Jak wytłumaczyć trzyletniemu dziecku, że nie może się spotykać z dziadkami? Co zrobić z poddenerwowanym nastoletnim synem, który nie może wytrzymać w domu? Czy należy powiadomić sąsiadów o kwarantannie? Na wasze pytania w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 odpowiadała psycholog Magdalena Chorzewska.
W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych przypadkach zakażeń koronawirusem. Po południu ich liczba wynosiła 634. W Radomiu zmarła siódma zarażona osoba - to 43-letni mężczyzna, który był w ciężkim stanie. Kilka godzin wcześniej resort przekazał informację o śmierci 37-latki, hospitalizowanej w Poznaniu. Jak podkreślono, trafiła ona do placówki w stanie ciężkim ze współistniejącymi chorobami.
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
3-letnią córką na co dzień zajmują się dziadkowie. Teraz nie może się z nimi widywać. Tęskni. Jak jej wytłumaczyć co się dzieje? Anna
Magdalena Chorzewska: Tęsknota jest naturalna. Dziewczynka przyzwyczajona jest, że większość swojego czasu spędza z dziadkami. Czyli potrzebuje trochę czasu, żeby się przestawić na tryb z rodzicami. Po drugie, może mieć z dziadkami kontakt telefoniczny, a po trzecie, trzyletnie dziecko jest bardzo emocjonalne, ale te emocje szybko się pojawiają i równie szybko odchodzą. Dlatego głównie sugeruje się tym, co my mu mówimy. Jeśli powiemy, że tak po prostu jest i że nie możemy jeździć do dziadków, ale będziemy kontaktować się telefonicznie, to dziecko prędzej czy później przestawi się. Dzieci w tym wieku przejmują nasze emocje i patrzą na to, z jakimi my emocjami o czymś opowiadamy.
Przypomina mi się historia mojego małego pacjenta, któremu mama powiedziała, żeby poszedł na górę. Ona zapytała: czy się nie boisz? On na to: a mam się bać? Dzieci sugerują się tym, co my czujemy i w jaki sposób przekazujemy im informacje. Dziecko trzyletnie często boi się już potworów, nie ma jeszcze takiej wyobraźni, co jest fikcją, a co nie. Wszystko przyjmuje więc za prawdę, dlatego uważajmy, co mówimy dzieciom.
Mamy małe mieszkanie i nastoletniego syna. Nie może już wytrzymać w domu. Stale jest poddenerwowany. Co robić? Justyna
Magdalena Chorzewska: Myślę, że każdy kto przebywał w małym mieszkaniu z dużą liczbą ludzi - nieważne, czy to był nastolatek, czy nie - prędzej czy później odczuwał dyskomfort. Rodzina jest systemem i nastolatek jest takim elementem, który wybucha. Także zwróćmy uwagę na to, jakie są tam emocje, ustalmy zasady funkcjonowania. Nie nadrabiajmy też zaległości z ostatnich lat w kontakcie z dziećmi, bo one nie lubią, gdy przekraczamy ich granicę.
Nauczmy się ze sobą funkcjonować. Na początku poobserwujmy, które tematy eskalują trudne zachowania, czyli między innymi wybuchy złości. Jak się temu przyjrzymy, zazwyczaj są pewne sytuacje, którym moglibyśmy zapobiec.
Jestem na kwarantannie. Czy powiadomić o tym sąsiadów? Tomek
Magdalena Chorzewska: Pytanie, po co? Jeżeli jesteśmy w mieszkaniu, do tego odcięci od sąsiadów murami, chyba nie musimy im o tym mówić. Chyba, że pan Tomek ma ciągle u siebie tłumy sąsiadów, to wtedy należy im powiedzieć.
Jestem pielęgniarką. Muszę pracować, ale coraz bardziej się boję. Jak sobie poradzić z tym stresem? Karolina
Magdalena Chorzewska: Nie dziwię się, że pani się boi, bo ryzyko zachorowania jest bardzo duże. Tutaj warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czego się boję w konsekwencji zachorowania: tego, że zarażę innych, czy że umrę lub będę nieprzydatna dla innych? Wybrała pani zawód, w którym niestety takie ryzyko jest duże. To, co pomaga w takim stresie, to podzielenie się swoimi lękami i odczuciami z innymi osobami po fachu, które przeżywają dokładnie to samo. Ewentualnie można skorzystać z telefonu zaufania czy z konsultacji z psychologiem.
Całodobowa infolinia
Kontakt 24 otrzymał od Was tysiące pytań dotyczących różnych aspektów naszej codzienności w warunkach walki z koronawirusem. Na wątpliwości internautów dotyczące kwestii psychologicznych w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 w niedzielę odpowiadała psycholog Magdalena Chorzewska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24