odbuduje zaufanie instytucji europejskich. Zadba o naszą regionalną pozycję, z poparciem większości Polaków przekona naszych sąsiadów, że autorytarny i zmarginalizowany Budapeszt nie jest wzorem, do którego Polska chce dążyć" - apelują dyplomaci. Ich zdaniem, "mamy wszelkie możliwości by być znaczącym państwem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej".
"Nowy prezydent Rzeczypospolitej powinien zainicjować szeroką dyskusję na temat polityki zagranicznej naszego kraju"
Zdaniem byłych ambasadorów "znajdujemy się na rozdrożu". "Rząd PiS próbuje budować 'alternatywne osie', które mają 'równoważyć' pozycję Polski wobec Brukseli. Produkuje zagrożenia, łamie prawo, dzieli społeczeństwo na 'lepszych' i 'gorszych', rujnuje międzynarodowy dorobek i wizerunek państwa. Sytuacja międzynarodowa sprawia, że przyszłość jest niepewna. Polityka prezydenta Trumpa i jego ewentualne zwycięstwo wyborcze prawdopodobnie zniszczy Sojusz Północnoatlantycki. Świadoma polityka obecnego rządu, aby oddalić się od Unii Europejskiej marginalizuje Polskę i stwarza w średnioterminowej perspektywie realne zagrożenie dla polskiej suwerenności" - podkreślają dyplomaci.
"Przez lata - od upadku komunizmu - międzynarodowa strategia Polski skierowana była na Zachód. Terminem tym określaliśmy zarówno Stany Zjednoczone, jak Europę. Dzięki wsparciu Waszyngtonu zbudowaliśmy silną pozycję, dołączając do NATO i Unii Europejskiej. Dziś prezydent Trump uznaje zarówno Chiny, jak i Unię za przeciwników i konkurentów, a polski rząd i prezydent usiłują zastępować złe relacje z Europą przyjaźnią z antyeuropejską administracją amerykańską. To działanie nie tylko na rzecz osłabiania spójności UE, ale wbrew żywotnym interesom Polski" - czytamy w dalszej części oświadczenia.
"Nowy prezydent Rzeczypospolitej powinien zainicjować szeroką dyskusję na temat polityki zagranicznej naszego kraju. Polska leży zarazem w Europie i na osi transatlantyckiej. W umacnianiu i rozwijaniu takiej synergii tkwią możliwości rozwoju i gwarancje polskiej suwerenności" - podsumowali swoje oświadczenie byli ambasadorowie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Igor Smirnow/KPRP