Okazji do świętowania podobno nigdy nie za wiele. Dlaczego wiec razem z Kurdami, Afgańczykami, Tadżykami, Azerami, czy Irańczykami nie cieszyć się z nadejścia nowego 1386 roku? A gdyby tak podpiąć się pod wszystkie kalendarze okazji starczyłoby na cały rok! Znaczy się nasz rok:)
Chińczycy, Hindusi, Żydzi - no tu imponujący wynik, rok 5767! Przykłady można by mnożyć. A tacy Etiopczycy? Szykują się właśnie na nadejście trzeciego tysiąclecia (mają kalendarz juliański i zgubili po drodze siedem lat:) Nowy Rok wypada u nich - uwaga - 11 września. Dla nich to bardzo radosna data i nie kojarzy się z niczym złym (spotkałem tam niewiele osób, które słyszały o atakach na Amerykę). Jeszcze nie jesteśmy taka globalną wioską jak mogłoby się wydawać. W świecie bez telefonów komórkowych, telewizji, internetu czas płynie zupełnie innym rytmem.