- Nastolatki, uczennice szkoły podstawowej, znęcały się nad koleżanką, film trafił do sieci.
- Sprawą zajęli się policjanci, materiały przekazano do sądu rodzinnego.
- Marek Kamiński. wiceprezydent Zielonej Góry: dyrektorzy szkół, w których uczą się agresorki i poszkodowana, zostali poinformowani o zdarzeniu i już prowadzą działania wychowawcze.
- Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chcesz uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
- Poziom tej agresji jest skandaliczny - tak Marek Kamiński, zastępca prezydenta Zielonej Góry, mówi o bulwersującym nagraniu, które trafiło do internetu. Widać na nim, jak grupa dziewcząt ubliża, terroryzuje i bije swoją rówieśniczkę. Do nagranej sytuacji doszło w sobotę (18 maja) w jednym z parków w Zielonej Górze.
Na opublikowanym fragmencie filmiku widać, jak jedna z dziewczyn trzyma poszkodowaną, a druga jej w tym pomaga. "Jakiś ferment chcesz jeszcze puścić?" - pyta jedna z oprawczyń. A druga dopytuje ofiarę, czy ta "jeszcze coś do niej ma". W odpowiedzi słyszy "nie". "A ja do ciebie tak" - dodaje nastolatka i wymierza rówieśniczce mocny cios w twarz. Poszkodowana dziewczyna pyta spokojnie, czy może już sobie pójść. Wtedy padają kolejne słowa: "A uklękniesz grzecznie jak piesek na kolana". Chwilę później jedna z nastolatek zaczyna się śmiać i mówi: "fajnie bije się ludzi".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Odpowiedzą przed sądem rodzinnym
Sprawą zajęła się zielonogórska policja. - O tej sytuacji dowiedzieliśmy się od mamy poszkodowanej dziewczyny. Pojechaliśmy do niej przyjąć zawiadomienie. Ustaliliśmy tożsamość tych wszystkich osób, które brały udział w zajściu. Sprawdzamy również, czy były tam jeszcze jakieś osoby postronne, które widziały, co się dzieje - powiedziała nam podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
Materiały sprawy przekazano w środę rano do sądu rodzinnego. - Przesłuchanie nastolatek oraz pozostałe czynności są już w kwestii sądu rodzinnego - podkreśliła policjantka.
"To jest podwójnie upokarzające"
Sprawą zainteresował się też zielonogórski magistrat. Zastępca prezydenta miasta zapewnia, że dyrektorzy szkół, w których uczą się agresorki i poszkodowana nastolatka, zostali poinformowani o zdarzeniu i już prowadzą działania wychowawcze. - W szkołach sprawą zajęli się dyrektorzy, pedagodzy i psychologowie, tak by wyjaśnić okoliczności tego, co się stało. Ofiara tego zdarzenia została otoczona opieką terapeutyczną i psychologiczną w swojej szkole - zapewnił Marek Kamiński.
Zastępca prezydenta zwraca uwagę, że skandaliczne jest nie tylko zajście, ale i fakt, że wszystko zostało nagrane i opublikowane. - To jest podwójnie upokarzające - zaznaczył.
Jak przekazuje samorządowiec, w Zielonej Górze realizowany jest program "Bezpieczny przedszkolak, bezpieczny uczeń". W ramach tego projektu 80 nauczycieli ze wszystkich poziomów nauczania uczestniczyło w zajęciach dotyczących szeroko rozumianego bezpieczeństwa w szkołach. - Ta przeszkolona kadra, to będą liderzy tego programu. Chcemy te działania multiplikować potem już wobec uczniów, a także i wobec kolejnych grup nauczycieli - wskazał zastępca prezydenta Zielonej Góry.
"Bardzo ważne jest szybkie reagowanie"
- Gdy dochodzi do hejtu, przemocy, bardzo ważne jest szybkie reagowanie. My, jako policja, w całym kraju, prowadzimy wiele działań profilaktycznych. Edukujemy również o odpowiedzialności karnej w przypadku stosowanie różnego rodzaju przemocy. Niestety, jak widać nie do wszystkich to trafia - skomentowała rzeczniczka miejscowej policji.
Podkreśliła również, że poza prewencją i edukacją niezwykle ważna jest rola rodziców, którzy powinni interesować się swoim dzieckiem - tym, czym ono się zajmuje. Świadome budowanie takie relacji może pomóc zareagować w porę.
- My też jesteśmy rodzicami i zdajemy sobie sprawę, że młodzież w wieku nastoletnim niekoniecznie chce się z rodzicami dzielić wszystkim, czym się zajmują. Ale ważne jest, żeby im wiele rzeczy tłumaczyć, żeby mieć wpływ i trochę spędzać ze sobą czasu. A wszystko po to, żeby zareagować w porę. Bo jeżeli ktoś wie, że coś się złego dzieje, a nie reaguje, to później dochodzi do sytuacji dramatycznych, które znamy zresztą z doniesień medialnych. Dlatego tak ważne, żeby dorośli mieli nad tym wszystkim pieczę, dzieci nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, co robią - dodała Stanisławska.
Autorka/Autor: aa/gp
Źródło: tvn24.pl, pościgi.pl
Źródło zdjęcia głównego: zdjęcie ilustracyjne