Do wzruszającej sytuacji doszło na peryferiach Rzymu. Pełna spontanicznych gestów wizyta rozpoczęła się od spotkania Franciszka z dziećmi, które zadawały mu mnóstwo pytań. Jedno z dzieci było wyraźnie zawstydzone. Franciszek zaprosił chłopca do siebie. Okazało się, że jego tata, który zmarł niedawno, był ateistą. Dziecko podzieliło się swoją obawą, że ojciec nie poszedł do nieba. Manuel zapewnił papieża, że tata był bardzo dobrym człowiekiem - mimo że nie wierzył, ochrzcił czwórkę swoich dzieci. - Nie miał daru wiary, a jednak ochrzcił dzieci. Bóg jest dumny z twojego taty. Był dobrym tatą, jest teraz z Bogiem - odpowiedział chłopcu Franciszek.